Solistor

Mirrton to średniej wielkości miasteczko, sąsiadujące ze stolicą nacji Solistor - Kaztolem. Jest ono dość spokojne, mimo bycia tak bliskie stolicy, a przynajmniej było.
W ostatnim czasie, ludzie znikają z Mirrtonu i bliskich miasteczek martwiąco często, bez żadnych widocznych powodów. W tym właśnie miasteczku znalazła się grupa nieznajomych, której częścią jesteś ty. Ta właśnie grupka nieznajomych ma możliwość uratować mieszkańców Solistor.
Czy podejmą się wyzwania?

możecie grać czym chcecie :D. po prostu napiszcie do mnie na dc i ustalimy żeby pasowało.

PRZYKŁADOWA KARTA

Systemów nie ma zbyt wiele w tym rp. (bo nie mam do tego głowy)
Bazowe staty prezentują się tak:
10 hp, 10 mp, 1 dmg
macie do dodania według uznania jeden punkt, który dodaje zależnie od tego gdzie go dacie:
+2 hp / +2 mp / +1 dmg
SPD wybiore dla was ja.

chce żeby to rp było luźne, także nie musicie jakoś mocno sie stresować z odpisywaniem, najlepiej by było przynajmniej jeden odpis na dwa dni ale rozumiem jak ktoś nie ma czasu, po prostu trzeba powiadomić. mam nadzieje że będziecie sie dobrze bawić :D.

|Riyan|

| Plumvirr |

| 19 |

THE BLUNT

Riyan

Dernière modification le

RENAVERE

Dernière modification le

Robbie

Dernière modification le

RENAVERE

Robbie

Riyan

Alrick

Dernière modification le

Alrick with a Blunt

Alrick

Dernière modification le

Ranek. Nastał nowy dzień...
Powoli otwierając swoje oczy, grupa czteru nieznajomych powoli wybudza się ze snu, czując jak poranne słońce pada na ich twarze. Jak długo spali? Nie wiadomo. Ich wspomnienia były jakby zakryte mgłą, nie było to wynikiem ich tymczasowego rozkojarzenia, ale czegoś innego. Mimo tego, powoli jeden po drugim otrząsali się ze snu. Nie widząc jeszcze do końca wyraźnie, pierwsze co usłyszeli to delikatny kobiecy głos, mówiący chyba do nich.
- witajcie, bohaterowie... -
Gdy w końcu byli całkiem przytomni, zmieszani nieznajomi, leżący widocznie na kupkach siana, ujrzeli postać wysokiej, zakapturzonej kobiety. Uśmiechała się do nich przyjaźnie, cierpliwie czekając aż nieuniknienie zaczną dopytywać się o swoją sytuację.

Na swoich ciałach mogli też zauważyć... siniaki, jak i jakiś czerwony symbol, ten sam u każdego. Ci którzy mieli przykryte ciało oczywiście ich nie widzieli, jednak mogli nadal poczuć lekki ból od siniaków.

Renavere Aris

Brrr...
Ciało Renavere zadrżało na krótką chwilę. Co miała oznaczać ta mgła w jej myślach?
Bez dalszego namysłu o sprawach takich i owakich, Renavere przycisnęła siano pod sobą i po chwili przeczesywania okolic, znalazła swój topór.
Spojrzała na swoje otoczenie, starając się... pojąć sytuację. Jej wzrok zatrzymał się chwilowo na króliczej istocie, lecz prędko osadził się na...

Tajemniczej dziewczynie, która powitała tą całą grupę jako bohaterów.
Zmieszany grymas na twarzy Renavere mówił więcej, niż większośc słów na to pozwalała.
- "...więc?" -
Starając się podtrzymać ewentualne pozory i nie przechodzić tak szybko do pochopnych wniosków, zapytała niejasnym,
i dość niejednoznacznym słowem.

Renavere,

Robbie

Oczy Robbie zaczęły powoli się otwierać, jednak jedynie po to, by ich właściciel od razu zadrżał i obrócił się w drugą stronę, chowając swoją małą twarz w kupie siana. Istota nie oferowała zbyt wielkiego zainteresowania swoim otoczeniem. Chciała jeszcze przez moment poleżeć w cieple swojego grubego szala i futra. Jednak…

Królicze uszy szybko znalazły głos kobiety, i Robbie jak porażone strachem stworzenie podskoczyło ze swojego legowiska. Z nieco niespodziewanie napuszonym futrem, wzrok i ręce Robi szybko znalazły najbliższy przy łożu topór, który w okamgnieniu został przyciśnięty do wzdychającej piersi Lepfurra. Oczy stworzenia szybko śmigały po wszystkich obecnych i otoczeniu, gdy te wzięło o krok w tył, zbyt oszołomione nie znanymi twarzami zgromadzonymi wokół.

-Un… - Robi obejrzało się po otoczeniu, starając się ujrzeć w jakim miejscu się obecnie znajduje. - gdzie ja- - I wtedy królik spojrzał na swoje ręce, na których widniał mały, czerwony tatuażyk, na który po prostu zapatrzył się przez moment, a potem na resztę różnie ubranych postaci. Na widok zakapturzonego Alricka istota wzdrygnęła się lekko, spuszczając swoje uszy na dol. Robbie od razu zidentyfikowało go z dziwną, przerażającą czapką ptaka i specyficznym zapachem chemikaliów od których istota zaczęła się szykować do kichnięcia.

#10

Riyan

Białowłosy, podobnie jak reszta, zaczął powoli wybudzać się ze swojego snu, powolnie badając swoim wzrokiem otoczenie. Nic nie miało w obecnej chwili nie miało żadnego sensu, ani grupka ludzi razem z jakimś królikowatym która razem z nim leżała na sianie, ani tajemnicza kobieta która nazwała ich "bohaterami". Dziwne słowo do użycia w kierunku grupy, która wygląda jakby była po jakieś imprezie w tawernie w której wypito odrobinę za dużo alkoholu.
- Bohate..rowie? - Wypowiedział w końcu w stronę, dziwnej kobiety instynktownie łapiąc leżące obok niego berło. Najpewniej jego? Możliwe. Ciężko stwierdzić, gdy wszystkie jego wspomnienia są okryte mgłą.

Riyan

Dernière modification le

#11

Alrick

W końcu i też Alrick leniwie otworzył oczy, gapiąc się w niebo. Umieściwszy dłoń na swoim czole, spróbował przypomnieć sobie jak się tutaj znalazł... bezskutecznie. Zauważył też, że znajduje się na kupce siana obok czterech innych osób, jednak jego wzrok pozostaje utkwiony na kobiecie stojącej przed nimi.
- ...co? - odrzekł wreszcie, wyraźnie zdziwiony przez to, że nagle był bohaterem.

Alrick

#12

- Spokojnie, spokojnie. Wszystko wam wytłumaczę. -
powiedziała kobieta przyjaźnie i kładąc rękę na piersi kontynuowała.
- Nazywam się Ralia. Zostaliście tu przyzwani, aby pomóc mieszkańcom naszej nacji... są oni w wielkim niebezpieczeństwie. -
W jej delikatnym głosie słychać było zmartwienie, jednak uśmiech po chwili wrócił na jej twarz. Ralia wystawiła rękę w stronę grupy.
- Chcę wam pomóc spełnić waszą rolę. Jakiekolwiek macie pytania, odpowiem na nie na ile jestem w stanie. -

#13

Renavere Aris

Mhm. Ralia.
Mimo zachowanych zwątpień, uścisk na toporze Renavere się rozluźnił.
Wiele pytań pojawiało się w głowie dziewczyny, choć na większość sama sobie odpowiedziała.
Nie było sensu chwytać szczegółów. Trzeba się utożsamić z otoczeniem.

- "Ralia. Co wiesz o nas?" - zapytała spokojnie, utrzymując stoicki wyraz twarzy.

Co jakiś czas zaglądała ku reszcie zbudzonych, przyszłych towarzyszy.
Nie mogła teraz sobie pozwolić na ucieczkę z tej sytuacji. Musiała co najmniej wiedzieć więcej.

Renavere,

#14

Robbie

Królik kichnął cicho i spojrzał na białowłosą kobietę, która, według niego, zadała jedno z lepszych pytań.
Robbie jednak czuła się trochę zestresowana w obecności... tak wysokiej osoby.
Zdecydowała się poczekać, aż wielka kobieta odpowie na pytanie tej drugiej, chyba... drugiej największej z nich.
- ... -
Uszy Robi poruszyły się lekko, gdy ta zaczęła lekko kopać ziemię obok siebię.
- ... -

Robbie

Dernière modification le

#15

Renavere Aris

Renavere rzuciła Robbie krótkie spojrzenie, nie zdradzając swoich myśli, po czym wróciła do odpowiedzi Ralii.

Renavere,

Dernière modification le

#16

Riyan

Ciągle siedząc a sianie chłopak wysłuchiwał to co ich tajemnicza kobieta - Ralia miała do powiedzenia. Niezbyt brzmiało to przekonująco, przynajmniej dla niego. Może ta kobieta jest jakoś choroba psychicznie?
- To.. jakiś żart? - Zapytał z lekko uniesioną brwią, spokojnie. - Z resztą, nawet jakbyśmy mieli uwierzyć w to wszystko to dlaczego my? Nie widzę nikogo tutaj kto pasuje do słowa "bohater". - Dodał po chwilce spoglądając na ekipę. Prędzej pasują pod grupę 'dziwaków' których znajdziesz w zakamarkach miasta, szczególnie ten z maską.

Riyan

Dernière modification le

#17

Ralia podrapała się pod brodą z zakłopotania, słysząc pytanie białowłosej.
- Cóż... wiem dużo o przeznaczonym dla was celu, jednak o was samych już troszkę... mniej. Znam wasze imiona, jednak nic zbytnio pozatym nie było dane mi do tej pory poznać. -
Powiedziała z niepewnym uśmiechem, jednak zaraz odwróciła głowę w stronę Riyana, kiedy zadał swoje pytania, trochę poruszona przez jego ton.
- Ah, n-nie, to nie żaden żart. Przepraszam jeśli uhm... sposób w jaki wam to przedstawiłam wydawał się... w jakiś sposób... żartobliwy...? -
Kobieta westchnęła.
- Wiem że... możecie narazie nie widzieć w sobie bohaterów... jednak przeznaczenie się nie myli, a ja naprawdę chcę tylko wam pomóc w wypełnieniu go. -

#18

Renavere Aris

- "Zakładam więc, że nie ma co ukrywać. Na imię mam Renavere." -
Renavere kiwnęła głową i założyła wolną dłoń na biodro, spoczywając wzrok na Riyanie podczas odpowiedzi Ralii.
- "Ta sytuacja wydaje się zbyt niecodzienna, aby być żartem." -

Rozciągnęła się odrobinę, wdychając świeże powietrze słonecznych pól wokół siebie i odwracając się ku pozornej przywoływaczce.
- "...Jakie są konsekwencje w przypadku odmówienia tego przeznaczenia? Tej prośby?" -
- "Co zmotywowało tą sytuację i twoje akcje, Ralio?" -
Uniosła topór leciutko i powoli ku kobiecie, pasywnie gestykulując podczas pytania.
Nie miała zamiaru atakować bez prowokacji.

Renavere,

#19

Robbie

Robbie przypatrywała się swoim stopom, gdy dowiadywała się jak, czemu, po co, wszyscy oni znaleźli się tutaj, na jakimś zadupiu.

Przez moment zastanawiała się czy dobrym pomysłem będzie zapytanie postaci o czegokolwiek.
Na widok podniosionego topora białowłosej, Robbie zrobiła z dwa kroki bliżej do pleców Riyana, jakby niechętnie chowając się przed obiema kobietami. Wreszcie wzięła krótki wdech, trawiąc słowa Ralii i Renavere.
- Um, czyli kto jest tym, który nas przyzwał? -
- Jest coś, co tylko... my możemy zrobić? Po co inaczej ybście nas przyzwali? -
... Robbie złapała się za swoje ręce, masując je nerwowo.
- O-oh nie. Chcecie nas wrzucić na pożarcie jakiemuś potworowi?! T-to niedobrze, niedobrze! -

Robbie

#20

Riyan

Przewrócił oczami słysząc słowa Renavere. Nawet jeżeli, po udzielonych odpowiedział, ciągle uważał Ralię za dosyć podejrzaną (haha amogus) to, po części przynajmniej, musiał przyznać zielonookiej rację. Sytuacja była trochę.. .nietypowa.
- Riyan. - Przedstawił się, podobnie jak Aris grupie. Potem wrócił do konwersacji z ich tajemniczą, dziwną kobietą. - Powiedzmy że ci wierzę. Jaki jest nasz cel tutaj? W sensie nie bardzo pojmuje tego całego "pomagania mieszkańcom" -

Riyan

Dernière modification le

English	Français
Português do Brasil	Español
Türkçe	Polski
Magyar	Română
العربية	Skandinavisk
Nederlands	Deutsch
Bahasa Indonesia	Русский
中文	Filipino
Lietuvių kalba	日本語
Suomi	עברית
Italiano	Česky
Hrvatski	Slovensky
Български	Latviešu
Estonian

Langue