[Fanfiction] Jeźdźec |
Basiatasia « Citoyen » 1442343420000
| 1 | ||
Witam w moim wątku :3 Nazywam się Basia jak pewnie się domyślacie. Na forum jestem bardziej grafikiem niż pisarką ale stwierdziłam ze spróbuje coś napisać :3 Mam nadzieje ze moje ff wypali i spodoba się wielu z was. Wszystkie obrazki w tym wątku zostały wykonane przeze mnie. Od razu mówię ze nie mam polskich liter na klawiaturze więc wszystko poprawiam na forum co może sprawić że nie które słowa są napisane bez polskiej litery. (ą=a ł=l itd) Prolog Złapał jej pyszczek i trzymał mocnym uściskiem. Rozdziały Rozdział 1: Następnym razem pomysł o przyszłości Było zimno. Pot lał się jej z czoła a oczy pobłyskiwały w blasku księżyca. Szła skulona, skradając się pośród wysokich traw. Nadsłuchiwała, bala się. Ona zawsze musiała się wpakować w jakieś tarapaty. Wszystko co mogła usłyszeć było jej sapanie i grające świerszcze. Przed momentem uciekała, pędziła co sił w nogach, nie mogła się za siebie oglądać, nie było na to czasu. Nie starczało jej sił, więc schowała się w pierwszym lepszym ukryciu, którym akurat były wysokie trawy. Stanęła na tylnich łapach, powoli wydłużyła swoje smukłe ciało żeby móc lepiej nadsłuchiwać. Opadła na ziemię, była padnięta. Rano cieszyła się że w ogóle żyje, spanie bez dachu nad głową narażało ją na pożarcie. Była głodna i cała obolała. Wczorajszy "wyścig" przemęczył jej mięśnie. Powoli zaczęła się poruszać naprzód przez trawy. Potrzebowała jedzenia i schronienia. Wielką ulgą było poczucie zapachu jabłek. Poszła za zapachem, wdrapując się na pobliskie, bardzo młode drzewo. Woń była coraz silniejsza a ona coraz głodniejsza. Szybko znalazła owoc i zaczęła go chrupać. Po skończeniu swojego posiłku zeszła na najniższą gałąź drzewa, ułożyła się i zasnęła. Obudził ją dopiero piskliwy głos. -Halo?! Zdechłaś czy co? Obudź się bo cie coś zje i będziesz płakać - zaspana myszka na drzewie uniosła leniwie głowę. Na ziemii stała mała mysia dziewczynka. -Więc jednak nie śpisz? - powiedziała zadowolona istota na ziemi i zaczęła się wspinać po pniu na gałąź. -Co ty robisz? Złaź stąd?! - krzyknęła myszka odsuwając się na koniec gałęzi jak najdalej od pnia i istoty. -Wyluzuj, mam wszystko pod kontrolą - odpowiedziała jej istota podchodząc do niej. Po chwili gałąź ugięła się i obydwie spadły. Myszka syknęła i odskoczyła. -Przepraszam - wyjąkała przerażona tym co zrobiła istota. Myszka uspokoiła się a jej pyszczek znowu przybrał normalny wyraz po tym jak szczerzyła zęby. Obróciła się tyłem do istoty na którą w tej chwili była porządnie wkurzona i zaczeka wlec się na przód. -Gdzie idziesz? - zapytała istota jak by nigdy nic. Myszka nie odpowiedziała jej tylko szla dalej. -Bo ten...zgubiłam się. Myszka zaraz usłyszała jej szybkie kroki po chwili znajdujące się zaraz obok niej. -Czym jesteś? - zapytała znudzona mysz -Czym? -No tak, czym... -Masz na myśli kim? -Głucha jesteś? - odpowiedziała jej znudzona mysz -Jestem myszą, tak samo jak ty. -Jak ci na imię? - kontynuowała -Beata - odpowiedziała zrezygnowana mysz -Ja nazywam się Cloe, miło mi - Beata wzdychnęła. Nie ma to jak kolejny bachor z kolejnym beznadziejnym imieniem i ubarwieniem. Jej myśli przerwało jej burczenie w brzuchu. Zacisnęła zęby. Przecież dopiero jadła. Spojrzała w górę, zbliżał się wieczór. Naprawdę spała tak długo? Jeśli zaraz nie znajdzie czegoś do jedzenia to daleko nie zajdzie. Do tego było ich dwie. A jabłoń? Ostatnie jabłko na tym drzewie zjadła właśnie ona zaraz przed snem. Musi się jakoś pozbyć tego bachora, tylko jak? Nie ma zamiaru karmić bezużytecznego dziecka. Rozdział 2 O mało nie "wpadłaś" w tarapaty Mysz szła ze skulonymi uszami zmęczonymi już od ciągłego gadania jej towarzyszki która przedstawiła się jako Cloe. Cloe powiedziała wcześniej że jest myszą, tak samo jak ona sama. Ale Beata nie do końca jej uwierzyła. Cloe miała puchaty ogon, od jego zaczęcia się aż po sam czubek. -Możesz się w końcu zamknąć? - zapytała mysz już porządnie zmęczona gadaniem Cloe. -Jesteś bardzo nie uprzejma - odpowiedziała jej towarzyszka. -Ja?! To ty za mną leziesz! Wrzasnęła mysz zatrzymując się i szczerząc zęby. Cloe skuliła się i położyła po sobie uszy. -Po co w ogóle z mną leziesz!? - wysyczała Beata. -Mówiłam ci, zgubiłam się - wyszeptała przestraszona mysz. -To nie mój problem! -Gdzie idziesz? - zapytała ją Cloe. -Nie twoja sprawa - odpowiedziała i ruszyła dalej -Masz w ogóle jakiś cel? zapytała ją mysz siadając. Beata zatrzymała się. Miała? Gdzie ona idzie? Jak tu się znalazła? Myszka zmarszczyła brwi na myśl o tych pytaniach. Gdzie kol wiek szła nie potrzebowała bachora który tylko nawija o niczym a samych bzdurach. Robiła się głodna po całym dniu wędrówki i nie miała ochoty dzielić się czym kol wiek zjadliwym co miała by znaleźć. Ruszyła dalej nie odpowiadając na pytanie Cloe. Beata nie miała problemu z poradzeniem sobie sama. Od dawna radziła sobie i potrafiła wdrapać się na prawie każde drzewo co było całkiem dobrym schronieniem. Cloe jednak była mała i naiwna. Miała małe szanse na przeżycie. Jej ubarwienie futerka też nie pomagało jej w kamuflażu. Podobno to te białe myszki najlepiej widać z góry. Cloe bardzo chciała iść za Beata ale bała się że mysz ją zaatakuje, a tego nie chciała. Ranna miała by jeszcze mniejsze szanse na przeżycie, do tego była głodna i nie miała nawet sił się bronic. Nie zostało jej nic jak iść w przeciwnym kierunku i mieć nadzieje że znajdzie coś do jedzenia zanim padnie. Beata była zadowolona że pozbyła się Cloe, ale może jednak potraktowała ją za ostro? Nie, w ogóle. Ta młoda, niby mysz była rozgadana i upierdliwa do tego nawet nie wyglądała jak mysz. Beata szła szybkim tempem węsząc za jedzeniem z uniesionym w górę nosem. Nagle zatrzymała się prawie spadając w dól...w dól jakiejś dziury. Beata przestraszona cofnęła się o krok i spojrzała w dól dziury która widocznie nie miała końca. -Podoba ci się? jest fascynująca, co nie? - usłyszała głos. Beata uniosła głowę i spojrzała w prawo. Pod drzewem leżała niebieska mysz. Opierając się głową o pień z zamkniętymi oczami. -co to jest? - zapytała Beata. -dziura - odpowiedziała mysz - to widzę. -to co się pytasz? - powiedziała ziewając. Chwila ciszy. Beata zastanawiała się co powinna zrobić. Po pierwsze przed nią była dziura około metra szeroka w której nie było widać dna. Po drugie po jej prawej stronie drzemała mysz, niby wyglądała na mało niebezpieczna ale jeśli mysz należy do jakiegoś plemienia to powinna uciekać bo to by znaczyło że jest ich tu więcej. -Kim jesteś? - zapytała Beata kierując wzrok na niebieska mysz. -nie twoja sprawa ale mam plemię jeśli o to ci chodzi więc na twoim miejscu bym uciekała - odpowiedziała śpiąca -jest nas więcej - dokończyła uchylając oczy i spoglądając na Beate. Beata przełknęła. -Blue! Co ty tu robisz!? Masz robotę do zrobienia! Usłyszała głos który nie brzmiał na zadowolony. Niebieska myszka westchnęła. -A ty to kto? - Zapytała mysz do której widocznie należał głos który usłyszała. Mysz była duża, większa niż one. Marszczył brwi patrząc się na Beate. -Moja znajoma - powiedziała niebieska myszka. -Żadnych intruzów mówiłem! - powiedziała mysz z podniesionym głosem. Beata stała jak wryta, nie wiedząc co zrobić. Jak zacznie uciekać to mogą zacząć ją gonić. A jak zostanie, to kto wie? -odpoczywam - powiedziała zirytowana mysz której widocznie na imię było Blue. -masz zamówienia do zrealizowania - powiedziała większa mysz -wiem, potrzebuje inspiracji. Większa mysz westchnęła. - idź się zając swoją pracą - powiedział na koniec. Mysz odeszła. -to był mój wódz - powiedziała Blue podnosząc się. -chodź ze mną - kontynuowała. Po jakimś czasie wędrówki doszli do miejsca pełnego myszek. Był to las. Szły ścieżką a gdzie by nie spojrzeć było widać mieszkania myszek. Niektóre były w pniach lub w kamieniach, a inne zaś po prostu w ziemi. Każde mieszkanko miało drzwi i co najmniej jedno widoczne oko. Szły chwile a Beata czuła jak każdy się na nią patrzył. Niektóre myszki przerywały ich zabawę i tylko patrzyły się na nią. W końcu doszły do drzewa z małymi drzwiami. Blue podeszła do nich i wyciągnęła klucz. Włożyła go do zamka i przekręciła. Blue weszła do środka a Beata zaraz za nią. W środku było bardzo przytulnie. W pokoju w którym się znalazły zaraz po wejściu za drzwi nie znajdywało się dużo rzeczy. Było tam miedzy innymi biurko, łózko, stolik nocny i wiele pólek na książki. Było tez tam dwoje drzwi. Jedne z nich, jak się domyśliła Beata prowadziły do łazienki, a drugie które były otwarte na oścież prowadziły do kuchni. Na biurku panował wielki bałagan. Porozwalane kartki, ołówki, książki i farbki. Blue ściągnęła z siebie swój niebieski szalik po czym rzuciła go na łózko. Obróciła się i spojrzała na Beate z uśmiechem. -Rozgość się - powiedziała. Beata przełknęła Rozdział 3: podobno patrząc komuś w oczy można dostrzec jego duszę O dziwo Blue nie zrobiła Beacie żadnej krzywdy. Przynajmniej na razie. Za to zaproponowała jej jedzenie. Beata zawahała się. Skoro na razie nie zrobiła jej krzywdy to może chce ją otruć? Beata poczuła jak głodna jest. To całe zamieszanie sprawiło że zapomniała że nie jadła już od dawna. Nagle poczuła się słabo gotowa zemdleć, przytaknęła więc do propozycji Blue która już znajdowała się w kuchni. Blue wyciągnęła kawałki winogron i nektarynek po czym położyła je na stole. -Siadaj - powiedziała spoglądając na Beate potem na krzesło i z powrotem na Beate. Beata podeszła powoli i usiadła. Stół był nie wielki czterokątny i mieścił 4 miejsca. Blue podsunęła owoce pod pyszczek Beaty. -Zajadaj - powiedziała z uśmiechem. Beata spojrzała na owoce. A co jeśli naprawdę są zatrute? -A ty nie chcesz? - zapytała Beata z nadzieja że Blue zje trochę pierwsza. -Nie jestem głodna - odpowiedziała Blue siadając na krześle naprzeciwko odchylając się w tył. Beata spojrzała na Blue a ta uśmiechnęła się do niej szyderczo. W tym momencie Beata była prawie pewna że owoce przed nią były zatrute. Spojrzała na owoce i przełknęła. Warto, czy raczej nie? Blue zaśmiała się. Beata niezwłocznie na nią spojrzała. -Daj - powiedziała Blue z uśmiechną na pysku. Wyciągnęła łapkę po jedno z winogron i zaczęła je jeść. -widzisz? nie są zatrute - powiedziała z pyszczkiem pełnym winogron. Beata nie zawahała się i zaczęła jeść swoją porcje. Może powinna nadal się bać ale była naprawdę głodna. -No więc powiedz mi, gdzie podziały się twoje oczy - zapytała Blue. Beata przestała jeść. -zabrano mi - odpowiedziała chyba tylko dlatego bo nadal trochę bała się Blue. -Jesteś ślepa? - zapytała zaciekawiona Blue. -Nie - odpowiedziała skrępowana Beata. Blue usiadła prosto zaciekawiona. -Urodziłaś się taka? - zadała to pytanie i przekręciła głowę lekko w prawo. Beata nie miala ochoty na odpowiadanie na te pytania. -Nie - powiedziała lekko już zirytowana. Chwila ciszy. -No cóż, przykro mi - powiedziała obojętnie Blue odchylając się i kiwając na krześle. Beata dokończyła swój posiłek i spojrzała na Blue. Co teraz? -Czemu mnie do siebie wzięłaś? - zapytała cicho. -No nareszcie, myślałam że już nigdy nie zaczniesz mówić - powiedziała Blue znowu się uśmiechając. Beata nie spuszczała jej z oka. te jej uśmiechy trochę ja przerażały. -Dobra, dobra, powiem ci - powiedziała Blue wzdychając. -Jestem grafikiem plemiennym i mam sporo do namalowania. Portrety to żaden problem ale to niektórych obrazów potrzebuje inspiracji. Twoje oczy są dosyć ciekawe więc pomyślałam że to one zostaną moją inspiracją. -Tak w skrócie - dodała. Ktoś zapukał do drzwi. Blue wstała i poszła otworzyć. Beata słyszała tylko głos Blue i kogoś innego ale nie wiedziała kogo. Nie mogla wyłapać żadnych słów. Obydwa glosy brzmiały zadowolone. Zaraz do kuchni weszły dwie myszki. Jedną była Blue a tej drugiej nigdy wcześniej nie widziała. Była biało zielona i miała długi warkocz. -To jest Zzulek, moja partnerka - powiedziała Blue. Beate zatkało. Nie wiedziała co powiedzieć. -Yyy h-hej - wyjąkała w końcu. Zielona mysz spojrzała na nią z obrzydzeniem. -Co jest nie tak z jej oczami? - zapytała z wykrzywiana miną. Beata zarumieniła się ze złości. Nienawidziła jak się jej ktoś w ten sposób czepiał. -Jesteś lesbijką? - zapytała Beata żeby rozluźnić sytuacje, co raczej bardziej ją pogorszyło. Blue spojrzała na nią z lekkim zdziwieniem a Zzulek jeszcze bardziej zmarszczyła brwi. -Tak jakby - odpowiedziała jej Blue delikatnie. -A co? Nie podoba ci się coś? - Zapytała Zzulek. -Jak masz jakieś "ale" możesz wyjść, nikt cie nie powstrzymuje - dodała. Blue spojrzała na Zzulka i uspokoiła ją trochę przepraszając w imieniu Beaty. Zzulek zaczęła narzekać coś że Blue zaprasza do domu potwory bez oczu i takie tam. Beata powstrzymała się żeby nie komentować tego co Zzulek mówiła na jej temat. Po jakimś czasie wszystkie siedziały przy stole. Blue opowiedziała Zzulce że Beata mimo tego że nie miała źrenic ani pupilów potrafiła widzieć. Opowiedziała jej właściwie wszystko o czym do tej pory rozmawiały. Sytuacja między Zzulkią i Beatą rozluźniła się. W końcu Zzulka zapytała: -Jak straciłaś oczy? Obydwie myszki patrzyły zaciekawione na Beate. Beata odmówiła opowiedzenia im tej historii ale po dłuższym namawianiu zgodziła się, przede wszystkim dlatego bo Zzulka okazała się bardzo sympatyczną myszką. Głowni bohaterowie Cicha, ostrożna i niezależna. Zapewne poznacie ją najlepiej :3 Inne osoby które poznacie Moje postacie Jest ciekawa wszystkiego i wszystkich.
Postacie graczy Jeśli chcesz się zgłosić Będziesz musiał/a wypełnić niewielki formularz :3 1: screen (obrazek) myszki 2: Imię 3: Pozytywna cecha 4: Mniej pozytywna lub negatywna cecha 5: Kolor oczu (6. coś ekstra np mała biografia albo coś dramatycznego co myszka przeżyła w swoim życiu, ewentualnie z kogo składa się rodzina myszki) Wybieram do rozdziału osobę która mi najbardziej podpadnie. Czym ciekawsza jest twoja postać tym większe szanse masz na jej pojawienie się w opowieści :3 Wykażcie się fantazją :D Dernière modification le 1443542760000 |
Shavtyy « Citoyen » 1442344080000
| 0 | ||
Ciekawy prolog i oby tak dalej ^-^ Życzę weny :) |
Myscribbles « Citoyen » 1442345040000
| 0 | ||
Oooo, zapowiada się bardzo ciekawie :D Może zgłoszę postać. *rzuca wiadrem weny XD* |
0 | ||
Wow. Mocny początek. Przy tych ostatnich zdaniach przeszedł mnie taki dreszcz. Będę śledzić ten FF, myślę że warto. Tak w ogóle, sposób pisania wypowiedzi jest celowy? Nie potrzebujesz przy nich pomocy? |
Nekote « Consul » 1442406780000
| 0 | ||
Już widzę że to będzie supcio fanfik *^* Zostawiam postać! Imię (Wiem nie było imienia w formularzu ale myśle że się przyda): Yesan Cechy: Miła, Sarkastyczna, Zwinna, Zazdrosna. Kolor oczu: Ma maske więc nie widać oczu. Jak zdejmie maske ma czarną opaske na jednym oku. Drugie oko jest natomiast różowe. Dernière modification le 1442406840000 |
0 | ||
|
Rainobia « Citoyen » 1442408040000
| 0 | ||
Zapowiada się ciekawie, będę czytać. No i zgłaszam postać. Imię: Jane Cechy: (przesadnie) odważna, ryzykantka, pewna siebie, dumna, wesoła, zwykle przyjaźnie nastawiona do otoczenia, czasami złośliwa, sprawiedliwa, szczera do bólu. Kolor oczu: cytrynowy Dernière modification le 1442408100000 |
Hsjskdbsjaiwkk « Citoyen » 1442415900000
| 0 | ||
Zgłaszam postać ^^ Ładnie zapowiada się ^o^ Imię: Yuko Cechy: Dziwna, zbyt pozytywna, uparta, delikanta lecz twarda jak kamień (yyy) , optymistka, wredna, lubi się droczyć i kłócić na swój sposób Kolor oczu: niebieski |
Basiatasia « Citoyen » 1442420520000
| 0 | ||
@Krzykozgonka Był celowy :3 Chciałam wypróbować jak by to było :3 Kolejny rozdział jest gotowy :3 Mam nadzieje że jest ciekawy i wam się spodoba. |
0 | ||
No, jest ciekawie. Myślałam że zostanie oślepiona, hyh. No i ten, parę błędów, mam nadzieję że weźmiesz je pod uwagę. -'Rano cieszyła się że wo gule żyje' < Powinno być 'w ogóle'. -Najbardziej rażą w oczy dialogi. Radzę Ci robić je wszędzie w taki sam sposób, bo jest trochę chaotycznie. Ich budowa w 1 rozdziale jest nie najlepsza. -więc jednak nie śpisz? powiedziała zadowolona istota na ziemi i zaczęła się wspinać po pniu na gałąź. Powinno być tak: -Więc jednak nie śpisz? - powiedziała zadowolona istota na ziemi i zaczęła się wspinać po pniu na gałąź. Wypowiedź, oddzielona od 'dopisku' narratora myślnikiem, który zaczyna się z małej litery. W wolnej chwili mogę poprawić Ci 1 rozdział, jeśli podpowiesz mi jaki styl dialogów będzie w rozdziałach - polecam ten drugi, oczywiście poprawiony. Mam nadzieję że weźmiesz to pod uwagę. ^^ Dernière modification le 1442428620000 |
Hsjskdbsjaiwkk « Citoyen » 1442431020000
| 0 | ||
Wow Basiu nie wiedziałam że tak ładnie piszesz ^o^ Będę czytać ^^ |
0 | ||
Wybacz, nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam poprawiać rozdział. Trochę ciężko było, i tak widzę jeszcze trochę do poprawy, ale najzwyczajniej nie dałam rady. :v Było zimno. Pot lał się jej z czoła a oczy pobłyskiwały w blasku księżyca. Szła skulona, skradając się pośród wysokich traw. Nadsłuchiwała, bala się. Ona zawsze musiała się wpakować w jakieś tarapaty. Wszystko co mogła usłyszeć było jej sapanie i grające świerszcze. Przed momentem uciekała, pędziła co sił w nogach, nie mogła się za siebie oglądać, nie było na to czasu. Nie starczało jej sił, więc schowała się w pierwszym lepszym ukryciu, którym akurat były wysokie trawy. Stanęła na tylnich łapach, powoli wydłużyła swoje smukłe ciało żeby móc lepiej nadsłuchiwać. Opadła na ziemię, była padnięta. Rano cieszyła się że w ogóle żyje, spanie bez dachu nad głową narażało ją na pożarcie. Była głodna i cała obolała. Wczorajszy "wyścig" przemęczył jej mięśnie. Powoli zaczęła się poruszać naprzód przez trawy. Potrzebowała jedzenia i schronienia. Wielką ulgą było poczucie zapachu jabłek. Poszła za zapachem, wdrapując się na pobliskie, bardzo młode drzewo. Woń była coraz silniejsza a ona coraz głodniejsza. Szybko znalazła owoc i zaczęła go chrupać. Po skończeniu swojego posiłku zeszła na najniższą gałąź drzewa, ułożyła się i zasnęła. Obudził ją dopiero piskliwy głos. -Halo?! Zdechłaś czy co? Obudź się bo cie coś zje i będziesz płakać - zaspana myszka na drzewie uniosła leniwie głowę. Na ziemii stała mała mysia dziewczynka. -Więc jednak nie śpisz? - powiedziała zadowolona istota na ziemi i zaczęła się wspinać po pniu na gałąź. -Co ty robisz? Złaź stąd?! - krzyknęła myszka odsuwając się na koniec gałęzi jak najdalej od pnia i istoty. -Wyluzuj, mam wszystko pod kontrolą - odpowiedziała jej istota podchodząc do niej. Po chwili gałąź ugięła się i obydwie spadły. Myszka syknęła i odskoczyła. -Przepraszam - wyjąkała przerażona tym co zrobiła istota. Myszka uspokoiła się a jej pyszczek znowu przybrał normalny wyraz po tym jak szczerzyła zęby. Obróciła się tyłem do istoty na którą w tej chwili była porządnie wkurzona i zaczeka wlec się na przód. -Gdzie idziesz? - zapytała istota jak by nigdy nic. Myszka nie odpowiedziała jej tylko szla dalej. -Bo ten...zgubiłam się. Myszka zaraz usłyszała jej szybkie kroki po chwili znajdujące się zaraz obok niej. -Czym jesteś? zapytała znudzona mysz -Czym? -No tak, czym... -Masz na myśli kim? -Głucha jesteś? - odpowiedziała jej znudzona mysz -Jestem myszą, tak samo jak ty. -Jak ci na imię? - kontynuowała -Beata - odpowiedziała zrezygnowana mysz -Ja nazywam się Cloey, miło mi - Beata wzdychnęła. Nie ma to jak kolejny bachor z kolejnym beznadziejnym imieniem i ubarwieniem. Jej myśli przerwało jej burczenie w brzuchu. Zacisnęła zęby. Przecież dopiero jadła. Spojrzała w górę, zbliżał się wieczór. Naprawdę spała tak długo? Jeśli zaraz nie znajdzie czegoś do jedzenia to daleko nie zajdzie. Do tego było ich dwie. A jabłoń? Ostatnie jabłko na tym drzewie zjadła właśnie ona zaraz przed snem. Musi się jakoś pozbyć tego bachora, tylko jak? Nie ma zamiaru karmić bezużytecznego dziecka. |
Sexican « Citoyen » 1442596800000
| 0 | ||
Imię- Jackie Cechy: Szczery, warty zaufania, twardy, sarkastyczny, nieufny, często chamski, cichy, niezbyt rozmowny (trudna mysz, nie? :P) Kolor oczu- żółty, MOCNY żółty I jeżeli można... To dodam jego dziwne zachowanie- Gdy idzie spać, wiesza się na gałęzi za ogon. Śpi do góry nogami- jak nietoperz Powiem, że ten FF robi się bardzo Ciekawy. Z pewnością będę go śledzić! :D |
Luzinianka « Citoyen » 1442656020000
| 0 | ||
Epic, będę czytać + dodane do ulub :D zgłoszę postać, może się przydać :P 1. P.S. Bez tego noża x,D 2. Pozytywna cecha: Jest bardzo oddana swoim przyjaciołom, jest bardzo szybka, co zawdzięcza niezwykle długim nogom. 3. Mniej pozytywna lub negatywna cecha: Jest bardzo wrażliwa, szybko się denerwuje i często mówi tweedy rzeczy, których potem bardzo żałuje. 4. Kolor oczu: Standard, czyli lewe niebieskie, prawe zielone. 5. Lat 23 :P P.S.2 xd Jak coś to niedługo może narysuję myszkę na nowo :P Dernière modification le 1443555900000 |
Basiatasia « Citoyen » 1443115980000
| 0 | ||
Kolejny rozdział gotowy :3 Nauczyłam się 1 nowego słowa ^o^ "Westchnęła" Mój polski jest przerażający ;-; wiem Ale myślę że gramatyka w tym rozdziale jest lepsza niż w powszednim. Mam nadzieje że wam się spodoba :3 w kolejnym rozdziale jeden z was się tam znajdzie *3* |
Hsjskdbsjaiwkk « Citoyen » 1443120780000
| 0 | ||
Nareeeszcie :3 Idem czytać ;* |
Zzulek « Censeur » 1443189360000
| 0 | ||
Basiek nie wiedzialam ze twoje teksty moga byc tak wciagajace. Bende czytac :3 |
Luzinianka « Citoyen » 1443349680000
| 0 | ||
świetneee <3 czekam na więcej ^^ |
Basiatasia « Citoyen » 1443542940000
| 0 | ||
Dziękuje za wszystkie komentarze :D Niezmiernie się ciesze że ktoś czyta mój fanfic ^-^ Kolejny rozdział już jest :3 w tym rozdziale miał się pojawić jeden z was ale rozdział mi wyszedł bardzo długi więc zdecydowanym że podzielę go na dwie części żeby was nie zanudzić :3 |
Luzinianka « Citoyen » 1443555840000
| 0 | ||
ja chcę drugą część D: im dłuższe tym lepsze XD kooochaaam <3 |