Obudziłam się. Zobaczyłam, że nie byłam przy mojej ławce. Nie byłam nawet w szkole.
Nagle zobaczyłam moją przyjaciółkę, Alę.
- Cześć, Ala! - krzyknęłam.
Ala podeszła do mnie i szepnęła:
- Cicho! Jesteśmy w jakimś lesie, nie widzisz? Zaraz jakiś wilk czy coś przyjdzie i nas zje!
- Och, sory... - szepnęłam.
Nagle zobaczyłam coś przebiegającego jakieś 2 metry od nas.
- No i chyba coś przyszło... - powiedziałam do Ali.
- Lepiej zabierajmy się z tego lasu... - odpowiedziała.
Szybko pobiegłyśmy pod jakieś drzewo.
- Tutaj chyba jesteśmy bezpieczne - szepnęła Ala - Ale lepiej szepczmy jeśli nie chcemy żeby to coś znowu nas znalazło.
- No raczej nie - odpowiedziałam szepcząc.
Jednak Ala nie miała racji. Usłyszałam szeleszczenie w trawie i odwróciłam się. Zobaczyłam mysz z lisim futrem. Przypominała mi kogoś. Nagle mysz krzyknęła:
-Ala? Marta? - krzyknęła mysz.
-Zuzia? - krzyknęła do myszy Ala.
- Tak to ja, co wy tu robicie?
- My same nie wiemy.
Ale wtedy usłyszałyśmy szelest w trawie. Spojrzałam tam. Była tam mysz. Trzymała nóż w pyszczku i miotłę w łapce.
- Kim jesteście? - zapytała się nas.
- No więc, ja jestem Marta a to są Ala i Zuzia - odpowiedziałam.
- Lepiej stąd spadajmy, zanim Virus Zero przyjdzie i nasz dopadnie.
- Kto to?
- Taki bot stworzony przez hackera. Chodźcie!