[Fanfiction] Dardamonium |
Tombard « Citoyen » 1384542060000
| 0 | ||
[1]Fanfiction © [2]Postacie © [3]Informacje [4]Aktualizacja [5]Polecane Fanfiction© a dit : Prolog(część 1)-Widząc ciemność -Czemu tutaj jest tak ciemno?!-powiedział czyjś zdziwiony głos. -Co to za miejsce?Czy ja...-tu istota nie wiedziała co powiedzieć. -Nie,napewno nie zjadł mnie kot!Jeszcze wczoraj...no tak!Poszedłem spać-wykrzyknął jak można było się domyśleć głos młodego samczyka myszy "Grasshopper". -Więc ja...ja śnię?-młody osobnik odpowiedział sobie w myślach,nie będąc do końca pewnym. -No dobrze,ale czemu tutaj jest tak ciemno?Przypadkiem nie powinno mi się coś śnić?-mysz była zdezorientowana. W pewnej sekundzie przeszył go przerażający strach,mając wrażenie,że jest jakimś dzieckiem,które kilka metrów od niego siedzi skulone w kącie. Nagle usłyszał płacz, był to dziecięcy płacz.Długo nie myślał.Wpadając na coś kilka razy pobiegł tam,gdzie podpowiadała mu intuicja... Prolog(część 2)-Widząc światło -Nic nie widzę...,przydałoby się światło!-młody samiec był zirytowany tym,że nie może znaleźć drogi do zapłakanego dziecka. Ku swojemu zdziwieniu z ciemności wyłoniło się jasnożółte światło...światło czyjejś nocnej lampki,które oświetliło jak się okazało czyjeś pomieszczenie. -Moja wyobraźnia jest dziwna.-pomyślała mysz,biegnąc już lekkozdyszana w stronę schowanej postaci koło szafki nocnej,na której stała świecąca lampka. K-kim...jesteś?-zapytał głupio młodziak,wiedząc,że ludzie,przynajmniej zwykli nie rozumieją zwierząt. W głębi duszy czuł,że dziecko odpowie mu na dręczące go pytania. -Hę?-burknęło dziecko,po czym dodało: -Ktu to jest?Pokaż się! -T-tu jestem!Siedzę na twojej stopie.-powiedziała niepewna siebie młoda mysz. Dziecko wyjrzało spod kolan nadal skulone,patrząc na szarą myszkę z białym,jak śnieg brzuszkiem i ciemnoniebieską chustą przywiązaną na szyi. -J-jednak mnie słyszysz!-wykrzyknął głośno zadowolony z siebie,wciąż nieśmiały samczyk. Dziecko wytarło zapłakane oczy,mówiąc: -Dziwi cię to?Tutaj zwierzęta i ludzie potrafią się porozumiewać,lecz...-tu dziecko przerwało i znów zaczęło płakać. -Czemu płaczesz?Co się stało?-przejęła się mysz. -J-ja straciłam swojego przyjaciela Pana Gricka.Zabrali go,Oni go zabrali!-powiedziała jak można było sie domyśleć zasmucona dziewczynka. -Nie płacz...proszę-mysz szybko podeszła bliżej i polizała ciepłym,wilgotnym języczkiem dłoń dziewczynki,jakby chciała powiedzieć:"Wszystko się ułoży,pomogę ci w tym.",lecz nadal miała mnóstwo pytań.Młody samiec chciał ją jeszcze o coś zapytać,ale zauważył,że usnęła.Po chwili położył się obok niej.Zasnął.Oddychali spokojnie z lekkim uśmiechem na twarzy,jakby znali się od dawna. Rozdział 1(część 1)-Nowy dzień Nastał ranek.Promienie słońca prześwitywały przez zniszczoną zasłonę koloru pomarańczy,ocieplając chodź trochę pomieszczenie,w którym spała mysz i dziewczynka.Padał śnieg,zaczęła się zima.Mysz powoli się budziła,lekko ziewnęła i otworzyła zaspane oczy.Rozejrzała się i zdziwiona zauważyła,że nadal jest w tym pomieszczeniu. -Czy ja nie powinnienem się obudzić?O co w tym chodzi?-pomyślał zakłopotany samiec,po chwili dodając: -Mam pomysł!Obudzę dziewczynkę i wszystko mi ona wyjaśni. -Hej obudź się proszę,to nie może czekać!-powiedział szybko młodziak. -Ekhem,ekhem- młoda dziewczyna kaszlnęła i przewróciła się na drugi bok. -N-no szybko...wstawaj!Nie żartuje sobie!-ponaglał ją młody samczyk. -Hę?C-co się stało?-odpowiedziała zaspana dziewczynka,po chwili wstając. -Musisz mi odpowiedzieć na kilka pytań...proszę!-powiedziała zdenerwowana mysz,dopowiadając: -Najpierw chciałbym wiedzieć jak masz na imię,bo nie wiem ,jak zwracać się do ciebie.-powiedziała ciekawska mysz. -Nazywam się Eliza...,a ty droga myszko jak masz na imię?-grzecznie odpowiedziała. -N-nazywają mnie Hugon-odpowiedziała mysz. -Więc Hugo...-przerwała,dodając zaraz: -Mogę cię tak nazywać?-powiedziała z miłym uśmiechem na twarzy. -O-oczywiście Elizo-uśmiechnęła się mysz. -Do rzeczy...o co chciałeś mnie zapytać?-powiedziała Eliza. -Czemu ja nadal śnię?Nie powinienem się już dawno obudzić?-powiedział zmartwiony Hugon. -Wiesz...sczerze to sama nie wiem.Pamiętam tylko,że bardzo chciałam,aby ktoś mi pomógł odnaleźć Pana Gricka i pokonać tych wstrętnych ludzi,którzy zabierają naszych Towarzyszy Duchowych. Przez nich "u nas" panuje nieporządek i chaos. -Wstrętnych ludzi?Towarzysze Duchowi?Co to jest i gdzie znajduje się "u nas"?-odparł mający wiele pytań Hugo. Rozdział 1(część 2)-Rozmowa -Miałam na myśli ludzie z północy,są bezwzględni i silni...porywają Towarzyszy,aby czerpać z nich siły duchowe-odpowiedziała wciąż zasmucona Eliza,pamiętając o porwaniu Gricka. -To przez nich panuje chaos?-Hugon chciał dowiedzieć się jak najwięcej. -Tak...niestety.-odparła dziewczynka,dodając szybko z żalem na twarzy,jakby to była jej wina,że Ludzie z północy tutaj przybyli: -Więcej o nich nie wiem. -N-no dobrze...,a co to za miejsce i gdzie mieszkasz Elizo?-wciąż pytał młody Hugo. -To miejsce jest małym miasteczkiem,które zwie się Miastem Yahy(czyt. Jahy),leżące obok głównego miasta Puresoul-powiedziała z dumą Eliza. -Towarzysze duchowie to zwierzęta-duchy,które pojawiają się wraz z narodzeniem dziecka i są przyjaciółmi do końca życia,nic więcej nie wiem na ten temat,ponieważ miałam dowiedzieć się więcej wraz z ukończeniem 15lat...niestety mam dopiero 13.-odpowiedziała od razu na następne pytanie,jak się okazało nastolatka. -Czyli wychodzi na to,że ja nie śpie,tylko w jakiś oczywiście magiczny sposób przeniosłem się do kompletnie nieznanego mi miejsca i nie wiem co dalej robić-powiedział zdenerwowany Hugo,który jak na realistę-mysz przystało nie wierzył w inne,bardzo odległe "światy". -Chyba...tak-powiedziała zmartwiona stanem Hugona Eliza,mówiąc jeszcze z lekkim,pobłażliwym uśmiechem na twarzy: -Może wyjdziemy na spacer i nabierzesz świeżego powietrza na dalsze rozmyślenia?Co ty na to? -Hmm...to jednak dobry pomysł,przy okazji dowiem się jak wygląda twoje rodzinne miasteczko-odpowiedział już nieco spokojnieszym,ale za to podekscytowanym głosem samczyk. Rozdział 2(część 1)-Przygotowania -Pójdz na dół schodami i poczekaj,a ja zaraz przyniosę Ci czapkę i szalik,bo na dworze jest zimno.-powiedziała ciepłym głosem Eliza. -Dobrze.-odpowiedział Hugo. Dziewczyna zaczęła szukać rzeczy dla samczyka,a Hugo zszedł po schodach na dół.Zauważył,że na pierwszy rzut oka w domu oprócz Elizy nikogo nie było.Czekał na przyjaciółkę zastanawiając się gdzie są Jej rodzice. -Widocznie poszli do tak zwanej pracy,jak to "u mnie" robili dorośli ludzie.-pomyślał lekko zaniepokojony. -Hugo!-krzyknęła dziewczynka. -Co się stało?!Nic ci nie jest?!-wystraszyła się mysz. Nie nic,a co miało się stać?!-krzyczała z góry Eliza. -To dobrze,ale nie strasz mnie tak następnym razem!Myślałem,że coś ci się stało!-powiedział wrażliwy samiec. -Przepraszam,już nie będe,a przy okazji znalazłam szalik i czapkę...już idę!-odpowiedziała. Rozdział 2(część 2)-Pierwsza zima Eliza szybko zeszła po schodach,wręczyła ciepłe ubrania Hugonowi i sama zaczęła się ubierać.Sciągnęła z wieszaka kremowy płaszcz z futerkiem i włożyła go na siebie,potem ubrała białą czapkę i rękawiczki.Sam Hugo czekał już ubrany koło drzwi. -Elizo no chodź,prędko...proszę!Nie mogę się doczekać wyjścia!-krzyknął samiec. -Już jestem.-otworzyła drzwi,otwierając drogę białemu kolorowi śniegu. Zamknęła drzwi od domu na klucz i razem wyszli. -Przypomniało mi się,że nigdy nie wychodziłem na dwór w czasie zimy.Tu jest tak pięknie.-powiedział Hugo,patrząc w oddali na pokryte śniegiem domy,drzewa i krzaki,które tworzyły piękną panoramę miasta. -Z daleka jest piękny widok,zgadzam się-powiedziała nastolatka. -Nie wiedziałem,że twój dom znajduje się dalej od innych mieszkań-powiedział lekko zasmucony Hugo. -To nic...przynajmniej tu je...było cicho,dopóki...no wiesz...-odparła zawiedziona Eliza. -Tak,wiem.Przykro mi.-odpowiedziała mysz. -Co się stało,to się nie odstanie.Prawda?Chodź oprowadzę cię po miasteczku i opowiem legendę o nim.-powiedziała,chwytając lekko Hugona za karczek i kładąc go delikatnie na swoim ramieniu. Rozdział 2(część 3)-Popatrz...miasteczko Puresoul -Wygodnie Ci?-powiedziała wymuszonym uśmiechem Eliza. -Tak,bardzo.-odpowiedziała mysz,nie zdając sobie sprawy z uśmiechu dziewczyny. -To dobrze...Jak widzisz w naszym małym miasteczku jest kilkanaście domów jednorodzinnych i kilka bloków...szarych,zniszczonych bloków.Przynajmniej domki ładnie wyglądają,ale jak długo jeszcze?-opowiadała nastolatka Hugonowi. Hugo nic nie odpowiadała,tylko spoglądał tu na domki rodzinne,tu na bloki i na niebo... Wydawało się takie lekkie,czyste,bez żadnej skazy i miało jasnobłękitny kolor. -Spoglądając w niebo nie pomyślałbym,że ten jakże normalny świat jest pogrążony w chaosie-pomyślał samiec...,jak poźniej się okazało "głośno". -T-tak,masz rację-odpowiedziała Eliza,patrząc na zdziwioną młodą mysz. -J-ja znowu myślałem na głos?Przepraszam.-powiedział speszony Hugon. -Yhym-burknęła dziewczynka,dodając po chwili: -To teraz czas na...opowieść o naszym mieście i tajemniczej myszcze,która miała piękne,długie białoróżowe włosy. -Białoróżowe włosy?-powiedział zdzwiony samczyk. -Tak,ponoć takie miała.-odpowiedziała Eliza -Mam głupie pytanie...czy Ona żyje?-powiedział zaciekawiony Hugo. -Nie wiadomo...-odparła Eliza i zaczęła po chwili opowiadać. Rozdział 3 (część 1)-Narodzona Kilkadziesiąt lat temu nie było tu żadnych ludzi i budynków mieszkalnych,tylko zielone polany,rozciągające się aż po horyzont,a gdzie niegdzie drzewa i krzewy owocowe.W gęszczu trawy mieszkała kolonia mysz...zdrowych,przyjaznych mysz,które współżyły z naturą. Któregoś razu urodziła sie białobrązowa samiczka,mająca kilka kępków białoróżowych włosów na głowie. Czas mijał...i mijał,drzewa co wiosnę zakwitały,potem rodziły owoce i na zimę znowu były krzywe,gołe i nudne,pozbawione życia. Myrshka,bo tak miała na imię różowowłosa mysz dorastała,jak każdy z kolonii,aż w końcu stało się coś nieoczekiwanego.Samiczka siedząc oparta o pień drzewa przypadkiem stworzyła małą,białą duszyczkę o kształcie podobnym do młodego niedźwiadka,który gonił motyla.Sama nie dowierzała,wpatrując się w zwierzę znadujące się kilka centymetrów nad jej łapkami.Nagle młody niedźwiedź obrócił się w stronę Myrshki mrążąc zabawnie młode oczy,po czym uśmiechnął się i zniknął,tak szybko jak się pojawił. Myszka nie wiedziała co robić,ale głęboko czuła,że jeszcze spotka ją coś tak niezwykłego.Po chwili namysłu postanowiła wrócić do domu i pobawić się z innymi młodymi myszami ze stadka,aby spróbować zapomnieć o tym incydencie. Rozdział 3(część 2)-Zachwiany grunt -Podaj do mnie!-powiedziała jakaś młoda mysz. -Nie,bo do mnie!-powedziała inna. -Hahaha!Ona jest moja!-krzyknęła Myrshka,zabierając kulkę zrobioną z trawy i błota spod nóg kremowej myszy. Myrshka okiwała wszystkich i z dużym impetem strzeliła w bramkę zrobioną z pajęczyny...trafiła. -Dzisiaj mam szczęście.-powiedziała. -Brawo.-powiedziała ta sama kremowa mysz. -Dziękuje.-uśmiechnęła się Myrshka,po chwili dodając: -No to gramy dalej,tak? -Oczywiście-krzykneli równocześnie wszyscy grający. Po chwili mysz z czarnym futerkiem zabrała komuś piłkę i podała do Myrshki. Już miała strzelać,gdy ziemia się nagle zatrzęsła. -To jest zły znak-pomyślała różowowłosa. -C-co się dzieje?-jęknął młody samczyk. -Lepiej wracajmy do domu.-powiedział ktoś inny. Nieoczekiwanie nad trawą pojawiły się jakieś duże kształty. -Na ramieniu każdej z tych istot można było zauważyć czarną,jak otchłań bez dna mysz z rogami i maską gazową. -T-to ludzie!...Uciekać!-Krzyknęła przerażona biała mysz. -Muszę coś zrobić!-pomyślała Myrshka. -Już wiem!-dodała. Samiczka spróbowała przywołać jakąś postać,tak jak to zrobiła z niedźwiadkiem,tylko tym razem większą i silnieszą.Zamknęła oczy i wyobraziła sobie wychodzącego z trawy ogromnego węża,z wdzięcznym kapturem i czarnymi oczami.Widziałą stworzenie wyraźnie...widziała jak się zbliżało,a po chwili było koło niej. Strasznie bolała ją głowa i poczuła cieknącą,ciepłą krew z nosa.Otworzyła oczy i prawie upadła. Przestraszona przez olbrzymią kobrę.Chciała uciekać,aby bezpiecznie schować się w trawie,gdy poczuła zimną stal na karku.Zemdlała. Rozdział 4(część 1)-Różowa kokardka i czarnoczerwony hełm ~Na stronie 2. Rozdział 4(część 2)-Chwila radości ~Na stronie 3. Postacie: • - Główni bohaterowie • - Bohaterowie pierwszoplanowi • - Bohaterowie drugoplanowi • - Bohaterowie epizodyczni • a dit : • a dit : • a dit : • a dit : • a dit : • a dit : • a dit : • a dit : Informacje: -Krytykujcie,jeśli trzeba(z umiarem); -Rady mile widziane; -Kolejne rozdziały czy części rozdziałów postaram się wrzucać raz w tygodniu; -Nie zawsze to będzie cały rozdział; -Zgłaszanie bohaterów mile widziane; -Opis "dalszy" bohaterów będzie pojawiał się wraz z dalszą genezą(historią). Aktualizacja-16.02.14r. o godz. 18:01 Dodano nowy banner. Polecane Fanfiction: Topic-467323 Dzieje Draco Refqium; Topic-510491 Przygody dwóch myszek; Topic-450799 Niesamowite przygody Patkalla; Topic-583230 Mechaniczny Szaman. Informacja: Fanfiction'y napisane są w przypadkowej kolejności! Podlegają też prawom autorskim(©)! |
Lectral « Citoyen » 1384546560000
| 0 | ||
Łał, zaiste ciekawy prolog :D --- Mogłabym wystąpić? ^^; |
Tombard « Citoyen » 1384546560000
| 0 | ||
Lectral a dit : Aaa...dziękuje,dziękuje. :] Edit:Pewnie.Napisze do Ciebie kiedy będe potrzebował żeńskiej roli. ^^ ;) |
Patkall « Censeur » 1384549620000
| 0 | ||
Hmm ciekawie się zapowiada. Będę zaglądać. |
Tombard « Citoyen » 1384600440000
| 0 | ||
Patkall a dit : Dziękuje za miłe słowa. :) ----- Prolog,część 2 już jest.Miłego czytania. ;] |
Dafuqpl « Censeur » 1384604280000
| 0 | ||
Mogę wystąpić ? D: |
Tombard « Citoyen » 1384604520000
| 0 | ||
Dafuqpl a dit : Pomyśle gdzie będe mógł Cię wpakować. :P 1.EDIT: Na razie to początek "powieści",zobaczy się. :P 2.EDIT: Pierwszy rozdział/część rozdziału powinna pojawić się na weekend kolejny. :) |
Tombard « Citoyen » 1385230920000
| 0 | ||
Rozdział 1(część 1) PRZENIESIONY do mojej pierwszej wypowiedzi. ---------- Nie mogłem się powstrzymać i przerwałem rozdział 1 w takim momencie( mam nadzieję,że nie będziecie mi mieć to za złe C: ).Kolejną część postaram się "wrzucić" jak najszybciej.:] ---------- ~przepraszam za double post,proszę nie moderować. :( |
Basterfeild « Citoyen » 1385236320000
| 0 | ||
Fajny wątek :) Zaczynam czytać! |
Kevomati « Citoyen » 1385236680000
| 0 | ||
Przepraszam, że się czepiam on w końcu ma na imię Tombard a dit : czy Hugo? |
Tombard « Citoyen » 1385236680000
| 0 | ||
Kevomati a dit : Hugo to zdrobnienie od imienia Hugon. :) EDIT: Jest napisane w "dziale" postacie. :] ------- Basterfeild a dit : Dziękuje! :] ----------------- Kolejna część pojawi się jednak w podobnym terminie lub PON-CZW. :c |
Thevaelix « Citoyen » 1385400420000
| 0 | ||
Super! Bardzo wciąga, i czekam na więcej ;]. Mógł bym wystąpic? mógł bym Ci pomagac pisac itp. |
Pookiewolf « Citoyen » 1385449980000
| 0 | ||
Po prostu cudowne *-* Będe czytać :) |
Tombard « Citoyen » 1385549400000
| 0 | ||
Thevaelix a dit : Dziękuje. ;] Co do wystąpienia...oczywiście(daj screen myszy). Pisać sam pisze i na razie daje sobie radę(tak sądze xD),będe potrzebował pomocy to napisze. :) Pookiewolf a dit : Dziękuje. ;) ------- Dodano część 2 rozdziału 1,miłego czytania! :] Chciałbym przy okazji przeprosić,że długo nie pojawiało się nic nowego. :( ------- Mała aktualizacja FF. ;) ------- INFORMACJA: Z powodu braku czasu w poprzednim tygodniu,postaram się wrzucić na ten weekend cały rozdział 2. :) |
Tomiek « Citoyen » 1389373560000
| 0 | ||
Super, oby takdalej! |
Tombard « Citoyen » 1389374040000
| 0 | ||
Tomiek a dit : Dziękuje,a ja ***** nie mogłem znaleźć swojego wątku...nie ważne. :) EDIT: Jest już 1 część 2 rozdziału(trochę krótka... :C). \/ Dziękuje.Jutro postaram się dać 2 część i zacząć 3 rozdział. |
Pookiewolf « Citoyen » 1389383280000
| 0 | ||
Tombard a dit : Krótka,ale wciągająca *-* |
Tomiek « Citoyen » 1389383880000
| 0 | ||
|
Tombard « Citoyen » 1389385080000
| 0 | ||
|
Lectral « Citoyen » 1389451260000
| 0 | ||
Mogę coś doradzić? ^^ Daj więcej opisów otoczenia i ogólnie samego opisu, bo 3/4 to dialogi :)) --- Kiedy następna część? D: |