Ispir, Lucia i Iq wyruszyli na wschód od Olvyek. Las był trochę ciemniejszy w tym miejscu. Mimo tego, ćwierkanie ptaków dawało podróżnikom spokój. Zdawało się, że idąc główną drogą grupa nie spotka jakichkolwiek zagrożeń.

Trzeba nazbierać odrobinę odwagi.

Spoiler

Zastanowił się chwilę przed odpowiedzią.
- Jesteś co do tego pewna? Nie wiemy czy po prostu nas nie zaatakują... jak przedtem. - Po chwili to dodał - Z resztą... pozostaje fakt, że ani ty ani Ethan nie jesteście uhm.. ludźmi. - To prawda, że chłopak trochę martwił się losami swojego towarzysza, ale naprawdę nie chciał mieć do czynienia z tymi, których lider próbował go zabić.

Zniżyłam głowę w dół patrząc na swój wygląd, uświadamiając sobie że rzeczywiście mógłby być problem.
W pewnym momencie wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- To proste. W miarę. -
Uznałam, przedstawiając swój plan.
- Powiesz, że jesteśmy twoimi niewolnikami. Nie brzmi to dobrze, ale ja nie chcę włóczyć się po nocach. -

Elio zdecydował opuścić swoją eskortę, który i tak postanowił postać obok niego przez jakiś czas.
Elf zaczepił jedną z kapłanek - dziewczyny z blond włosami, piwnymi oczami i ciemnymi szatami. Na swoim nosie miała zamieszczone dziwne szkła, przez które patrzyła.



? ? ?

Dziewczyna była zajęta czytaniem czegoś z księgi... medycznej? Na to to wyglądało. Gdy Elis podszedł do niej, ta uniosła łeb i złapała się delikatnie za kaptur, lekko się uśmiechając. Przez moment obserwowała elfa z lekkim zaciekawieniem, ale później spokojnie rozpoczęła rozmowę:

- ...Mogę w czymś pomóc?

Obok niej leżeli dwaj ranni ludzie: obaj byli -również- blond i byli stosunkowo młodzi. Jeden z nich miał niewyrośniętą brodę i wielką ranę na prawym ramieniu, najpewniej spowodowana wielkim mieczem lub toporem. Drugi wyglądał młodziej, i miał dłuższe włosy. Ten miał owinięty tułów - ślady krwi wskazywały na to, że dostał od kilku strzał. Poza tym miał gojącą się mniejszą ranę na nodze - ranę cięcia. Obaj mężczyźni odpoczywali, nie ruszając się i mając oczy zamknięte.

Spoiler

..Niewolnikami? Ilyas naprawdę nie był pewny co do tej taktyki. Szczególnie biorąc pod uwagę, że Phoebe odrobinę nie pasuję no.. na niewolnika. Także o ile wpierw nie umrą, to nie będzie to łatwe wyzwanie.
- Technicznie moglibyśmy spróbować, chodź.. cóż mówiąc wprost nie jestem najlepszym w "kłamaniu". Z resztą.. ciągle nie wiemy czy po prostu nas nie zabiją. - Powiedział.

Spoiler

Pokiwała głową, uważnie się rozglądając. Lucia miała cichą nadzieję, że uda jej sie znaleźć cokolwiek ciekawego.
~Mhm
Ćwierkanie ptaków ją nieco uspokoiło i zaczęła delikatnie ruszać głową na boki w rytm ćwierkania.
~...

Elio Heartnet

Elio po części spodziewał się, że gwardzista będzie za nim podążał, ale bycie w centrum uwagi nie było w jego stylu.

Przez chwilę chłopak ignorował dziewczynę, w tym czasie uważnie przyglądając się ciałom żołnierzy. Dopiero gdy oszacował stan każdego z rannych odwrócił się do blondynki z neutralna twarzą.
" Ah, to raczej czy ja mógłbym pomoc " chłopak skrzyżował ręce za plecami.
Elio przez chwilę nie wiedział co powiedzieć, ale szybko ułożył sobie jakiekolwiek zdanie w głowie.
" Widzisz - umiem posługiwać się magią leczniczą. Pomyślałem że mogę wam pomóc skoro już tu jestem "

Czekał on na odpowiedź , zezwolenie lub cokolwiek ze strony dziewczyny. Stawał on się coraz głodniejszy,a zapach mięsa ciągle siedział w jego nozdrzach, ale bez pracy... Nie zasługiwał na porządny obiad!

Byłam trochę uradowana faktem, że chłopak zgodził się na mój plan.
- Powiedz że uratowałeś mnie z.. czegoś tam. A ja ci obiecałam służbę. -

? ? ?

Dziewczyna się zastanawiała...
- Mhm... - jej wzrok powędrował w inne strony, gdy ta rozmyślała dalej nad swoim następnymi słowami.
- Uhm, powiedz mi... Jesteś kapłanem? - zapytała z dość cichym głosem.

Elio Heartnet

" Nie kapłanem, a łowcą wiedźm, ale leczyć nadal jestem w stanie " zaśmiał się, ale szybko przybrał poważny ton głosu.

? ? ?

'Kapłanka' otworzyła oczy szerzej, słysząc 'zawód' elfa. Zdawała się być albo zaniepokojona, albo zaskoczona, że łowca wiedźm jest w jej obecności.
- Serio...? - powiedziała pod nosem, z lekkim niedowierzaniem.
- No dobrze. Jeszcze jedno- dwie sprawy...
- Wystaw prawą dłoń. - rozkazała miłym głosem, po czym sama trochę wysunęła dłonie ku elfowi, oczekując kooperacji od niego.

Ispir, Iq i Lucia po wędrowaniu poza bitym szlakiem przez kilkanaście minut nie znalazła żadnej wrogiej zwierzyny...
Do czasu, aż Lucia nie zauważyła ognia w oddali. Po przyjrzeniu się całej grupy, okazało się, że ogień pochodzi z pochodni, która oświetla okrążający ją obóz Grelli.


Grelle ??? Lvl. 1 (Jest ich od ok. 2-5 w każdej grupie)
~6-12 HP, ~2-8 MP, ~13-15 SPD, ~1-3 DMG

Elio Heartnet

Chłopak się zdziwil- nie wiedział o co chodzi, ale z pewnością była to jego wina, bo on sam nie znał tego świata jeszcze zbyt dobrze! Mimo wszystko wyciągnął dłoń do kapłanki, i z zniecierpliwieniem patrzył co to ona zrobi- lub wywnioskuje.

? ? ?

Blondyna wzięła cichy wdech i powoli podparła dłoń swoją własną, korzystając z drugiej aby otworzyć dłoń Elio w pełni.
Po chwili niezręcznej ciszy, kapłanka zaczęła rysować jakiś niebieski znak w powietrzu, nad dłonią elfa, za pomocą magii.
- Zobaczmy... - wyszeptała.
Dla Elio, nic szczególnego się nie działo, jedynie lekki ucisk dłoni od dziewczyny.
Kapłanka zmrużyła oczy, jakby czytając coś koło i na dłoni łowcy wiedźm.

Kiwnęła głową, a następnie zostawiła Elio w spokoju, trzymając już ręce przy sobie.
Spojrzała chwilowo na rannych, upewniając się, że są nadal w dobrym stanie. Odwróciła się z powrotem do Elio.
- Rzeczywiście... Uhm, wybacz za moje złe maniery. - uchyliła łeb w dół, jakby była onieśmielona swoimi czynami.
Wyciągnęła swoją prawą dłoń w stronę elfa, chcąc się przywitać.
- Jestem Florence. -Miło... cię poznać. - lewą dłonią znowu się momentalnie złapała za kaptur, ciągnąc go dalej w przód.

Elio Heartnet

Elio był zdziwiony przez czyny kapłanki, na, zaciekawiło go to. Wpierw jednak uśmiechnął się i klęknął przy jednym z rannych- tym z wielką rana na ramieniu.
" Jeżeli więc pozwolisz " powiedział, po czym złożył krótka modlitwę o rannego wojownika, w nadziei że wielką rana z powodzeniem zniknie.
Dopiero po użyciu krótkiej modły, chłopak oparł się na kolanie i przypomniał sobie że dokładnie kilka sekund temu dziewczynasie przedstawiła, a on nic nie powiedział na tej temat.
" Ładne imię! " Przyznał czarnowłosy z hsmiechem. " Mów mi Elio. "
Po chwili ciszy jednak musiał zapytać o czyny dziewczyny.
" Co dokładnie zrobiłaś? Ah- to z tymi znakami " dokończył.

FLORENCE

Florence stała dobre pół minuty, niezręcznie czekając aż Elio też poda dłoń - jednak elf postanowił od razu pomóc z leczeniem jednego z żołnierzy. Ona się w końcu odwróciła i westchnęła cicho, uśmiechając się.
- Libra. - spojrzała w stronę morza.
- Dzięki niej, mogę- potwierdzić- niektóre dane o osobie...

Flo zaobserwowała lekko gojącą się ranę jej pacjenta. Lecząca magia Elio nie była wybitna, ale zdecydowanie była pomocna.
- Panie Elio- mógłbyś zrobić tak jeszcze raz, na mój znak?

Kapłanka podeszła do małego drewnianego stoliku na kółkach, na którym mieściły się różne bandaże i zioła. Po chwili szperania i wybierania ziół, Florence coś tam zmieliła i w końcu wróciła do rannego i Elio z małą miseczką z czerwono-różowym proszkiem. Uklękła obok blondyna, i jak na razie oczekiwała odpowiedzi elfa.

Elio Heartnet

Elio dopiero po chwili, gdy już siedział przy rannym, zauważył jak niezręczną sytuacje stworzył i samemu mu było wstyd, ponieważ nie zauważył wcześniej wyciągniętej ręki blondynki!

Gdy chłopak usłyszał, co takiego czyny dziewczyny spowodowały, przybrał z lekka wystraszoną minę, marszcząc przy tym swoje brwi. Czyżby wiedziała, że chłopak jest Dzikim elfem? Elio był w stanie zasłonić każde 'tatuaże' by nie być uznanym za jednego, jednak jeżeli dziewczyna posiada taką moc to zasłonięcie czegoś tu i tam znaczyło tyle co nic. Chłopak westchnął, jakby zrezygnowany, mając nadzieję, że dziewczyna nic nie zrobi z tym faktem.
Zanim dziewczyna ruszyła do stolika, chłopak wydukał szybkie " Oczywiście " i czekał, gotowy by użyć krótkiej modły ponownie.

" Powiedz tylko kiedy. " jego głos był spokojny po zobaczeniu że rana jednak znikała, powoli, ale mimo wszystko - znikała. Czarnowłosy miał nadzieję, że dzięki tej pomocy którą oferuje, będzie też w stanie polepszyć swoją magię. Z pewnością przyda się w późniejszych wydarzeniach!

FLORENCE

Flo nałożyła na swój palec sporą ilość zmielonych ziół, a następnie delikatnie rozsmarowała proszek po ranie, która nie była już w masakrycznym stanie. Mimo tego, ranny mężczyzna nadal spał. Zdawało się to trochę nienaturalne, ale Florence to nie przejmowało. Kapłanka po zakończeniu swojej roboty wstała i kiwnęła głową w stronę Elio.

Teraz.

Elio Heartnet

Oczy chłopaka uważnie podążały za rękoma Flo. Gdy dziewczyna wstała Elio nie wiedział co tak naprawdę dałaby jego modlitwa połączona z proszkiem, w jaki sposób by to miało pomóc chłopakowi? Mimo wszystko, czarnowłosy zrobił to o co blondynka od niego chciała - zamknął on swoje oczy i znowu pomodlił się za rannego żołnierza w skupieniu.