Re
Catherine poszła prosto, i dalej tak szła...
Stawało się coraz ciemniej, ale po jakimś czasie zobaczyła w oddali malutkie promienie światła dochodzące z części sufitu.

Emily przybyła na scenę akcji.

Fennock czuł, jak zmysły go opuszczają... znowu. Ale tym razem to przez coś. Przez tą ranę.
To było coś strasznie intensywnego i bolesnego.
Widział światło. A może ciemność?



Killet Nigredo

Killet ściskał bluzę opatrującą ranę jak najmocniej, jak tylko mógł.
Odwrócił się do Emily.

- ...Hej...

- Pomogłabyś? Możesz się jakoś przydać?! On umiera... Uwierz mi, to jest-

Ugryzł się w język, patrząc co chwilę na Fennocka, na ranę i na Emily na przemian.

Próbował uwolnić się z tego bólu jak najbardziej.
-P-pomocy..-
Powiedział łamiącym zachrypiałym głosem..

Spoiler

- W czym mam pomóc?! -
Spytałam podbiegając do mężczyzn.

Re
Catherine zbliżając się do światła zauważyła, że było to światło lecące z małych szpar we włazie kanałowym.
Dostęp do niego zapewniała wysoka drabina przeczepiona do ściany.

Fennock już mógł czuć, że to jego koniec.



Killet Nigredo

Killet westchnął.

- A skąd ja mam to wiedzieć?!

- Nie masz nic użytecznego? Gościu...

- Gościu został zadźgany od tyłu, jak widzisz. O tutaj.

- ...Nrgh...

Warknął do siebie i obniżył głowę, ściskając jedną dłoń w pięść.

Spoiler

- U-uh..
Mam tylko kamień! -
Byłam zestresowana całą sytuacją. Bałam się, że przez moje nieogarnięcie chłopak może zginąć!

Uhhh..
fennock gina się bo nie chce mu się żyć.

Re
Catherine wyszła z powodzeniem ze ścieków, przestawiając właz na bok opustoszałej ulicy Saga.
Właśnie, Catherine znalazła się w Saga. Było tutaj strasznie cicho, jak na takie wielkie, zniszczone miasto.
Na śmietniku nieopodal widziała jakąś zakapturzoną postać podrzucającą sobie co chwilę kość do grania.
Idąc na zachód byłoby wyjście z miasta.

Fennock umarł.



Killet Nigredo

Killeta zdenerwował brak jakichkolwiek znaków życia od Fennocka.
Zaczął sprawdzać mu tętno i takie gówna.

- ...

- I tak się kończy moja próba bycia herosem.

Westchnął głośno i zapalił papierosa.

- Ah... Przynajmniej to on, nie ja.

- Hej. Zgubiłaś się?

Odwrócił się morderczym wzrokiem w stronę Emily, trzymając papierosa w ustach.

Spoiler

- Y-y... -
Popatrzyłam się ma mężczyzny który palił papierosa. Śmierdziało gorzej, niż na parkingu, fu papierosy.
Najgorsze jest to, że ten drugi nie odpowiadał!
Przełknęłam ciężko ślinę trochę odsuwając się od mężczyzny.
- N-nie, poszłam po lampę..
Ale jej nie było tym ra-razem.. -

Re
Catherine podeszła do zakapturzonego człowieka. Okazał się to być chudy mężczyzna średniego wieku.
Spojrzał swoimi zmęczonymi oczami w stronę Catherine.

[Brak Zdjęcia]

- Hm.

Facet podrzucił kością jeszcze raz i złapał ją w garść, wychylając dłoń i ujawniając pięć oczek wyrzuconych.

- Inicjatywa sprowadzi cię do zguby. Unikaj konfliktu.

Później obniżył głowę i znowu zaczął sobie losowo podrzucać kość w ciszy.



Killet Nigredo

Killet warknął i obniżył głowę w smutku.

- Idź stąd.

Spoiler

- Już mnie nie ma! -
Zaczęłam biec w stronę klatki z drzewkiem trzymając kamień w dłonii. Ten mężczyzna jest wkurzony, uh, muszę go unikać bo jeszcze coś mi zrobi!

Re
Emily wróciła do metalowych drzwi, za którymi były stosy drewna.

[Brak Zdjęcia]

Mężczyzna przestał podrzucać kością.

- Nie musisz mnie słuchać.

Spoiler

Uhh, dlaczego ja mu nie pomogłam? Czemu nie mogłam wpaść na jakiś pomysł?
Patrzyłam się w stosy drewna, było mi strasznie przykro z powodu chłopaka który się wykrwawił.. Nie znałam go właściwie..
Uhh, postanowiłam być silna i pomyślałam, że będzie dobrze i skręciłam w korytarz z którego pierwszy raz przybyłam do tego pomieszczenia.

Re
Emily znalazła się obok wyjścia ze ścieków do parkingu i trzech rozwidleń: w lewo, prosto i w prawo.

[Brak Zdjęcia]

Facet się zaśmiał raz.

- Hah... Mmm... Skoro tak...

- O czym chciałabyś usłyszeć?

Spoiler

Uh..
Gdzie teraz mam iść?..
Skoro droga w lewo poprowadziła mnie do stosiku drzewek..
W prawo, czy prosto, w prawo, czy prosto..
Skoro droga w prawo poprowadziła mnie do wyjścia..
U-uh..
Poszłam w prawo.