AntSz & anoZ aDnny |
Bezloginowa « Censeur » 1451459760000
| 0 | ||
A ja od 1 stycznia będę nosić zielonego, podoba mi się Zaklepuję go czy coś |
0 | ||
^ O awatary nie trzeba pytać po prostu mówcie który bierzecie żeby inni widzieli :v Join, na którym nie robię nic poważnego :v szkicuje jakieś bzdety etc, nie oczekujcie niczego sensownego xd W sumie i tak nikt nie przyszedł xd Dernière modification le 1451482860000 |
Niedorzeczny « Censeur » 1451510940000
| 0 | ||
Moj avek i tak najbardziej smieszkowy :D Zostawiam tu moje byrdymalki: Dzis rysowalam, nazywam ja Happiness albo Fantasia Kiedy mala dziewczynka prosi cie, zebys narysowal jej kucyka, to masz w dupie ze jestes zmeczony, ze ci sie nie chce, ze wolisz rysowac co innego, bierzesz olowek i rysujesz jej tego kucyka! Rarity Tak, wiem, oczy krzywo, nogi nie tak itd itp ale efekt jest zadowalajacy, wazne ze mlodej sie podobalo A to nie wiem czy ktos kojarzy P: rysowane na lekcji A to widoczek kolo mojego domku xd A no i oczywiscie Klaudia rysunek z Itetirw i sam on wygladaja swietnie -3- No i Fisks i Scarlett *-* Tanzanit tez ^-^ |
0 | ||
Fajnie byłoby wiedzieć, że ktoś tu zagląda :/ Nie żebym wymuszała to pisanie komentarzy, ale no ;.; Nie musicie tego czytać jeśli nie chcecie :I Coraz bardziej pogrążam się w myśli, że tak w sumie moje rysunki są jedną wielką kupą i ogólnie ohydnie rysuje. Ta myśl krąży w mojej głowie już od paru tygodni i przez to nie potrafię dokończyć prawie żadnego rysunku, zatrzymuję się na nijakim szkicu, stwierdzając, że wygląda okropnie i nie ma po co tego dokańczać. Próbuję jakoś z tym "walczyć", ale nie wiem jak to się dalej potoczy... Nie jest to spowodowane brakiem komentarzy czy czymś takim, powód jest zupełnie inny, ale nie zamierzam go tutaj podawać, to nie temat na forum. Skończona Scarlett Kochana jakość Stwór z Spore, którego dzisiaj stworzyłam Troche spoilerów Takie lekkie +16? No niczego nie widać w sumie, więc nie wiem :I Ostrzegałam :I |
Niedorzeczny « Censeur » 1451761440000
| 0 | ||
Jak dla mnie twoje rysunki sa swietne, nie mowie dlatego ze sie z toba kumpluje, ale dlatego ze tak uwazam i kontynuuj dalej rysowanie bo na prawde warto ;u; |
Thealmice « Censeur » 1451762100000
| 0 | ||
ten komiks XD |
Speednoote « Censeur » 1451763840000
| 0 | ||
To ostatnie powinno dostać wiadro wszystkego co jest zajedwabiste. *3* |
0 | ||
^ Dziękuję za opinie ^^" To naprawdę pomaga Nie pamiętam kiedy to rysowałam Kawałek historii Fisksa, miłego czytania~ Patrzył przez okno na spokojną kolonie. Nikt nie biegał, nikt nie krzyczał, nikt nie wychodził z domu. Noc była cudowną porą... tak cicho i spokojnie... idealna pora żeby uciec. Wymijając po cichu śpiących przed jego drzwiami strażników, podszedł do jednego z okien prowadzących na taras, po czym wyszedł przez nie najciszej jak tylko mógł. Udało mu się wydostać z domu, z klatki w której go trzymali od urodzenia. Zerknął jeszcze czy przypadkiem ktoś go nie zauważył, po czym pobiegł szybko do otwartych bram koloni. Nikt go nie widział, a wieżyczki go nie namierzyły. Jest dobrze. Uda mu się. Wreszcie może uciec. Jednak gdy tylko przekroczył bramę usłyszał syreny dobiegające z ratusza koloni. Wskoczył za pobliską skałę i schował się za nią, wystawiając lekko głowę żeby zobaczyć co się dzieje. Syreny nie wyły z powodu jego ucieczki jak ostatnio, w mieście działo się coś zupełnie innego, ale nie widział dokładnie co. Groxowie wybiegali z domów z bronią i kierowali się na południową część koloni. Co się tam działo? O co chodzi? I po chwili zobaczył. Nad kolonią zawisło sześć statków kosmicznych. Nie były to ich statki - te które na które patrzył należały do zupełnie innego imperium. Atakowali kolonie. Zniszczyli wszystkie wieżyczki i zabierali się za niszczenie budynków. Groxowie biegali w te i wewte próbując zestrzelić największy statek naziemnymi minimiotaczami pulsacyjnymi. Nie szlo im to najlepiej. Jednak po paru sekundach na planecie pojawiły się statki Groxów. Jedne z silniejszych na dodatek. Nad kolonią rozpoczęła się bitwa. Statki jego imperium szybko zamieniały w proch tamte, aczkolwiek obcy nie poddawali się i próbowali się bronić. Jeden ze statków wyleciał z pola bitwy i zaczął lecieć prosto w jego stronę. Zupełnie jakby go specjalnie namierzył - i rzeczywiście tak było. Fisks po chwili został wciągnięty przez promień wciągający na pokład statku, który zaraz po tym odleciał z planety, a potem z układu. Gdy znalazł się na pokładzie natychmiast go skuto a potem zamknięto w klatce dla zwierząt. Nie miał pojęcia kim byli najeźdźcy, ani gdzie lecą, ale zbyt bał się o to zapytać. W końcu jest tylko dzieckiem. Patrzył na obce twarze i sylwetki obserwując dokładnie ich ruchy. Mówili w jakimś niezrozumiałym dla niego języku. Być może specjalnie żeby ich nie rozumiał… Nagle samica, która była na pokładzie podeszła do klatki i popatrzyła na niego marszcząc brwi, jakby się nad czymś zastanawiając. Pogłaskała się po brodzie dokładnie obserwując dziecko. Po chwili wstała odwracając się do towarzyszy i wypowiedziała jakieś słowa w ich języku. Tamci tylko kiwnęli głowami i zaczęli podchodzić do klatki. Później zwyczajnie otworzyli drzwiczki i wyciągnęli Groxa na zewnątrz. Trzymając go cały czas mocno skierowali się do kokpitu i tam go zostawili. W kokpicie były dwie osoby - jedna kierowała statkiem, a druga... nie widział co dokładnie robiła. Wyglądała jakby sprawdzała na panelu holograficznym które części statku zostały uszkodzone i jak bardzo, po czym wysyłała do nich małe roboty naprawcze. Wyglądało to całkiem ciekawie. Kokpit nie był duży. Siedział w kącie bo tam go postawili i nie wiedział co robić. Po co go tu wsadzili? Ma się odezwać? Ale oni mówią w innym języku, nie zrozumieliby go. Tak przynajmniej mu się wydawało. Samiec, który kierował statkiem zerknął na niego jednym okiem po czym popatrzył na samice oglądającą braki na jednym ze skrzydeł. Szturchnął ją jednym ramieniem, a gdy odwróciła ku niemu głowę, on sam kiwnął swoją na dzieciaka. Samica popatrzyła na małego Groxa po czym kliknęła coś na panelu zarządzającym statkiem i z powrotem zajęła się wysyłaniem robotów naprawczych. Tymczasem ze ściany obok Fisksa wyturlał się mały robot w kształcie kuli. Przyturlał się do niego po czym z jego boków wysunęły się dwa chwytaki które rozcięły liny na jego stopach i rękach. Zaraz po tym się schowały, a robot otworzył się, wysuwając w jego stronę zwyczajna bułkę kukurydzianą posypaną czerwoną przyprawą. Grox przez chwilę zastanawiał się co ma zrobić, ale ostatecznie wziął bułkę. Robot zamknął swoje wnętrze po czym z powrotem schował się w ścianie. Chłopczyk oglądnął bułkę z każdej strony po czym ja ugryzł. Była pyszna i nie smakowała jakby miała w sobie truciznę, a zna smak różnych trucizn. Często go nimi częstowali żeby w przyszłości mógł je wykryć w żywności. Przydatna wiedza. W każdym razie zajadał bułkę siedząc spokojnie w kącie. Obserwował poczynania dwóch obcych. Wyglądali na spokojnych tak samo jak on, zupełnie jakby nie przejmowali się tym, co przed chwilą rozegrało się nad jego kolonią. Samiec znów na niego zerknął i kiwnął do niego głową. Fisks nie do końca zrozumiał przekaz, ale także do niego kiwnął głową. Samiec prychnął uśmiechnięty z powrotem odwracając wzrok w stronę gwiazd. Lecieli w kierunku czarnej dziury. Samica gdy tylko to zauważyła zamknęła panel holograficzny i zaczęła wprowadzać jakieś kody na ekranie panelu zarządzającego. Ich statek otoczyła jakby siatka, która po chwili zrobiła się niewidoczna. Klucz do czarnej dziury! Za chwile pewnie w nią wlecą i się teleportują! Czytał o tym. Groxowie często używali czarnych dziur do szybkiego przemieszczania się po galaktyce. Stalo się dokładnie tak jak podejrzewał. Teleportowali się w inną część galaktyki za pomocą czarnej dziury. Teraz lecieli w stronę jakiegoś naprawdę dużego skupiska gwiazd. Bardzo duża część z nich była otoczona bardzo ciemnoszarą obwódką, a druga część limonkową. Stwory które go porwały miały limonkową skórę. To pewnie ich imperium. Ciekawe co zamierzają z nim zrobić. Wlecieli w skupisko gwiazd, kierując się na swoja macierzystą planetę. Gdy już tam byli, samiec wylądował statkiem w specjalnie przygotowanym na to miejscu w mieście, po czym wyszedł z kokpitu. Samica wprowadziła jeszcze jakieś kody do panelu zarządzającego, po czym wzięła Fisksa na ręce. Wyszli na zewnątrz. Jeszcze nigdy nie widział czegoś takiego. Planeta była pełna życia. Dookoła miasta były piękne drzewa, pod którymi rosły ciekawe okazy krzewów i traw rodzących owoce. W oddali było widać stada rożnych stworów, które polowały na inne lub bawiły się ze swoimi młodymi. W mieście także było pięknie. Budynki były zadbane i porządnie skonstruowane. Z niektórych - zapewne rozrywkowych - wydobywała się ładna, wesoła muzyka, do której tańczyło wiele stworów. Planety Groxów były zawsze jałowe, pozbawione jakiegokolwiek życia. Z budynków rozrywkowych nie wydobywała się wesoła muzyka, a sami Groxi zawsze chodzili źli i ponurzy, jakby ktoś właśnie nadepnął im na odcisk. Kierowali się do ratusza zaraz za samcem który pilotował statek. Fisks nie czul się zbyt dobrze. Nie wiedział co się teraz z nim stanie. Mogą z nim zrobić co tylko chcą. On nie ma się jak bronić, jest za mały i za slaby. Może się nad nim zlitują i go nie zabiją. Doskonale wiedział o tym, ze Groxów nienawidzi cala galaktyka i każdy pragnie ich śmierci, ale mało kto jest na tyle odważny żeby ich zaatakować. Dotychczas robiły to tylko dwie rasy - Sokoliki i Roughx. Obydwie rasy maja ze sobą sojusz i były pod okupacja jego imperium. Rozumiał ich nienawiść, ale przecież Groxowie nie traktowali ich źle...przynajmniej tak mu mówiono. Weszli do ratusza, po czym przeteleportowali się za pomocą jakiegoś nieznanego mu urządzenia na samą górę budynku. Samica dalej trzymała go na rękach, a samiec otworzył jej drzwi do jakiegoś pomieszczenia. Tamta mu podziękowała wchodząc do środka, a samiec wszedł zaraz za nią, zamykając drzwi. Byli w dużym, dość ciemnym pomieszczeniu, na środku którego był duży okrągły stół, a dookoła niego poustawiane były krzesła. Samica postawiła Fisksa na środku tego stołu, po czym razem z samcem zajęła swoje miejsce. Na każdym krześle ktoś siedział i każdy wlepiał wzrok w Groxa. Chłopczyk czuł się niepewnie. Nie miał pojęcia co z nim zrobią, co go czeka. Być może teraz to są jego ostatnie minuty życia. Jest sam, otoczony, bez niczego do obrony. Na dodatek kompletnie nieświadomy niebezpieczeństwa w jakim się znalazł. Stwór który wyglądał na najwyższego rangą spośród wszystkich, wstał i stanął za swoim krzesłem opierając się o nie. - Co z nim robimy ? - powiedział po chwili, patrząc na innych. - Żądajmy okupu i nietykalności w zamian za dzieciaka. Jest zbyt ważny żeby się nie zgodzili - powiedział stwór po jego lewej stronie. Rozumial ich! Czyli wcześniej specjalnie mówili w innym języku żeby ich nie rozumiał! Pewnie nie chcieli żeby się dowiedział czegokolwiek... - Zabijmy go i wyślijmy ciało Groxom - powiedział ktoś jeszcze inny. Fisks zatrząsł się lekko. Nie chciał umierać. Dopiero co udało mu się uciec z domu! Co prawda z fatalnym skutkiem, ale nie jest w domu! To zawsze coś! - Nie sadzicie ze to nie my powinniśmy o nim decydować? - samiec który pilotował statkiem zabrał głos. Wszyscy popatrzyli na niego pytająco. - Przecież to nie nasze imperium ucierpiało najbardziej podczas okupacji Groxow. Nasi sojusznicy, Sokoliki, to im zniszczono wszystkie kolonie i zostawiono tylko planetę macierzystą. To ich traktowano jak śmieci. To oni powinni decydować co zrobić z dzieciakiem - wyjaśnił spokojnie. Wiec to musi być imperium Roughx... W końcu to oni mieli sojusz z Sokolikami... Groxowie naprawdę byli dla nich tacy źli...? Dlaczego mu tego nie powiedzieli? Okłamywali go cały czas..? Wszyscy pokiwali głowami zgadzając się z samcem. - Zawieźcie go do Sokolików. Niech oni decydują - stwór który opierał się o swoje krzesło usiadł na nim z powrotem. Samica która postawiła Fisksa na stole z powrotem wzięła go na ręce. Wyszła z nim z pomieszczenia, samiec szedł zaraz za nimi. - Masz szczęście młody, myślałem ze ich nie przekonam - zaśmiał się. - Nie wiadomo co z nim zrobią - samica powiedziała twardo. - Wiesz jakie są Sokoliki. Nie zabiją go, jestem tego więcej niż pewny - powiedział jeszcze. Fisks powoli zaczynał zasypiać. Zbyt dużo emocji... Jego mózg się zwyczajnie zmęczył. Dlatego tez po chwili chłopiec zwyczajnie zasnął. Przepraszam za błędy, których pewnie jest tam pełno. Pisałam to późno w nocy xd Możliwe jest, że gdzieś zjadło jakiś akapit, albo coś :I Chcecie więcej - dajcie znać :v |
Maarfinka « Sénateur » 1451825520000
| 0 | ||
Taaak chcę więcej |
Hsjskdbsjaiwkk « Citoyen » 1451826060000
| 0 | ||
Podoba mi się jego wzrok ;o; Taki tajemniczy hehe. Super ryski, czymaj tak dalej :> |
Mirindeed « Consul » 1451829960000
| 0 | ||
Ta postać i rysunek jest moim zdaniem cudny C: A historię właśnie czytam 8D |
Dariolka « Consul » 1451832720000
| 0 | ||
jakie świetne ;; bardzo mi się spodobało, jak najbardziej chciałabym przeczytać ciąg dalszy owo |
0 | ||
Duzie Co do 2 części historii Fisksa - coś się pisze xd |
Niedorzeczny « Censeur » 1452111480000
| 0 | ||
No ba ze najlepszy XD Kto by go nie chcial na tate? Uroczy rysio :3 ¡¡Wszyscy czekamy na 2 czesc historii Fisksa!! |
Hsjskdbsjaiwkk « Citoyen » 1452156480000
| 0 | ||
Uaua jaki przystojny pan! |
Myscribbles « Citoyen » 1452178560000
| 0 | ||
Ty nie umiesz rysować? Bo Ci uwierzę >.< Twoje rysunki są boskie, nie poddawaj się! Uwielbiam twój styl, te włosy, twarze wszystko ;-;-; Teraz będę częściej komentował :3 Nie przesadzam, to prawda :D Fajny rysunek :) Czekam na 2 część historii, bo jest naprawdę ciekawa ^^ |
0 | ||
Dzisiejsza lekcja techniki Daje czarno-białe, bo w wersji kolorowej wygląda jeszcze gorzej xD Nie ładnie tak podglądać Itetirwa jak się kąpie! D: Aczkolwiek chyba nie jest zły B'3 Dziekuję bardzo za komentarze! To bardzo pomaga ^^ i tak miło się na serduszku robi =w= |
Saphirapl « Consul » 1452279840000
| 0 | ||
Ten drugi jest mega!! XD *-* |
0 | ||
Uwaga wszystko duże No to tak, rysunki z kiedyś tam robione na lekcjach: Tak. Krokiety. Rysunki z dzisiaj: uwaga duże duże duże Baaardzo dziękuję za wszelkie opinie i komentarze ^^ |
Hsjskdbsjaiwkk « Citoyen » 1452785040000
| 0 | ||
Ajaj te szkice są boskie Kocham twoją kreskę ;_; |