Konkursy z okazji Chińskiego Nowego Roku oraz Walentynek! :3 |
![]() « Citoyen » Kapitan 1549288020000
| 0 | ||
Misję przygodowe już nas opuściły więc pora na nowe konkursy z mam nadzieję lepszą tematyką niż dotychczas były tworzone. Przychodzę do was z łącznie pięcioma konkursami więc mam nadzieję, że każdy się w nich odnajdzie. Konkursy te różnią się od sylwestrowo-noworocznych ponieważ każdy konkurs jest brany indywidualnie, nie ma potrzeby brania udziału w wszystkich. Pierwszy nasz konkurs polega na stworzeniu historii o Chińskim Smoku, zakładając, że miał on wielki wpływ na odnalezienie się podróżników podczas wyprawy przez chińskie góry, jak on im pomógł, jakich cudów dokonał, czy udało mu się im pomóc? Czy też może bez żadnych znaków ich pożarł? Tu rządzi wasza wyobraźnia. Drugi konkurs natomiast polega na zaprojektowaniu czegoś związanego z Chinami, może to być rysunek który przedstawia chiński krajobraz, może chińczyka, a może też smoka? Mapkę przedstawiającą świątynie chińską bądź może flagę Chin? Możliwe jest również zaprojektowanie czegoś ręcznie jak chińskiej flagi, może też jakiś cosplay, sfotografowanie czegoś związanego z Chinami albo też można wykonać pocztówkę prosto z Chin! Wasz umysł, wasz wybór. C: 14 luty to praktycznie każdemu znany dzień, jest to wielkie święto miłości, a z tej okazji mamy dla was trzy konkursy. Drugi konkurs polega na wykonaniu stroju dla Boga miłości - Kupidyna, na tej o to stronie. Trzeci konkurs jak i już ostatni polega na wykonaniu ręcznie ozdoby walentynkowej bądź sfotografowania jakiejś akcji walentynkowej w waszym mieście, mam nadzieję, że jest to dla was ciekawa opcja i oczekuje bardzo ciekawych prac. B) Mam nadzieję, że konkursy was zaciekawiły i zachęciły do wzięcia udziału. :3
|
![]() « Citoyen » Kapitan 1551108900000
| 0 | ||
Na tych konkursach prawdopodobnie będziemy kończyć z jakimikolwiek konkursami forumowymi ponieważ udział wzięła tylko jedna osoba. Zwycięzcą zostaje Hypnos#9330, wziął on udział w większości w konkursach i wykonał je w prawidłowy sposób. Opowiadanie miłosne. To był zapowiadający się pięknie wieczór. Nasza wioska świętowała miesięcznice powstania po upadku wielkiego królestwa. Aronadjasz i Marshmello prężyli swoje zdolności przed Myszkayą, która nie była zainteresowana żadnym z nich. Znudzona brunetka podniosła swój kapelusz w kierunku Agarew, a ta szybko zjawiła się obok niej. Jako przyjaciółka od razu wkroczyła do akcji i obmyśliła skuteczny plan jak pozbyć się dwóch adoratorów. - Ten, który przyniesie niebieski kwiat zdobędzie serce swojej lubej. - powiedziała przekonująco, a następnie odeszła w kierunku straganu z pieczonym serem razem z wdzięczną jej pięknowłosą. Oboje od razu wkroczyli do działania i zaczęli obmyślać strategie jak bezpiecznie przejdą przez niezbadany przez nikogo teren, ponieważ jak się okazuje - niebieski kwiat rośnie tylko w sercu darpieżnej dżungli. Następnego dnia zjawili się pod moimi drewnianymi drzwiami. Prosili abym wyruszył z nimi jako ten kto potwierdzi na wszelki wypadek, który z nich trzymał w ręcę kwiat dla swojej ukochanej. Zgodziłem się, bo chciałem poznać nieznaną nikomu ziemię, a oni zapewnili mi żywność, specjalny strój oraz narzędzia. Wszystko potoczyło się tak szybko. Aronadjasz został ugodzony przez, jak się okazało, strażnika niebieskiego kwiata. Wielki drewniany potwór wyskoczył na nas z krzaka. Ranny Aron nie mógł sam się obronić i leżał oparty o głaz. - Zostań tutaj, jeżeli coś nam się stanie uciekaj i opowiedz wszystkim co zaszło. - powiedział Marshmello prędko i ruszył na pomoc Aronowi. Drewniak już wymierzał ostateczny cios swoim olbrzymim korzeniem, ale dzięki swojemu sprytowi, biała mysz powstrzymała potwora odcinając mu nieco korzeni. Następnie rzucił się w kierunku swojego dotychczasowego konkurenta o serce Myszkayi i zasłonił żelazną tarczą, aby bronić się przed kolejnymi ciosami napastnika. Aronadjasz ledwo miał otwarte oczy, ale spojrzał się na Marshmello i wyszeptał ostatnie swoje słowa. - Przepraszam Cię bracie, że do tego doszło. - płaczliwe stwierdził - Nie masz za co. - uśmiechnął się do niego i przytulił. Stwór zakończył ich życia upadając na nich swoim potężnym ciałem, ponieważ nie mógł już utrzymać równowagi po tym jak zostały mu odcięte korzenie. Pobiegłem na górkę i zerwałem niebieski kwiat, a następnie schowałem go do torby. Przedarłem się przez wykarczowaną przez nas drogę i wróciłem do swojej chaty. Zrzuciłem z siebie torbę i zacząłem opłakiwać swoich dobrych znajomych. Byłem zły, że pozwoliłem im na tą wyprawę. W amoku sięgnąłem po papier i wylałem całą swoją złość i smutek na niego. Kiedy żałoba już przeszła po nieszczęśliwym wypadku, opublikowałem krótkie opowiadanie, które zatytułowałem "Braterska konkurencja". Do dziś niebieski kwiat stoi w moim pokoju na oknie i pręży swoje atuty przed słońcem. ![]() |