Początek

Postać zwana "Wushan" nadal trzymała ostrze blisko szyi Fennocka.

Zakapturzony facet nadal podrzucał kością do grania, wciąż ignorując Emily kompletnie.



Wushan

- Chcę zapewnić bezpieczeństwo i życie ludziom tego świata.

- Tego okrutnego świata... Który my stworzyliśmy.

Postać wyraźnie się zasmuciła, i oddaliło lekko miecz od szyi Fennocka.



Killet Nigredo

Killet nadal szedł, nie przyspieszając ani nie zwalniając.
Po jakimś czasie przed grupą pojawiły się trzy kolejne rozwidlenia.

- Chryste... Co to za popieprzony labirynt... Nie połapię się.

Westchnął ponownie i odwrócił się do Collina, oczekując na -jego- decyzję.

-Mhmm..
Też do tego dążyłem.. Kiedyś..-

Spoiler

- Hmpf. -
Wzruszyłam ramionami. Skoro gostek mnie ignoruje, to niech ignoruje.
Odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam przechadzać się po tym mieście, bo nie chciałam go jeszcze opuszczać.
Było nawet.. ciekawe..

Początek

Facet po prostu nie reagował na dalsze poczynania Emily.
Emily przechadzała się po ulicach Saga. Były w większości puste, ale...
Nie mogła przestać mieć przeczucia, że ktoś ją obserwuje.



Wushan

Postać się uśmiechnęła delikatnie, jakby odzyskała nadzieję.

- I razem, możemy to zrobić.

- Czy przysięgniesz mi, że mi pomożesz?

-Postaram się.. ci pomóc..
W takim razie, jaki jest twój pierwszy cel..?-

Spoiler

- Hmm? -
Czułam dziwny niepokój, przechadzając się po ulicach tego miasta. Pomimo że jest kompletnie puste, to i tak czułam że ktoś mnie obserwuje...
Postanowiłam wyjść stąd, tu może być niebezpiecznie. Skierowałam się do wyjścia z miasta.

Początek



Wushan

Postać schowała miecz do pochwy, i westchnęła lekko.

- I to działa.

Spojrzała ku słońcu.

- Musimy wrócić do naszej przyszłej bazy operacji.

- Chodź, poprowadzę cię, rycerzu.

Coś mi tu nie pasuje
Nie wydaje mi się, że gościu zgubiłby się tutaj. Musiał pewnie przebywać tutaj od dłuższego czasu, skoro kiedy pierwszy raz go zobaczyliśmy to na luzie palił fajkę i oglądał tańczącego trupa.
Nie mogę narażać siebie i dziewczyny na niebezpieczeństwo.
Zrobiłem kilka kroków w tył, osłaniając przedstawicielkę płci przeciwnej.

~Coś kręcisz

-Mhmm..-
Ruszyłem za Wushanem, stawiając bezpieczne kroki z dala od Wushana, ale wciąż nadążając mu tempem..

Josephine

Josephine była odrobinę urażona tym, że chłopak postanowił ją osłaniać jakby była bezbronna. Mimo to, facet wydawał się jej podejrzany.
Nie był zbyt przejęty tym, iż jego "przyjaciel" umiera gdzieś dalej.
- Skoro nie wiesz gdzie jest twój kolega, to skąd wiedziałeś że to jego krzyki? Hmm?

Początek

Coś nie pasowało Emily... Coś było coraz bliżej.
Nawet jak kierowała się do wyjścia.



Wushan

I tak obaj szli na wschód. Nie spotykali żadnych niebezpieczeństw, o dziwo.
Wszystko było dziwnie spokojne.



Killet Nigredo

Killet zatrzymał się kompletnie i westchnął po raz kolejny.

- Sigh...

- Sądzę, że to -jest- wasz koleżka. Przechodził tutaj kilka minut przed, i później usłyszałem te krzyki.

- Chcesz powiedzieć, że to on by kogoś tak bardzo mordował, że jego ofiary tak krzyczą?

Uniósł brew, wywalając papierosa do spływu sików.

Spoiler

- Hmm. -
Dziwne uczucie nadal mnie męczyło. Hmm.
Jednak nie wyszłam z miasta. Obróciłam się do budynków i zaczęłam się rozglądać uważnie, idąc przed siebie..
Coś tu jest nie tak..

Początek

Po jakimś czasie, to uczucie Emily minęło.
Zakapturzony człowiek również zniknął z śmietnika.

-Hmm.. Nie możemy się dostać tam szybciej, jakiś teleport czy coś..
Jakaś twoja zdolność?-

Spoiler

Dziwne uczucie po czasie zniknęło. Poszłam do miejsca, gdzie był dziwny gość, i go tam nie było. Ponownie wzruszyłam ramionami i poszłam do wyjścia z miasta.

Początek



Wushan

Wojownik dryfował oczami w lewo i prawo, zastanawiając się nad odpowiedzią.

- Nie mam takich zdolności.

- Ale przynajmniej jesteśmy bezpieczni razem. Możemy iść swobodnie, i to jest przyjemne.

- Nie sądzisz?

Postać się uśmiechnęła.

-Mhmm..
Nie wiem czy jesteśmy tak bezpieczni..
Ale założę, że masz rację..-

Początek



Wushan

- Kto wie. Tyle mocy istnieje na świecie...

- Staram się wykorzystywać tą klątwę do ochrony każdej możliwej duszy.

-Hmm.-
Fennock zastanowił się, patrząc się w podłogę bez słowa...
-Jak zamierzasz rozpocząć ochronę tych ludzi, przecież to nie tak że oni to zaakceptują..-
Powiedział Fennock zaintrygowany..

Początek

Gdy Emily była tuż przy bramie, jakaś dziwna, zwierzęco-usza osoba, pełna blizn wyskoczyła jej przed twarz.



???

Kobieta zbliżyła głowę do Emily, uśmiechając się diabelsko i machając swoim ogonem na te i wewte.

- Hej! Ty też tu jesteś... Zawalczmy. Co ty na to?

Powiedziała szybko energicznym głosem.



Wushan

- Sami tego nie zrobimy.

- Dlatego tworzę królestwo. I ty jesteś moim rycerzem.

- Pomogę każdemu, kto zaakceptuje moją pomoc.