Przetarłem oczy i rozejrzałem się. Nie przypominam sobie żebym tutaj wcześniej był, a na dodatek nie jestem tutaj sam.
Nie znam tych ludzi - Pierwszy raz widzę ich na oczy.
Zauważyłem także oddalającego się mężczyznę i kobietę. Może oni mają coś z tym wspólnego?
Wstałem i pewnym krokiem ruszyłem za nimi. Zapach ropy naftowej nie przeszkadzał mi jakoś szczególnie.

Początek

Collin czuł się dziwnie spokojny. Miał prawie całkowitą pewność, że nie wybuchnie w jakimś losowym momencie przez dłuższy czas.
Poza tym, dogonił Emily i Fennocka.

-Zgaduje, że nie ma innego wyjścia-
Powiedziałem cicho do siebie, po czym podszedłem do wrażliwej części podłogi, wyskoczyłem i wylądowałem z siłą najprawdopodobniej mocną na tyle by się przez nią przebić. Byłem także ostrożny,więc nie uderzylem za mocno.

Spoiler

- . . . -
???
Przyglądałam się temu, co zrobił chłopak.
Czy to aby na pewno bezpieczne..?

Początek

Fennock wyskoczył i przebił się przez podłogę z nadludzką siłą. Ta siła była na tyle mocna, żeby stworzyć malutkie płomyki, co z połączeniem z oparami w powietrzu, wybuchły trochę dalsze części podłogi. Sam parking nie ucierpiał drastycznie, całe szczęście.

Emily i Collin wpadli razem z nim, raniąc siebie mocno w trakcie. Lawowa krwia Collina trochę się ujawniła.



Killet Nigredo

Młodzieniec siedział sobie w dolnym piętrze parkingu i obserwował swojego podstarzałego zombie, jak sobie tańczył przed nim na środku parkingu
Killet palił sobie również papierosa.

Nagle, JEB. Fennock przebił się przez podłogę, rozwalając ją i zgniatając zombiaka pod nim a tuż za nim spadli też Emily i Collin. Organy wewnętrzne zombie poleciały w różne strony a mózg został spłaszczony w placek. Killet wzdrygnął się i powoli odłożył swojego papierosa, przygotowując się do ucieczki.

- My się... znamy? Eh, halo?

Przyglądałem się wyczynom chłopaka.

~Co on..

Nie spodziewałem się tego - myslałem, że zaraz serce mi stanie, kiedy przez wyczyny nieznajomego cała nasza trójka spadła.
Skrzywiłem się. Upadek nie należał do najprzyjemniejszych.

Ughhhhh kolejny osobnik..
Boże jak tu śmierdzi tym zombie, zgaduje że ten zapach tu się dostanie..
Ughhhh jakie to obrzydliwe, wypuśccie mnie stąd..
I jeszcze ta lawa.. Dobra nie przejmuje się nimi..
Musze się wydostać i to szybko




Zignorowalem go i szukając wyjścia pobiegłem z minimalnym użyciem mocy..
Z daleka od nich.. Przynajmniej od tego ognistego...

Spoiler

- . . . -
Starałam się powstrzymać od krzyku, nie chciałam jeszcze umierać.
Uh, gdy spadłam na dolne piętro mocno się zraniłam, wszystko mnie bolało. Dodatkowo jakieś dziwne flaki obryzgały różne strony tego pomieszczenia. To było obrzydliwe, chciało mi się wymiotować.
Spojrzałam na tego dziwnego chłopaka, co przed chwilą palił papierosa.
- A kim ty jesteś..? -

Starałem się zakryć dłońmi rany i krew. Czy to możliwe, że przeze mnie i moją moc może nastąpić jakiś wybuch?
Skoro chwilę wcześniej małym iskierkom właśnie się to udało, to kto wie?
To musiałoby boleć.. Ouch

Początek

Fennock znalazł tylko z daleka wjazd na wyższe piętro i zardzewiałe drzwi po drugiej stronie.
W tym czasie, jakiś dziwny dym zaczął się tworzyć koło rany Collina, i syczące odgłosy dochodziły z jego lawowej rany.
Gdy Collin zakrył ranę, czuł dziwne wibracje i gwałtowne ruchy płomieni z lawy.

Może się to źle skończyć dla każdego w parkingu.



Killet Nigredo

Killet spojrzał na Collina, a później na Emily. W pełni wstał i zmrużył oczy. Stał tak chwilę i w sumie nie odpowiedział Emily.
Później szybko się zerwał i sprintem zaczął kierować się do metalowych drzwi, oddychając ciężko.

Wyrabalem drzwi z kopa i pobiegłem dalej....
-Uhh, i czemu się tu pojawiłem..!-
Powiedziałem do siebie dyszacym głosem uciekając..
..

Kaeri był naprawdę zdezorientowany zdarzeniem. Nie dość, iż nie pamiętał on jakim cudem dostał się do tego miejsca w którym to dopiero się przebudził, to jeszcze dosłownie przed chwilą grupą osób przebiła się przez podłogę tego miejsca.
Widząc w jakim stanie znajduje się parking postanowił ruszyć w kierunku stworzonej dziury, w końcu wyglądało na to iż było to jedyne wyjście jakie mógłby "wybrać".

Spoiler

- . . . -
Ja również zaczęłam uciekać od tego chłopaka, bałam się strasznie! Pomimo bólu próbowałam biec jak najszybciej, ile nogi mi na to pozwoliły za niebiesko włosym.

Początek

Fennock i Killet przedostali się przez... "drzwi". F.
Za nimi były ścieki. Długaśne i opuszczone ścieki.

Emily biegła wolno w stronę ścieków, ale nadal była w parkingu.

Nagle, koło zakrytej rany Collina zaczęły się tworzyć wybuchy.
Okrywająca dłoń Collina zaczęła boleć jak cholera przez te wybuchy i szybko się niszczyć.
Każdy ma niewiele czasu na ratunek.



Killet Nigredo

Killet wyskoczył przez otwór do ścieków, gdzie wcześniej były drzwi.
Spojrzał na Fennocka, dysząc.

- Dobrze, że masz te kung fu.

- Ngh... Chodź, w lewo. Gdzie indziej będzie tylko zawalone. No dawaj!

Zaczął biec jak najszybciej jak mógł w lewą odnogę ścieków, łapiąc się za głowę ze zmęczenia.

Spoiler

- . . . -
CZEMU MI TO ROBISZ, BOŻE
Nadal biegłam w stronę ścieków, nie wiedząc co innego robić.

Hmm.
Zgaduje że zna się na tej okolicy, ruszyłem szybko za nim.
-Ehh, zgaduje że odwdzięczę ci się kiedyś nowymi zombiakami.. ZAWIJAMY SIĘ! -
Kopnalem do tyłu z prawie całej mocy by stworzyć falę, która nas z potężna prędkością wyniesie daleko stąd.

Upadek z ów wysokości był oczywiście dosyć bolesnym doświadczeniem. Na całe szczęście rany na wskutek tego nie były zbytnio głębokie.
W momencie, kiedy to Kaeri zdołał zebrać się na równe nogi przyuważył pewną osobę. Nie tyle co stała ona po prostu, ale jej rany z jakiegoś powodu zaczęły.. wybuchać?
To wcale nie wróżyło dobrze, jeżeli ten gościu ma zamiar eksplodować to rozwali on cały sypiący się już parking. Chłopak westchnął cicho, nie zamierza tutaj zginąć. Nie przez jakiegoś wybuchającego gościa.
Wiedząc, że ucieczka byłaby dosyć nie rozsądna w tym przypadku podszedł to chłopaka i przy użyciu swych mocy starał się zamrozić jego rany oraz przestrzeń dookoła jak najszybciej było to możliwe.

Moja ręka.. Ból był nie do zniesienia!
Boję się, ale wstydem byłoby przyznać się do tego. Wszyscy uciekli - nic bardziej mylnego. To z mojej winy życie wszystkich wisi na włosku, wyłącznie ze mną.
Nie spodziewałem się, że chłopak którego widziałem chwilę wcześniej będzie chciał mi pomóc. Chociaż - prawdopodobnie robi to też ze względu na siebie. Nie wiem czy zdążyłby uciec.

Początek

Prawa ręka Collina po prostu wybuchła. Kaeri dostał w mordę wybuchem podczas heroicznego wyczynu. Gdy dotknął Collina, wszystko wokół zaczęło zamarzać, w tym powietrze. Całe ciało Collina zamarzło i przeszedł on całkowity lodowy ustój. Powietrze dookoła się krystalizowało w superszybkim tempie, ale zamarzał też sam Kaeri, przez ilość mocy jakiej użył. Prawie cały, od stóp do głowy był pokryty lodem. Nie przeszkadzało mu to aż tak jak innym ludziom, ale wbrew pozorom potrafił czuć temperaturę, i bolało to jak cholera.

Sytuacja była... pod kontrolą?

Emily w tym czasie została odrzucona w prawą stronę ścieków. Jej ból się dwukrotnie natężył.
Przed nią było wiele rozwidleń, a idąc prosto szła by w stronę jakiegoś światła wychylającego się w oddali.



Killet Nigredo

Killet został wystrzelony dzięki Fennockowi. Zaczął krzyczeć z paniki

- A-A-CIEBIE POSRAŁO?!

Wylądował, ledwo co utrzymując równowagę i zaczął dalej biec, ale coraz wolniej, dyszał mocniej.
Trochę dalej były kolejne metalowe drzwi usytuowane na prawej ścianie ścieków.

-Przy mnie nie zginiesz!-
Próbowałem otworzyć drzwi, jeśli by to się nie udało, ostrożnie wykopalem drzwi..