Kiwnęła głową, a jej twarz rozświetlił nikły uśmiech. Wciąż nie miała ochoty brać udziału w rozbijaniu tego, prawdopodobnie, pospolitego ruszenia, ale co mogła zrobić? Mimo tego, że nieszczególnie przepadała za dowódcą, to była posłuszna. Nigdy nie chciała narażać się na bliskie spotkanie z jej dezaprobatą. Ruszyła dziarsko do przodu, ale prawie od razu gwałtownie stanęła, gdy zorientowała się co robi Zeta. Syana ścisnęła broń w rękach i uśmiech zniknął. Postawa "koleżanki" wydała jej się szlachetna i odważna. Jednak między odwagą, a szaleństwem istnieje cienka granica i próba rozmowy z agresywnymi protestującymi mogła już ją przekraczać. Syana chciała zatrzymać Zetę, jednak z jej ust wydobyło się jedynie pretensjonalne i ciche "Mhm!". Spojrzała przepraszająco na Kruczą Matkę i po chwili podeszła trochę bliżej, by móc wyłapać słowa, które kierowano w stronę tłumiku.

Matthias trochę się wystraszył, gdy Zeta zaczęła bezmyślnie zbliżać się do linii Łowców chcących powstrzymać falę protestujących.
- ... - podrapał się po głowie, czekając na rozwinięcie sytuacji.
Chyba nigdy z nimi się nie dogadam, eh...

Gdy Zeta zaczęła coś mówić, tłum nadal się darł i większość nie zwracała uwagi, i dopiero po rozpoczęciu trzeciego zdania niektórzy z nich zaczęli na nią patrzeć z grymasami, postanawiając wysłuchać jej 'przemowy' i nie bić się jak na razie. Reszta z tyłu też została trochę uspokojona.
Jakiś warczący głos starszego mężczyzny wydarł się z tyłu:
- WYPRALI JEJ MÓZG! NIE SŁUCHAJCIE SIĘ JEJ! WIDZICIE, CO CI INTRUZI ROBIĄ Z NAMI?! -
Po chwili zamyślenia, tłum zaczął gniewnie wiwatować do słów starucha i dalej bił się z tarczami łowców, chcąc przejść dalej.
Matthias westchnął smutno, i choć miał zamiar poklepać Zetę trochę po ramieniu, sprzeciwił się temu. Może nie chciał dalej jej 'przeszkadzać', jak to uważał. Nagle, zmrużył oczy i rzucił się na nią, skacząc na twarde kamienne podłoże!
- HEJ! -
W tym samym momencie każdy mógł usłyszeć wystrzał z jakiejś lekkiej broni. Dym leciał z tłumu na moment, a wszyscy poza Matthiasem i Zetą mogli zauważyć, że pocisk poleciał w miejsce, z którego Zeta została zwalona na ziemię.

Tłum ucichł na chwilę, a Łowcy się odwrócili w lekkim przerażeniu na sytuację, lecz horda protestu szybko zauważyła tą szansę i naskoczyła na Łowców, zwalając niektórych na ziemię i pozwalając dziesiątkom Zagubionych wtargnąć się na ten Poziom, krzycząc 'WOLNOŚĆ DLA WIEŻY'.
Nastąpił chaos.
Reszta miała zaledwie kilka sekund przed natarciem hordy na nich.

Matthias szybko puścił Zetę i obejrzał się, bardzo zaniepokojony. Wziął głęboki wdech i poruszył nerwowo palcami.
- Chodź. Musimy to opanować... Jakoś... - podał pomocną dłoń koziołkowi, mając dość niespokojny wyraz twarzy.

Zeta Arkon Dor


Gdy tłum zaczął wysłuchiwać się Zety, ta pomyślała, że jest może nadzieja, może... tłum się uspokoi? Po wypowiedzi dziewczyny, jej ręce drżały niepohamowanie. Chciała dobrze, starała lekko unieść kąciki swoich ust ale-

Wtedy jeden krzyk mężczyzny po prostu zmienił wszystko. Słowa po prostu przecięły serce Zety a w jej oczach pojawiły się liczne łzy. Czemu?! Przecież jesteśmy jednym ludem, powinniśmy się trzymać razem, co jest w tym trudnego do zrozumienia?

Dziewczyna starała się jeszcze raz coś powiedzieć, ale nie spostrzegła jak nieznajomy mężczyzna po prostu rzucił się na nią, po chwili upadając razem z nią podłogę. Zeta- zdziwiona i trochę zaryczana, szybko się podniosła, odpychając od siebie mężczyznę ze strachu, z drżącymi rękoma. Gdy Matthias puścił brunetkę, ta miała tylko chwilę żeby się rozejrzeć wokół. Zaczęła sama bić się w myślach za to co zrobiła, mogła nic nie robić i może dać komuś bardziej doświadczonemu zrobić to lepiej niż ona.

Oczami znowu wróciła do nieznajomego, ocierając po chwili łzy, złapała go za rękę i podniosła się na drżących nogach. Jej ręce nadal drżały, a sama wyglądała bardziej jak spłoszona owca niż koziołek.

...
Przepraszam...! Mogłam się w ogóle n-nie odzywać.

'Przyznam Arkon Dor ma racje. Mogła sie nie odzywać.' pomyślał dowódca, nie odzywają się jednak. Nie potrzebują takich komentarzy w takiej sytuacji, potem pogada z Kozą.
'Horda przebiła się przez linię obrony, atakują, ktoś ma broń, prawdopodobnie więcej niż jedna osoba, ktoś odważył się strzelić w Łowców, rozpoczynając ten atak, tylko obezwładniać, nie zabijać, by nie dawać powodów do kolejnych protestów, trzeba pozbyć się osób z bronią, areszt? Prawdopodobnie tak, na razie powstrzymanie dalszego ataku. Muszkiet, 24 amunicji, raczej nie wystarczająco, ale trzeba se radzić, mam muszkiet w razie czego. Przemocą tego nie zakończą, potrzeba kogoś kto, im przemówi do rozsądku, kogoś takiego jak-'

Krucza Matko, jesteś znany za swą życzliwość, spróbuj przemówić im dalej do rozsądku, -proszę ostatnie słowo Janette przecedziła przez zęby, nie chcąc dawać rozkazów bardziej doświadczonemu Łowcy. Potem odwróciła się do swoich żółtodziobów. - A wy spróbujcie obezwładnić atakujących, nie rańcie śmiertelnie, nie chcemy dać im więcej powodów do walki. Signia? Ty i ja idziemy szukać tych, co mają broń, oni to rozpoczęli, więc musimy się ich pozbyć, by nie katalizowali dalszych walk.

I choć tak bardzo chciała już iść do walki, spojrzała jednak czekając na aprobatę starszego Łowcy na jej plan.

OH GOD OH FUCK
Zdecydowanie cała sytuacja nie wyglądała dobrze. Widocznie, cała sytuacja poszła trochę nie po jego myśli.
Bardzo. Wszystko poszło BARDZO źle.
Gapił się przez moment w całą demonstrację, jednak mając potrzebę jakoś zareagować.
Westchnął, wyjmując ręce z kieszeni i zdejmując kaptur, chcąc dać do zrozumienia że nie chce ich znieważyć.
I zaczął, mówiąc donośnym głosem.
- PROSZĘ! POSŁUCHAJCIE MNIE, LUDZIE! - Krzyknął, gestykulując przy tym żywo.
- Błagam was, przestańcie, i dajcie dojść nam do słowa. Cała ta sytuacja nie idzie ani wam, ani nam na rękę. Przestańcie napędzać swoją agresję. To nie jest konieczne. -
...

SpoilerSTATYSTYKI - Yvan Perator Khazarus ↔ 13/13 MHP| ▬ | 5/5 AP ↔ ↔ |A T R Y B U T Y||| I ||| S T A T Y S T Y K I | ↔ |1|↔| 3 |↔| 1| |HP Regen. | ▬ | 0 |AP Regen. | ▬ | 0 |DMG Podst. |▬ |0 (+1) |DMG Fiz.| ▬ | 0 |SPD.| ▬ | 10 ↔ POZIOM I |↔ 0/10 |↔ ↔ PIENIĄDZE |↔ 58 |↔ ↔ EXE |↔ 0 |↔ ↔ |A K T U A L N A|||||K L A S A| ▬ |NEKROMANTA |↔ ↔ |L I S T A ||U M I E J Ę T N O Ś C I| ↔ ► Modlitwa - 1 AP - CT: +1 - Zwiększa szansę na trafienie i trafienie krytyczne każdej osobie wzruszonej modlitwą na 2-3 tury. ◄ ► Wiedza Cmentarna - Passive - Zwiększa szansę na trafienie i trafienie krytyczne każdej osobie wzruszonej modlitwą na 2-3 tury. ◄ ► ↔ |I N W E N T A R Z| ↔ ► 6x Bandaż - Może być użyty, aby usunąć stan Krwawienia i przywrócić 1 HP celowi. ◄ ► 2x Antidotum - Może być użyte, aby usunąć stan Trucizny z celu na początku następnej tury. ◄ ► Elsentear - Mikstura, która przywraca 10 HP i 1 AP gdy zostaje wypita. ◄ ► Krótki Nóż - 1H - 2 DMG - Mała szansa na wywołanie Krwawienia. ◄ ↔ |E K W I P U N E K| ↔ ► Szata Grabarza - Tułów - Zwiększa szansę na trafienie i trafienie krytyczne każdej osobie wzruszonej modlitwą na 2-3 tury. ◄ ► ►

Matthias wstał, pogłaskał pocieszająco łeb Zety i spojrzał na Janette, trzęsąc lekko głową.
- Mm. To niemożliwe w obecnej sytuacji. Trzeba ich powstrzymać -
Ruszył do akcji i w przeciągu paru sekund złapał faceta z nożem za rękę, trochę ją skręcając.
- Parszywe polityki. - rzucił Matt - Później zmierzymy się słowami. Teraz wybrali przemoc. -

Nagle, Yvan wykrzyknął własną przemowę, która głównie została zignorowana przez walki i bójki jakie zaczęły się dziać w całej okolicy.
Parę krzyków wydało się z powrotem, "Nigdy nam nie oddadzą Wieży!", "Mamy dość słuchania waszych kłamstw!"
Wtedy też, z tyłu kolejna osoba wystrzeliła z czegoś. Głośny wybuch przytłumił protesty chwilowo, ale chyba... nikogo nie trafiło? W każdym razie, mogło to pomóc reszcie odnaleźć jedną chociaż osobę z bronią.

Zeta Arkon Dor


Zeta schyliła głowę gdy Blackmane'a lekko ją pogłaskał. Nie wiedziała o co mu chodziło i od razu jak mężczyzna pobiegł do tłumu, ta spojrzała na niego zdezoreintowana.

ah.

C-czyli teraz mają wykonywać jego rozkazy? No, dobra.
Zeta wątpiła że jest w stanie po prostu zrobić to co Matthias- wątpiła w swoją siłę, która, według niej, nie była w stanie po prostu pozbawić jakiegoś mężczyzny broni, ale... mogła oddalić się nieco z kimś, żeby poszukać tej jednej osoby, która co jakiś czas strzelała z muszkietu.

Nie chcąc oddalać się sama, rozejrzała się po własnej grupie szybko dostrzegając Syanę.
Uznając, że dziewczyna mogłaby pomóc Zecie, ta, złapała ją za rękę bez wypowiadania żadnego słowa i odciągnęła na tył, z którędy dziewczyna podbiegła schować się za dość wysoką skałę. Oddychając, z trzęsącymi rękoma, dziewczyna przyjrzała się bójkom. Jeszcze nie zauważyła nikogo kto by ową broń posiadał, ale- ah.
Zeta szybko spojrzała na starszą kobietę którą tu zaciągnęła.

Przepraszam... tak bez mówienia cię tu..
...
ah, pomogłabyś?

Dziewczyna szybko puściła rękę Syanny i chwyciła za swój muszkiet z wyraźnym smutkiem na twarzy. Nie chciałaby łapać za broń, ale to jedna z tych sytuacji, gdzie musi.

Widzisz stąd kogoś kto oddawał strzały? Lepiej, żeby... szybko zabrać mu tę broń.

Splint


Splint, dzień jak codzień schodził by zawitać na pierwsze piętro Babelu z swoją najnowszą zdobyczą.
Splint trzymając Wielkiego Dzika mającego strzałę w łbie mozolnie i spokojnie schodził po schodach znużony ,,podróżą''.
Zauważył on za to protest, całkiem duży do tego..
-Japierdole..
Mruknął pod nosem, wzdychając na widok slumsowych parobów.
-Nie macie niczego innego do roboty?!-
Udarł się z całego tchu schodząc na dół, zdenerwowanym głosem.
Nosząc maskę na sobie, nie mógł oddać żadnych wyraźniejszych emocji wyrazem twarzy. Ale jego głos w większości oddał jego zdenerwowanie.
-Wypierdalać mi z wieży jak zamiast macie robić coś pożytecznego to DRZECIE swoje jebane mordy i nic nie robicie.
Nic za darmo tutaj, KURWA, nie dostaniecie!
Krzyczał dalej jak mógł schodząc po schodkach.

Przez chwilę nie wiedziała co się dzieje. Zdołała usłyszeć przemowę, jedną, drugą, ale zdawały się nie przynosić żadnych skutków. Uprzejmość oraz zrozumienie, którym próbowali odznaczyć się ci nastawieni bardziej pacyfistycznie nie działały i Syana zdawała sobie sprawę z tego, że nie miały nawet prawa zadziałać. Dolna warga zadrżała jej, kiedy usłyszała rozrywający dźwięk wystrzałów. Nie była przygotowana na konfrontację z uzbrojonym pospolitym ruszeniem i widać było, że się boi. Jej strach podsyciła jeszcze bardziej Zeta, która zaciągnęła ją za jakiś kamlot. Udało jej się skupić na tyle, by wysłuchać tego, co mówiła do niej rogatka, ale nie wiedziała czy to dobry pomysł. Ścisnęła swój muszkiet tak mocno, że palce jej zbielały i w końcu kiwnęła głową.
"Mhm", powtórzyła swoją popisową kwestię "Trzeba zabrać im te ustrojstwa jak najszybciej... stamtąd padł drugi strzał" dokończyła i wskazała palcem na jednego z mężczyzn.

Zeta Arkon Dor


a-Ah? tam? Uh, d-dobra. Um.

Dziewczyna spojrzała na Syanę z mocnym pokerface. Nie wiedziała co teraz zrobić.

Co teraz? W-w sensie... Chyba się tam nie wbijemy, nie? Cholera... Już sama nie wiem!

"Nie mam pojęcia! Ta cała Janette mówiła, że ona się zajmie tymi z bronią... Ale z drugiej strony nie możemy stać i patrzeć. Rozmowy zawiodły, dramatyczne przemówienia solidarnościowe zawiodły, m-może spróbujemy postrzelić w ramię tego, który trzyma broń? A-Albo ostrzegawczo-" wypowiedziała wszystko na jednym wdechu i w końcu zagubiła się we własnych słowach. Z całą pewnością obie kobiety wiedziały jak używać podarowanego im sprzętu, jednak to mogło rozwścieczyć tłum bardziej... lub też dać im nauczkę. Syana bez wątpienia nie była żadnym mastermindem planowania strategii i nie umiała też ocenić najbardziej prawdopodobnej reakcji agresorów. Ufała za to swoim oczom i wiedziała, że ręka by jej nie zadrżała.
"Nie wiem czy mamy inne opcje... Nie wbijemy się w nich niezauważone, a nawet jeśli, to gdybyśmy zaatakowały zioma z bronią, to rzuciłoby się na nas paru innych..." wyzionęła i teraz już musiała przerwać na dłuższą chwilę, by wziąć parę głębszych wdechów. Myśli kotłowały się w jej głowie, oczami wyobraźni widziała miliony różnych dróg i nadal nie potrafiła ocenić, czy propozycja strzelania była słuszna.

Spoiler

Nadciągał normalnie w stronę protestów wraz ze swoją zabawką, zaleciał tak żeby wejść za "kompanów", żeby ci protestanci go przypadkiem nie czmychnęli z boku czy ki ciul. Spokojnie dotarł już do grupy i nie tak mocno trzymał linkę. Zabawka była z tyłu więc protestanci by jej nie zobaczyli za bardzo, a i tak by mieli w dupie. Istota spojrzała na mamuśkę, no i tą drugą mamuśkę, dość zmęczonymi oczyma.

~Czołem. To ja, Felix. Znowu protesty?

Przyjrzał się sytuacji i po strzałach lekko się odsunął. Popatrzył się na swoją zabawkę, a potem spowrotem na matke. Czy oni chcą to zrobić bez przemocy, kiedy druga strona dosłownie PROSI się o nią?

~Hmm.. Chcą was skrzywdzić, ale wy ich już nie? W sumie, ma sens. To wasi. No cóż... Niemiło.

Robiło się na serio niemiło. W końcu i tak któraś z dwóch stron pójdzie za daleko i rozleje krew. Ciekawe.

~Jakby coś to służę pomocą. Powiedzmy że się podporządkowuję na chwilkę. Głupotą było targanie jednak tego cacka. Ale Jak zmuszą to się użyje, tak? Tylko nie idźcie im za bardzo na rękę.

Ciekawiło go kto strzelał i kto jest organizatorem protestu. Może te dwa pytania mają tą samą odpowiedź? Nie wiem. Ale jeśli pójdzie to dalej, i któryś z łowców zostanie zamordowany, miejsce zamieni się w pole testowe dla maszyn do zabijania. Chyba, w końcu, nikt nim tutaj nie rządzi, więc zrobi to co po jego myśli. Najwyżej wszystkie pojdzie sie walic no i essa.

SpoilerSTATYSTYKI - Felix White - 16/16 MHP| - | 6/6 AP - - |A T R Y B U T Y||| I ||| S T A T Y S T Y K I | - |2|-| 2 |-| 1| |HP Regen. | - | 0 |AP Regen. | - | 0 (+1) |DMG Podst. |- |0 (+1) |DMG Fiz.| - | 2 - POZIOM I |- 0/10 |- - PIENIĄDZE |- 0 |- - EXE |- 0 |- - |A K T U A L N A|||||K L A S A| - |I N Ż Y N I E R|- - |L I S T A ||U M I E J Ę T N O Ś C I| - >Inżynieria i Kucie - Passive - Możliwość naprawiania, tworzenia i ulepszania ekwipunku i maszyn z odpowiednim sprzętem >??? - Passive - ??? > - |I N W E N T A R Z| - >>Automatyczna Kartaczownica Statyczna White'a - Maszyna - 8/8 HP - 6 INV - Ciężka wieżyczka strzelnicza, która atakuje wszystko, co się rusza w jej zasięgu 'wzroku'. Potrafi wystrzelić trzy strzały zadające 15 DMG, po czym musi przeładować przez dwie. Postawienie wieżyczki zużywa 10 AP > >No wiezyczka bierze miejsce wiec takie troche benc - |E K W I P U N E K| - >Klucz Naprawczy - 1H - 1 DMG 6x Nabój - Używany do Broni Palnej >Stary Flint T-Axum - 1H - Broń Palna - 10 DMG - Wymaga jednej tury przeładowania po wystrzale. Korzysta z pocisków jako amunicji

Zeta Arkon Dor

Zecie zrobiło się smutno. Złapała się za głowę i lekko poczochrała włosy.

Aghh!! Nie przemyślałam tego!
Po co oni robili ten protest? Mam dość! Teraz po prostu siedzimy tu, chowając się...

Zeta zbliżyła swój kciuk do ust, zastanawiając się co zrobić. Patrzyła teraz w stronę ludzi, których wskazała Syana.

Ja.. nie wiem czy jestem w stanie ich postrzelić. W końcu... to są ludzie tacy sami jak ja, nie potrafię ich skrzywdzić.
...
Znienawidzą mnie za to.

Przez chwilę chciała przypomnieć Zecie co o niej wykrzykiwali i co próbowali zrobić, ale jednak się powstrzymała. Syana westchnęła."No dobra. Modlę się tylko, żeby nie trafić nikogo od nas... ani nikogo 'niewinnego'", powiedziała w końcu z udawanym optymizmem i załadowała broń. Uśmiechnęła się pokrzepiająco do samej siebie i przybrała wygodną pozycję. Celowanie nie szło jej najszybciej, ale chciała być tak dokładna, jak tylko mogła być. Pocisk miał przeszyć dominującą rękę, którą posługiwał się uzbrojony facet.
"No! Teraz albo nigdy!"
Strzeliła i skryła się od razu za skałą, by w razie niepowodzenia wina nie spadła na nią i na Zetę. Rumieniec i uśmiech ustąpiły, na twarz Syany wstąpiła poważna mina. "Jestem tchórzem", pomyślała.

Czego innego mogłem się spodziewać..
...Chyba raczej musiałby oczekiwać cudu, by ci ludzie go posłuchali. Jak widać, pogrążeni w swojej agresji, postanowili wybrać najgorsze możliwe wyjście czyli przemoc. Yvan widząc, że sam nic nie pocznie, odwrócił się i zaczął cichutko się modlić za swoich sojuszników.

SpoilerSTATYSTYKI - Yvan Perator Khazarus ↔ 13/13 MHP| ▬ | 5/5 AP ↔ ↔ |A T R Y B U T Y||| I ||| S T A T Y S T Y K I | ↔ |1|↔| 3 |↔| 1| |HP Regen. | ▬ | 0 |AP Regen. | ▬ | 0 |DMG Podst. |▬ |0 (+1) |DMG Fiz.| ▬ | 0 |SPD.| ▬ | 10 ↔ POZIOM I |↔ 0/10 |↔ ↔ PIENIĄDZE |↔ 58 |↔ ↔ EXE |↔ 0 |↔ ↔ |A K T U A L N A|||||K L A S A| ▬ |NEKROMANTA |↔ ↔ |L I S T A ||U M I E J Ę T N O Ś C I| ↔ ► Modlitwa - 1 AP - CT: +1 - Zwiększa szansę na trafienie i trafienie krytyczne każdej osobie wzruszonej modlitwą na 2-3 tury. ◄ ► Wiedza Cmentarna - Passive - Możesz dokładniej przeszukiwać ciała. ◄ ► ↔ |I N W E N T A R Z| ↔ ► 6x Bandaż - Może być użyty, aby usunąć stan Krwawienia i przywrócić 1 HP celowi. ◄ ► 2x Antidotum - Może być użyte, aby usunąć stan Trucizny z celu na początku następnej tury. ◄ ► Elsentear - Mikstura, która przywraca 10 HP i 1 AP gdy zostaje wypita. ◄ ► Krótki Nóż - 1H - 2 DMG - Mała szansa na wywołanie Krwawienia. ◄ ↔ |E K W I P U N E K| ↔ ► Szata Grabarza - Tułów - Przywraca 1 AP, gdy sojusznik umiera ◄ ► ►

Matthias dalej wybraniał się i unikał ataków z pięści i noży, starając się trzymać protestujących z dala od budynków. Tylu, ile mógł.
- ... -

W tym czasie, reszta tłumu z tyłu dalej przeciskająca się przez wejście ze schodów odwróciła się Splinta;
- Walczymy o NASZĄ Wieżę! To koniec z Łowcami! Sympatyk się znalazł! Hah! -
No i jeden typ napluł na jego maskę.
Tłum blokował mu dalsze zejście.

Kolejny strzał. Tym razem od Syany. Niestety, człowiek ze starym flintem się odrobinę przesunął, ale nadal powinno trafić.
Nie minęła sekundą od strzału, a jakaś bardzo młoda dziewczyna z zagiętymi kozimi rogami wychyliła się przed nim, i dostała prosto w łeb, padając na tamtego faceta.
Każdy to zauważył, i był zszokowany. Protest zyskał jeszcze więcej zadziorności. Zaczęły rzucać się hasła takie jak "MORDERCY!" i inne synonimy.

Matthias nie widział strzału, ani agresora. Szybko się odwrócił w panice i zrobił jeszcze gorszy grymas. Zdawało się, że jego nerwy sięgały już limitu. Walczył dalej, starając się nikogo nie zranić za mocno. Na jego ciele już było parę cięć w płaszczu.

Yvan zaczął się modlić. Jego modlitwa była słyszana przez niektórych. M.in. Zetę, Syanę, Matthiasa i całą linię frontalną protestujących, która przyjęła słowa Yvana jako modlitwę inspiracji dla siebie. Zaczęli walczyć bardziej zacięcie!

Spojrzała zza skały. Pocisk niestety nie sięgnął celu, tylko głowy jakiejś biedaczki. Syana przez chwilę była zszokowana. W jednej sekundzie do jej oczu napłynęło morze łez, poważna mina ustąpiła okropnemu grymasowi. Nie chciała przecież nikogo zabić! Tylko unieszkodliwić w łatwy sposób... Tym bardziej nie chciała dosięgnąć żadnej młodej osoby! Zmarnowała swój strzał, pozbawiła życia osobę, która miała przed sobą wszystko i czuła się z tym okropnie. Natychmiast zaczęła kwestionować decyzję o dołączeniu do Łowców. Nie miała nawet odwagi spojrzeć w oczy Zecie, w końcu tamta mówiła o protestujących "swoi ludzie". Mimo wszystko, dzięki resztkom przyzwoitości jakie jej zostały, wychlipała cicho "Przepraszam"

Syana otrzymuje 1 EXE

Zeta Arkon Dor

Dziewczyna dokładnie nie wiedziała co zamierza zrobić ich dwójka w takim momencie. Skupiając się bardziej na swoich myślach, nie usłyszała głosu Syany. Dopiero po chwili, gdy coś przemknęło w jej głowie i słowa Syany wreszcie dotarły do brunetki, ta krzyknęła.

NIE! CZEK-

Dziewczyna złapała się za uszy. Huk przerwał jej wypowiedź, a następne co widziała to krew na ziemi, tam, w oddali.

I to nie był ktoś, kto trzymał broń, a niewinne dziecko.

Zete ogarnął gniew, jak ONA mogła być taka nieuważna? Czemu pozwoliła na chwilę, na sekundę zgubić się w myślach- i teraz, osoba, która była w jej grupie po prostu zabiła kogoś, kogo brunetka chciała bronić. Zagubiona odwróciła się do Syany, spotykając się z jej oczami, szybko zbliżyła się do niej jeszcze bardziej, jeszcze bliżej, łapiąc ją za kołnierz jej ubrań i przyciągając ją do siebie. W oczach Zety można było spotkać gniew i rozpacz, a może czystą dezaprobatę.

Po chwili uderzyła Syanę z liścia, tak mocno, że sama przy tym puściła dziewczynę która lekko odrzucona mogła opaść na ziemię. Z gniewu, a może strachu, zabrała Syanie wszystkie naboje które miała przy sobie.

Zabiłaś dziecko, NIEWINNE DZIECKO! Kim ty jesteś?!

Zasmucona, po chwili zrealizowała co zrobiła w gniewie, i od razu zasłoniła swoją twarz. Zawstydzona swoimi reakcjami, gniewna za to, że uderzyła kogoś starszego od siebie- może nie powinna, ale tylko na to się zdała. Była słaba, bo nie wiedziała co robić.

P-przepraszam, ja...
Ja nie mogę tak... ! To nie dla mnie... Nie mogę na to patrzeć... Wybacz mi!

Pomogła wstać dziewczynie, zapominając o oddaniu jej naboi.