[FanFiction] Magiczna wilczo-mysia rodzina |
Alexis « Citoyen » 1438439640000
| 0 | ||
Za krótkie piszesz rozdziały. Czemu tylko te dzieciaki i wilki występują a inni nie? |
Aranea « Consul » 1438441080000
| 0 | ||
majlimysia a dit : Bo to jest dopiero jak one tam doszły, a innych jeszcze nie było. Teraz będę ich dodawać, a z rodziałami to się postaram |
Aranea « Consul » 1438442400000
| 0 | ||
Rozdział 5 napisany! :D *I długi, jak chciałyście :P* |
Nekote « Consul » 1438443720000
| 0 | ||
Supi rozdział :D A można dodawać magiczne wilki? :o ( Byłabym wniebowzięta!! :D |
Aranea « Consul » 1438505700000
| 0 | ||
^^^ Niestety nie można, bo ja planuje dodać jeszcze 1 lub 2 wilki. |
Nekote « Consul » 1438509900000
| 0 | ||
Szamanko proszę nie używaj w rozdziałach emotikonek ( np: :)) Bo to strasznie razi w oczy ( Przynajmniej Mnie nie wiem czy innych?) |
Aranea « Consul » 1438625280000
| 0 | ||
UWAGA!!! Mieqniunia zostaje usunięta z korekty. Powód: Nie korektowanie |
Aranea « Consul » 1448118720000
| 0 | ||
#doblue Wybaczcie że nie pisałam dalej... Chcecie abym to dokończyła czy już nie pisać? |
Lovepupill « Citoyen » 1448142300000
| 0 | ||
Korektor Rozdział pierwszy Pewnego zimnego dnia, małe rodzeństwo siedziało w malutkiej chatce na dworze. Ta chatka była gdzieś w górach. Była bardzo mroźna zima. Izabela poszła zerwać coś do jedzenia, ale niestety nic nie znalazła. -Izabelo! - wykrzyknął Cory. -Tak? - spytała się Izabela. -Znalazłaś jakieś pożywienie? -Niestety nie. Gdy była już szósta, Caitlyn położyła się spać. -Patrz jak ona słodko śpi... - powiedziała Izabela. -Widzę... - odpowiedział Cory. -Dobrze, chodźmy też już położyć się spać. Gdy tylko była ósma, od razu wszyscy wstali. Dzieńdoberek rodzeństwo! - powiedziała Caitlyn. -Witaj siostrzyczko... - powiedziała Izabela. -Hej siostry - powiedział Cory. -Dobrze, teraz musimy znaleźć pomoc, jestem najstarsza z Was więc ja pójdę - powiedziała Izabela. -Nie! Czekaj na mnie! - wykrzyknął Cory. -Musisz tu zostać... Ktoś przecież musi przypilnować Caitlyn... -No dobrze... Gdy tylko Izabela poszła szukać pomocy, Cory od razu za nią poszedł, oczywiście z Caitlyn... Tylko... po co im ta pomoc? Rozdział drugi Idąc, myszce zamarzały nogi, lecz ją to nie obchodziło, i szła dalej. Po drodze napotkała małego, puszystego i słodkiego wilczka. Gdy ten zaczął uciekać, ona poszła za nim. Niestety koło Wielkiego Drzewa Gahoon go zgubiła. To Drzewo było święte, każdej zimy, 20 grudnia sładano przed nim pokłony. Gdyż ono jest magiczne... Izabela słysząc szelest spojrzała do tyłu. -Uff, nie ma tam nikogo... - pomyślała sobie. Tam byli Cory i Caitlyn. Biedna myszka poszła dalej. Z daleka widziała wielką górę, i natychmiast do niej podbiegła. Na górze swoim spojrzeniem zauważyła bardzo dużo jaskiń oraz wilków. Gdy zauważyłam tyle wilków, od razu zaczynałam uciekać w drugą stronę. Widziałam że jeden wilk na mnie patrzył. Po drodze spotkałam Coriego oraz Caitlyn. - Co Wy tutaj robicie?!?!?! Mieliście zostać w domu! - Izabela była zdenerwowana. Cory zaczął się jąkać... -Umm... baliśmy się zostać sami... - powiedział Cory. - Uh... przepraszam Was... Wracajmy lepiej do naszej chatki. - Ale... Gdzie ona jest??? - Wy nie wiecie?!?!?! To jest jeszcze gorzej! Caitlyn zaczęła płakać. -Spokojnie siotrzyczko. Zbudujemy nowy domek - powiedziała Izabela. - Nie! Ja chce do tamtego! - odpowiedziała Caitlyn. - Nie możemy wrócić do tamtego... - Czemu? - Bo nam go zniszczyli skarbie...Narazie może udajmy się... Do tych jaskiń wilków, jeśli nam się uda... Izabela przełknęła ślinę. Rodzeństwo poszło niezauważalnie do jaskini wilka. -Uff, tu powinniśmy być bezpieczni... - westchnął Cory. Usłyszeliśmy kroki wilczych łap zbliżających się do nas. - Co to jest? - szepnął Cory. -Spokojnie, schowajmy może się gdzieś - szepcze Izabela. - Ale gdzie niby mamy się chować? - Byle gdzie, SZYBKO! Jak ich domek zniknął? Z rozdziału drugiego i trzeciego zrobiłam jeden - długi. Rozdział trzeci -Cicho teraz - szepcze Cory. -Caitlyn, schowaj ogon! - szepnęła Izabela. Nagle do pokoju wszedł wilk. Z widzenia, nie był zbyt miły. Za nim weszła biała wilczyca. Kto to jest? - szepnęła Caitlyn. -Cicho Caitlyn - szepnęła Izabela. Wilki słysząc szepty myszek spojrzały do dziury. Zauważyły one małą Caitlyn. Starsze rodzeństwo wyszło z kryjówek i wykrzyknęło... -Zostawcie naszą siostrę!!! -Ach tak, bo co nam zrobicie? - zapytały się złym tonem wilki. -M...mmm...y? Nic... -Właśnie, więc siedzcie cicho. -Ale zostawcie ją, i weźcie mnie... - powiedziała smutnym tonem Izabela. -Nie, Izabelo, nie!!! - wykrzyknął Cory. -Tak.. Weźcie mnie wilki! -Nie, nie weźmiemy nikogo. Spokój - odpowiedziały. -Dobrze, a jak się w ogóle nazywacie? - wszyscy zapytali się chórem. Wilki przedstawiły się. Potem powiedzieli, żeby myszki poszły za nimi. I myszki za nimi poszły. -Co to jest? - zapytały się wchodząc. -To jest wielka rodzina wilków. Tam siedzi Grelly. - odpowiedziały wilki. -Który? -Tamten. -Aha. -Już jest późno, więc może chcecie się położyć spać? -Dobrze... - myszki powiedziały przestraszonym głosem. -Nie bójcie się, nic Wam nie zrobimy... - powiedziały wilki. -Witajcie myszki. - powiedziały wilki uśmiechając się. -Witajcie! - odpowiedziały myszki. -Co dzisiaj na śniadanie? -Suszone szyszki, święta trawa, papryczki solone oraz herbatka z żuka. -Herbatka z żuka?! Fuuu.... -Wiem, nazwa jest nie fajna, ale jest bardzo dobra. Idąc dzieciaki zauważyły nie tylko wilki, lecz i myszy. -A co to za myszki? - spytał Cory. -To są myszki należące do Wielkiego Drzewa Gahoon, tak samo jak my. - odpowiedziały wilki. -Ahaa. A my do niego też należymy? -Tak, wy też do niego należycie. Każdy do niego należy oprócz złych myszek które nas zdradziły - kiedy Diablo to powiedział, wyleciała mu łza z oka. -Wszystko dobrze? - spytała Izabela. -Tak tak, to tylko, o tak poleciało. Chodźcie na dół. Gdy myszki zeszły na dół, zauważyły 3 myszki. Ich imiona brzmiały:Teresa, Lisa i Elisa. -Witajcie w dolinie wilków. - powiedziała Teresa. -Wy tylko jesteście tutaj żyjącymi myszami? - spytały się myszki. -Nie, jeszcze jest Max. - powiedziała Elisa. -A gdzie on jest? -spytała Isabela. -Właśnie, gdzie on jest? - spytała Caitlyn. -On jest w jaskini Grelly'ego. - odpowiedziała Elisa. -A mam jedno pytanko... Można tutaj, emm zdobyć wilka? - spytała Isabela. -Można można, ale musi Ci zaufać. - odpowiedziała Lisa. -Ahaa, a mogę któregoś? -Możesz, ale mówię, musi mieć do Ciebie pełne zaufanie odpowiedziała Lisa. -Ok, ale zobaczę którego bym chciała. Chodźmy się przejść - Lisa i Izabela poszły szukać wilka. -A może ten? -Nie... On już ma właściciela, który nie żyje. -Spoko, chodźmy dalej. -A może ten? -Grelly??? -Tak, jest taki sweet. - No dobrze, ale idź do niego. - Izabela powoli podchodzi do Grelliego. -Witaj wilczku! - przywitała się Izabela. -Ooo! Witaj! - przywitał się Grelly. -Zaprzyjaźnimy się? -Jasne! -Masz tu... Jakąś rodzinę? -Tak, brata. -A jak on ma na imię? -Dark... Nie chcę o nim mówić, przepraszam. -Dobrze, już się ściemnia. Idziemy spać? -No ok. Chodźmy. Inni też poszli spać... ale co będzie ich czekać dzisiejszej nocy i następnego ranka? Mogę być korektą. Poza tym.. Dialogi pisz tak.. przykład -Hej - powiedziała Ania. Hej! - odpowiedziała jej Zuzia. - Co tam? - Dobrze, a co? Nie używaj emotikonek. |
Misiakotekk « Citoyen » 1448182200000
| 0 | ||
Fajny watek ale są błędy ortograficzne, nie umiem sie rozczytać jak mówią popraw to A tak ogólnie to supeeeeeer zarąbista opowoeść kocham ją ! *-* Dernière modification le 1448388660000 |