Asphodel: Broken Path

Siedziałem sobie i piłem to piwo, No i Cynthia podeszła.
- hm? Dość późno jest, ale nie ma problemu. -
uśmiechnąłem się lekko i wstałem z krzesła.
- W sumie dobrze by było żeby ktoś was pilnował, co? -
zażartowałem.

Statystyki - Alexander

#242

Pokoje z łóżkami były wypełnione drewnianymi, brudnymi i postrzępionymi łóżkami piętrowymi wypełnione jakimiś tanimi skórami i sianem. Niektórzy żołnierze już spali. Śmierdziało odchodami i moczem. Wszystkie łóżka były bardzo blisko siebie.

Dernière modification le

#243

Uśmiechnęła się na słowa Alexandra, z coraz większa ochota aby wyjść chociaż na chwilę z pokoju. Wyglad pomieszczenia i zapach zostawiał wiele do życzenia..
~To co, idziemy? Czy zabieramy kogoś jeszcze?

Statystyki

#244

- Tak. Chodźmy już. - Cynthia odeszła na kilka kroków od Alexa, kierując się do wyjścia z koszarów.
W sumie wyjście na spacer rankiem nie było takie złe, ale Cindy wolała jednak spacerować w pół-mroku, kiedy chociaż było trochę spokojnie.

Statystyki - Cynthia Thornwald

#245

tup tup tup za Cynthią

Statystyki

#246

Tup tup

Statystyki - Alexander

#247

I poszli.
Cynthia zwolniła kroku, będąc już trochę oddaloną od koszarów, rozejrzała się po miejscu.
Ból pleców po jej wypadku wciąż nie ustępował, choć było już troszkę lepiej. Kobieta po krótkiej chwili chciała przerwać ciszę.
- Odnośnie tamtego... - Westchnęła, utrzymując cichy ton głosu.
- Proponuję zostać tu na dłużej i się rozejrzeć, zanim zaczniemy coś robić. - Mówiła, chwilę wpatrując się w niebo.

Statystyki - Cynthia Thornwald

#248

Sebiri od czasu do czasu rozglądała się dookoła, chcąc być pewna, że nie grozi jej ani tamtej dwójce żadne niebezpieczeństwo. Mimo tego małego stresu, nocne powietrze koiło jej nerwy i pozwoliło na swobodne rozmyślanie odnośnie tego całego obozu.
~Obawiam się jutra, kiedy nasza "taryfa ulgowa" się już skończy.
Zaczęła przeczesywać swoje włosy palcami, zupełnie tak jakby pomagało jej to się skupić.
~W każdym bądź razie... - zaczęła, niemalże szeptem - ucieczka z tego miejsca wydaje się być prawie niemożliwa
...
~Ale ty, Cynthia, kilka godzin temu mówiłaś, że masz jakiś plan?

Statystyki

Dernière modification le

#249

- To nie takie proste, Liski. -
Cynthia wiedziała że ta sytuacja jest prawie bez wyjścia. Sama nie do końca wiedziała czy demon będzie w stanie umożliwić ucieczkę grupie, szczególnie że nad tym nie panowała.
- Poza tym, chcesz zostawić tutaj rudego? - Hyacinth był jednym z głównych powodów dlaczego Cynthia postanowiła zostać w obozie dłużej. Również dlatego, że był bez jednej ręki.
- W każdym razie. Narażam życie swoje i reszty, nie mając nawet pewności czy to się uda. Dlatego robienie tego zbyt pochopnie obniża szanse na powodzenie, które nie są zbyt duże. - Skończyła, wpatrując się chwilowo w podłoże.

Statystyki - Cynthia Thornwald

#250

Szybko pomachała głowa na "nie", ponownie rozpoczynajac swoja żywa gestykulację rękami.
~O-oczywiście, że nie! Hyacinth nie zasłużył na to, żeby tutaj zostać!
Przypomniała sobie też o tym żołnierzu którego brutalnie pozbawili życia i jego towarzyszu, który też został nieźle ranny podczas ich bitwy.
Czy większość osób tutaj też była brana wbrew swojej woli? Zmuszeni zostawić swoje żony, dzieci, całe poprzednie życie dla tego obozu?
~Nikt nie zasłużył...
Westchnęła i odwróciła swój wzrok na Cynthię, która także sprawiała wrażenie zmartwionej ta nieciekawa kwestia jaka jest ucieczka stad.
~Mówisz o tym, prawda? - Zapytała, wskazujac na swoje lewe oko - tym samym majac na myśli demona którego rogata w sobie trzymała.

Statystyki

#251

- Tak. Mówię o tym czymś. -
Kiwnęła głową na potwierdzenie. Wiedziała że bardzo łatwo może wymknąć się to spod jakiejkolwiek kontroli.
- Poza tym, sądzę że może być coś, o czym nie chcieli mi powiedzieć. - Stwierdziła, biorąc pod uwagę moment kiedy Hulm kazał iść razem z nim, a następnie Iller pytał się o jej relacje z rudym.
- Mam na myśli Hulma i Illera. - Dopowiedziała.
- To znaczy, Iller dopytywał się o moje relacje z Hyacinthem. - Żeby było jaśniej, bo z pewnością jest wiele rzeczy o których ta dwójka ukrywa.

Statystyki - Cynthia Thornwald

Dernière modification le

#252

~Hulm nie potrzebuje niczego ukrywać żeby zachowywać się jak burak i prostak.
Na samo wspomnienie o Hulmie zmarszczyła brwi, wciaż mocno zirytowana i zła na owego jegomościa który był - nawet jeśli nie jedynym - to głównym winowajca tego całego zamieszania.
~Ale ksiażę... Nie zdziwiłoby mnie to, gdybyś miała rację.
...
~Iller zachowuje się tak, jakby nie wiedział co się tutaj najlepszego wyrabia.

Statystyki

#253

//nic

Dernière modification le

#254

- Wydaje mi się że Hulm za nim nie przepada. - Powiedziała. Cynthia nie wiedziała do końca co myśleć o Illerze. Zdecydowała się zmienić temat, chcąc trochę opowiedzieć o tym, co kobieta planuje.
- Rozeznanie się w terenie może nam sporo pomóc przy uciekaniu. - Szepnęła.
Cindy zatrzymała się chwilowo w miejscu, by przypadkiem nie odejść zbyt daleko obozu. Zdecydowanie, zgubienie się w totalnej ciemnicy w takim obozie jest jeszcze bardziej niebezpieczne niż spacerowanie po nim o tak późnej porze. Ponownie ruszyła, stawiając powoli kroki.
- Pamiętajmy również o tym dzwonku, bo to jedyne co może nad tym zapanować. -

Statystyki - Cynthia Thornwald

#255

~Ten pomysł dalej jest dosyć ryzykowny
Może powinni obgadać ten plan jeszcze z resztą towarzyszy? Ich opinia także mogłaby okazać się przydatna.
~Co jeśli ten dzwon nie będzie w stanie zapanować nad demonem gdy ten przejmie całkowicie nad tobą kontrolę?

Statystyki

#256

Pip, Remi, Reyri i Amali wszyscy poszli spać w łóżkach koszar blisko siebie. Większość wojska również wróciło z treningów - poszli spać, większość z nich... Większość zasnęła, a grupa trzech łajdaków czyhała nieopodal Remi, Reyri i Amali, powoli się zbliżając, nie mogąc się najwyraźniej powstrzymać od ich instynktów...
Jeden z nich - chudy facet z bardzo zdyslokowaną szczęką i krzywym nosem, który miał dość bujne brunatne włosy - podszedł bliżej Reyri, i złapał go dość lekko za szatę, obok szyi, i lekko go przesunął, w tym samym czasie stawiając jedno kolano na łóżku... Reyri mógł się obudzić!
- Ehehe! - zaśmiał się cicho, z ekscytacją.
Dwójka już zbliżała się do Remi i Amali...
Nagle, STRZYK! twarz krzywoustego została zakryta przez umięśnioną, grubą łapę; a jego brzuch przebity przez miecz - jego krawędź prawie przecięła policzek Reyri. Miecz został szybko wysunięty z ciała, a ciało spadło w połowie na pół-śpiącego Yitsu. Ujawniła się twarz łysego generała, zniesmaczona. Szybko schował miecz i zaczął wracać do swojej kwatery...
Głośny łomot mógł obudzić kilku z reszty; szczególnie Pip - którzy zobaczyliby trzy ciała leżące nieopodal łóżek Reyri, Amali i Remi - z deskami osiągniętymi krwią.

Cynthia, Liski i Alexander wędrowali po terenie obozowiska... Byli dość daleko od koszar.
Strażnicy na patrolu w ten późny wieczór spoglądali na nich uważnie...
Nagle, coś zabłysnęło od strony południowego lasu, poza obozem, zielonkawym kolorem.
Żołnierze nieopodal coś tam szeptali na ten temat...

#257

- Wtedy- Cynthia nagle zobaczyła zielonkawe światło od strony południowego lasu.
Podobne okoliczności, jak w momencie gdy to oni zostali przywołani.
- To samo o czym mówił Hyacinth, kiedy pojawiliśmy się my. - Zaciekawiona kobieta ruszyła do murów, chcąc sprawdzić dziwne zjawisko. Spróbowała nawet wejść po drabinie.

Statystyki - Cynthia Thornwald

#258

Sebiri potuptała za Cynthią w stronę dziwnego światełka, będącego tuż za murami.
~Uważaj tam na siebie!
Rzuciła do wchodzącej po drabinie Cynthii, samej zostając na ziemi.
Przybliżyła się jeszcze bardziej do muru i starała się przyjrzeć dziwnemu, zielonemu obiektowi.

Statystyki

#259

Amali

Dernière modification le

#260

Cynthia i Liski zbliżyli się trochę w stronę obiektu - Cynthia zaczęła wspinać się po drabinie na mury, po czym strażnicy szybko chcieli podbiec do niej
- Hej! Stój! Co odpierda-AALA-!
Cynthia została zerwana z nóg, słysząc potężny wybuch - Cała część palisad została wysadzona, a wszędzie wokół latały odłamki drewna! Cynthia spadając twarzą na ziemię otrzymuje 2 DMG i zostaje na chwile omamiona!

Liski drasnęły jakieś odłamki z wybuchu, ale nic poważnego się jej nie stało!
Dym pochłaniał całą okolicę sięgając kilku strażników Onslaught, Liski i Cynthię.
...Strażnicy szybko zaczęli krzyczeć!
- ALO! ATAKUJĄ!
Słychać było niezidentyfikowane ruchy dochodzące z dziury w murze... Zbliżało się, cokolwiek to było...
W tym czasie, jeden ze strażników zaczął biec w stronę dzwonu alarmowego. Ci w koszarach mogliby usłyszeć jakieś ciche dalekie darcia, ale mogliby uznać to za zwykłe wybryki ludzi z obozu.

English	Français
Português do Brasil	Español
Türkçe	Polski
Magyar	Română
العربية	Skandinavisk
Nederlands	Deutsch
Bahasa Indonesia	Русский
中文	Filipino
Lietuvių kalba	日本語
Suomi	עברית
Italiano	Česky
Hrvatski	Slovensky
Български	Latviešu
Estonian

Langue