Kroniki Północy

Haal

-Dobrze wam idzie! Dobijcie tego z rogami.
On ledwo stoi!

A, nie dajcie im uciec.-
Powiedział szybko, biegnąc do Ingris jak nagle po dostaniu strzały wbija włócznię w chłopa.
-Hej, spokojnie!
Złapał ją za ramię i pociągnął ją od walki.

Rzucił okiem na ranę.
-Dasz radę usiąść?
Tak kurna nie zawalczysz...-

STATYSTYKI

Dernière modification le

#102

Dziewczyna po otrzymaniu ciosu najpierw się skuliła, powstrzymujac się od wydania jakichkolwiek dźwięków i zamknęła przy tym oczy.
Ale to kurewsko boli.
Skrzywiła się i po zadaniu typowi ciosu dalej stała w jednym miejscu, najpierw nie mogac się ruszyć przez wbita w ciało napastnika włócznię, a następnie z obawy o to, że przy każdym kroku będzie czuła dyskomfort i ból. I chociaż chciała pomóc jeszcze bardziej, albo ruszyć w pogoni za uciekajacymi wrogami, to, ku jej własnemu zaskoczeniu, ostatecznie została odciagnięta przez samego Haala.
~c-co?
Spojrzała na niego tępo, a potem wzięła głęboki wdech. Z jednej strony poczuła ulgę, że może - albo powinna - sobie odpuścić, zajać się soba i tym gównem które przebiło jej ciało.
~Nie.. Nie wiem. Po prostu mi to wyjmij!
Rzuciła zmęczona i oparła się dłonia o pobliski stolik. Ona sama nie czuła się na tyle pewnie żeby to zrobić i bała się, że znacznie pogorszy sytuację.
No bo... co jeśli będzie bolało jeszcze mocniej?

Statystyki

Dernière modification le

#103

Rhettowi udało się całkiem zwinnie uskoczyć, i tym samym uniknąć pozbawienia się stóp. Topór jedynie wylądował bardzo blisko jego butów. Niestety nie udało mu się wykopnąć broni z jego dłoni, widocznie nie zrobiło to na nim większego wrażenia, lecz przynajmniej zdołał odciąć trochę jego gnijącego łokcia.
W tym czasie, chłopak z białą podkoszulką i kurtką wymierzył cios w głowę jednemu z trzech napastników, co zakończyło jego żywot, bądź nie żywot, w każdym razie kusznik przestał się ruszać a jego niebieski blask z oczu wygasł.
Wracając, przeciwnik Rhetta wymierzył swoją lewą pięść w twarz Rhetta, posyłając go kawałek w tył, lądując na podłodze. Napastnik po tym ataku zaczął się wycofywać, razem z topornikiem.
- Pierdoleni nieumarli. - Zakrył przed moment swoją twarz dłonią, chyba nie oberwał zbyt mocno, na jego dłoni nie było śladu krwi.. Ale to nie zmienia faktu że ten szmaciarz przyjebał mu prosto w twarz.
Szybko wstał na nogi, ściskając rączkę swojego rapieru. Otarł się z kurzu, brudu czy czegokolwiek co pozostało na jego ubraniu.
Wyprostował się troszkę, i uznał że jednak nie ma chuja, że pobiegnie za uciekinierami. Najważniejsze było by zadbać o swoje bezpieczeństwo, czyli najprościej stąd spierdalać. Nie wątpił że to pachołki tego "nekromanty". Mógł się spodziewać że prędzej czy później się tu zjawią.
- Tam jest ich o wiele więcej, oszalałeś? - Odwrócił się do Haala, opierając swoją złożoną pięść o biodro.
- Jak kurwa chcesz, to sobie ich dobij. Poza tym, gdzie jest ten sprzedawca? - Dodał, spoglądając z przymrużonymi oczami na Ingris.
Westchnął głęboko, licząc że ptaszek zamierza coś powiedzieć o jej pomyśle. Po chwili, ponownie złapał za rękojeść.

STATYSTYKI

Dernière modification le

#104

Haal

-Siadaj nie gadaj!-

-Nie skończyło by się to dla ciebie dobrze, gdybym ja to miał wyjąć teraz.
Ę, masz przy sobie jakieś bandaże?-

Odwrócił się do Rhetta..
-Nie o to mi cho--
Zatrzymał się na chwilę..
-Nieważne..-
Odwrócił się spowrotem do Ingris..

#105

Po rozkazie ptakopodobnego, ta szybko i potulnie usiadła na krześle. Przez chwilę starała się ustawić jakoś wygodnie, albo tak żeby wbita strzała jak najmniej jej doskwierała.

Na pytanie odnośnie bandaży, zaprzeczyła głową.
~Nie noszę takich rzeczy na co dzień. Może uda ci się znaleźć kilka gdzieś na zapleczu, albo w szafkach za barem.
Mruknęła, przymykając oczy.
W końcu... musi być tu coś w stylu apteczki, coś, co mogłoby pomóc w takich awaryjnych sytuacjach jak ta dzisiejsza!
~tchórze... - dodała ciszej, jakby do siebie, czując się po części dotknięta po słowach Henri'ego.
Żałośnie spojrzała w stronę uciekinierów których, w sumie, mogłaby - z pomocą innych - dobić.

Statystyki

Dernière modification le

#106

Haal

Dobra.. Zaraz wracam...
Jakbyś mogła, yyy, nie ruszaj się!-
Poszedł na zaplecze szukać ouchie wouchie thingy repairy.

#107

Po zrobieniu jakze efektownego ataku Cep walnal drugiego chopa z tarczy I spierniczyl. Jeden ptak gadal by nie dac Im uciec, drugi by nie isc.. Posluchal drugiego, bo Co jak Co ale gdy ptak wylecial to od razu wrocil probity. Sam jedynie wzial kilka wdechow I podlazl do vriza, klepiac go po ramieniu.

~Dzięki za pomoc, Samego by mnie załatwił.

Jeszcze raz tap tap, po czym ogarnal że jest cos takiego jak siostra. Odwrocil się w stronę siostry I zobaczyl jak ptak gdzieś idzie, a ta ma Co ma. Podlazł do niej z klonem.

~Ris..

Klon podszedł przed Ris I kucnął, łapiąc się za podbrodek. Sam Aevar patrzyl na ranę zza plecow siostry.

Trzeba by było się tego pozbyć.. Jak narazie sprobuj się odprężyć, ta.

Uznał, że Klon sobie chwile popatrzy na ranke a potem zejdzie na bok, by oprzec sciane. Ej siora siora, mi kazałaś się schować a sama dostałaś lanie. Dał jej headpata na odprężenie I za bycie dzielnym I te sprawy. Miał nadzieje, że stara wydobrzeje jak najszybciej.

~Wrócą z kumplami jak osiedlowe knury... Ja bym tu nie zostawał.

Jakoś sobie przypomniał, że szynkarz gdzieś spierniczył I dalej go nie ma.. Co znowu wymyślił?

Buntownik- Statystyki

Dernière modification le

#108

~Mhm..
Oby Haalowi udało się znaleźć te bandaże, albo przynajmniej natknąć na Pellasa który z pewnością by im pomógł.
Ból dalej jej przeszkadzał i myśl o szybkim wyjęciu strzały nie pozwalała jej się w zupełności odprężyć, tak jak zalecił jej Aevar.
~Czyli co, ucieczka?
Poprawiła swoje włosy z przodu głowy i zaczepiła je za uszy, tak, aby jej nie przeszkadzały.
~Chcesz ich wszystkich tutaj zostawić? - Zapytała trochę ciszej, z małymi wyrzutami. Nie chciała zostawiać tutaj tych wszystkich rannych ludzi, a szczególnie Pellasa, Serene i...
No właśnie! Gdzie jest ten drugi typ? Ten Talvii, który gdy jej pomagał też został nieźle ranny i z pewnością też potrzebuje pomocy! Trochę się spięła i zaczęła rozglądać za nieznajomym mężczyzną.

Statystyki

Dernière modification le

#109

Woah, przeżył jakoś, chodź tamci dziwni ludzie tak trochę.. Uciekli. Tyle trochę z tej jego zemsty za towar. Spiął się odrobinkę czując jak ktos klapie go po ramieniu.
- Ee.. Dzięki czy coś - Powiedział w kierunku chłopa z maską próbując przy okazji posłuchać innych.
- Dobra ludzie zwolnijcie, ja to coś nie łapię. Nieumarli? Tak się nazywali Ci dziwni ludzie? I jest ich jeszcze więcej? Jakiś najazd jest.. Czy jak? - Dodał zdezorientowany.

rat power - Statystyki

#110

______________Łowca_________________Wojownik__________________Podbójca

Dwóch nieumarłych w miarę spokojnymi i wielkimi, trupimi krokami powędrowała na zewnątrz tawerny. Nieznany Talvii wziął krok w przód, lecz to tyle z jego odwagi. Trzymał swoją szablę w pięści, rozgniewany. Poprawił swój płaszcz i odwrócił się do reszty, mówiąc swoim naturalnie łagodnym, lecz w tej sytuacji dość warkliwym głosem.
- ...Musimy się wycofać do miejsca, gdzie nie możemy zostać łatwo otoczeni. -

Haal pośpieszył się w stronę zaplecza i kuchni, szukając bandaże które prędko znalazł. Było w sumie wystarczająco rolek na 5 cięższych ran.
Z daleka słychać było kolejne strzały piorunów w krótkich odstępach od siebie.

Jakieś echo przebiło uszy każdego w tawernie, prosto z tylnego wejścia - echo krzyku rozpaczy z oddali, które zniknęło po sekundzie czy dwóch.
Gdy Haal zaczął wracać z bandażami, na górę wrócił Pellas, trzymając spory otwarty kontener w którym zamieszczone były różne przedmioty, takie jak zwoje, fiolki leczenia i parę naszyjników i pierścieni o nieznanych jakościach.

Pellas Resendar

Pellas wziął głęboki wdech, wycieńczony pośpiechem po przedmioty z piwnicy. Szybko obejrzał się w obie strony, ponuro unosząc kąciki ust.
- Każdy żyje? Serene? Ah... -Hhh... Dobra! Dobra! Zbieramy się, szybko! Tyłem, tyłem! -
no i zrobił zamach dłonią gestem przywoławczym, robiąc spięty marsz w stronę tylnego wyjścia ze Starych Pachołów.
Talvii w płaszczu spojrzał na niego z lekko zmrużonymi oczami, które nadal były wyraźne przez ich czystą czerwień, a później na chwilę obejrzał się po każdemu z tawerny, oczekując ich reakcję w ciszy.
Chłopiec w długiej kurtce ze sztyletem już kończył przeszukiwać ciało powalonego łowcy, biorąc ze sobą kuszę i parę bełtów, jak i różne cenne części jego zbroi, które mógł zabrać ze sobą. Kiwał głową na odpowiedź do szynkarza.
- Chwila, już- tak, idziemy! - przypiął gardę na przedramię nieumarłego na swoje własne prawe, i wstał z kolan, przecierając ciuchy i odwracając się do reszty z energicznym i pewnym siebie uśmiechem, krzyczącym 'to ja zabiłem tego giganta! patrzcie na mnie!'

Dernière modification le

#111

To było do przewidzenia, że nie poprawi jej się. W sumie, czemu miałoby? Na pytanie czy zostawimy ich tutaj musiał się namyśleć.

~Nikogo nie zostawiam, przecież sami idą. Ten z dziobem wszystkimi się zajął.

Kiedy to przyszła zguba. Przyniosl jakies rzeczy, ale glownie sie darl by wynosic sie stąd, większość to zrobiła.

~Wytrzymaj jeszcze trochę, zaraz cię załatamy, ale musimy stąd spadać. Powolutku, czy cos ten deseń..

Nwm pomogl siostrze sie przemiescic i wyjsc tak jak inni, miedzyczasie szukając wzrokiem Haala z tymi bandażami. Klon Poszedł wlasnie gdzies szukac tego ptaszka w tej grupce wychodzacych, a poniewaz to ptak to pewnie nie bedzie ciezko.. ez?

Buntownik- Statystyki

Dernière modification le

#112

- Ugh? - Obrócił się w stronę szczura - Nie słyszałeś kompletnie nic o nich? - Rzucił do Vriza pytającym tonem. To dość zaskakujące że chłopak nie słyszał żadnych plotek o tym podłym nekromancie. No i nie dokończył, bo w końcu pojawił się szynkarz z otwartym kontenerem, w którego środku były najróżniejsze przedmioty. Powtarzał by się zbierali, więc Rhett nie zamierzał jakoś zwlekać, w końcu w takiej sytuacji każda sekunda się liczyła. Nic nie powiedział, i zaczął kierować się za Pellasem, do tylnego wyjścia.

STATYSTYKI

#113

~Dobra dobra, jeszcze nie umieram przecież.
Podniosła się i skorzystała z pomocy brata, co prawda niechętnie, ale zdawała sobie sprawę z tego, że im szybciej się stąd ulotnią tym lepiej.
Ten straszny i rozpaczliwy krzyk tylko jeszcze bardziej zmobilizował Ingris do szybkiej ucieczki, razem z tamtym chłopakiem który - pomimo tej okropnej sytuacji - zdawał się dalej czerpać radość z życia i szeroko się uśmiechał.

#114

Haal

Wrócił do chłopów..
-Znacie się? Dobra..-
Dał jeden bandaż Aevarowi.

-Dobra, ja wyciągnę jej strzałę a ty szybko owiniesz to bandażem, dobra?
Złapał za strzałę w ciele Ingris.

-Dobra..-
Pewnie pociągnął za strzałę i szybko ją wyciągnął..
-Dawaj!-

No i może akcja została wykonana es.

#115

Serene

Istoty zaczęły się ruszać, otarłam z czoła pot. Przynajmniej troszkę się uspokoi. Przez ten cały chaos nawet przedtem nie zauważyłam jak to Ingris dostała. Ruszyłam pośpiesznie w stronę jej, jak i stronę w którą ojciec wszystkich prowadził. Dziobaty gość akurat przeprowadził z nią jakiś manewr, pozbywając się strzały.
- Raju, Ingris! Ale cie urządzili! -
Zmartwiłam się, w końcu nie chcę żeby mojej przyjaciółce coś się stało. Może i to nie czas i pora na to ale co ja poradze.

Statystyki

Dernière modification le

#116

Przytakował na słowa gościa, i owinal bandażem rane najszybciej jak mogl.

#117

Podniosła zesrany wzrok na Haala, zdajac sobie sprawę, że nie jest w ogóle mentalnie przygotowana na wyjęcie tej strzały. Nawet jeśli sama wcześniej nalegała na zrobienie tego jak najszybciej, to teraz po prostu myślała o ucieczce, a potem na wyjęciu tego na spokojnie.
~co-
Nie!, nie teraAAAAAAAAAA!!!
Wrzasnęła i skuliła się do przodu, czujac jak wszystko rozwala i piecze ja od środka. Co ona, mało się w życiu nacierpiała? Nieumarli najpierw rozdupczyli jej miejsce pracy, a teraz jelito!
Zacisnęła powieki bo łzy od razu wcisnęły się jej do oczu i zaczęła starać się brać spokojne oddechy.
~kurwa... - Szepnęła do siebie, czujac, jakby nie było ja stać na nic więcej.
I chociaż wiele obelg jej teraz padało na język, to nic już więcej nie powiedziała, czujac się zbyt bardzo obolała, zmęczona i jeszcze raz obolała.

Nie odważyła się nawet spojrzeć na Serene i zmusiła się tylko do podniesienia zaciśniętej dłoni z wystawionym palcem wskazujacym, jakby na znak, że potrzebuje chwili dla siebie, albo, że nie ma siły odzywać się przez najbliższy czas.
~...
Ruszyła, powoli ale ruszyła, za reszta w stronę wyjścia.

Statystyki

Dernière modification le

#118

Pellas Resendar

Pellas zatrzymał się na moment, patrząc na operację wykonywaną na Ingris.
Haal zręcznie wyciągnął strzałę z Ingris, wywołując ogromny ból i pociągając za jakieś tkanki, które się wyrwały z brzucha razem z pociągnięciem, a Aevar jak najlepiej mógł zaczął bandażować ranę, z której wylewał się ogrom krwi. Ingris odzyskuje 1 HP

Szynkarz tawerny kiwnął głową, gdy Ingris zaczęła powoli się ruszać.
- ...Za mną. - powiedział dość ponuro, oglądając się ostatni raz po tawernie po czym westchnął i zaczął wychodzić...
za nim poszedł nieznany Talvii, chłopiec ze sztyletem i dwóch innych; jeden mężczyzna z średniej długości szatynowymi włosami i małą bródką, ubrany w pół-pancerz składający się ze skóry i stali, dzierżący prosty długi miecz; i białowłosa dziewczyna z krótkimi rozwalonymi włosami i brudnymi ciuchami, które trudno nazwać zbroją. W jej dłoniach trzymały się dwa dość stare i złamane krótkie miecze z owiniętym wokół ich rękojeści niebieskim i zielonym materiałem.

#119

Haal

Klepnął Ingris po pleckach.
No i git.. Nic się nie stało.

Poszedł se chłop za Pellasem. es

STATYSTYKI

#120

Bez żadnego sprzeciwu potuptała za szynkarzem, delikatnie trzymajac rękę na brzuchu.
Niby Haal jej pomógł i zrobił to majac dobre zamiary, ale Ingris i tak nieco go przeklinała w duchu.

Statystyki

Dernière modification le

English	Français
Português do Brasil	Español
Türkçe	Polski
Magyar	Română
العربية	Skandinavisk
Nederlands	Deutsch
Bahasa Indonesia	Русский
中文	Filipino
Lietuvių kalba	日本語
Suomi	עברית
Italiano	Česky
Hrvatski	Slovensky
Български	Latviešu
Estonian

Langue