Solistor

Renavere Aris

Ciało Renavere zadrżało na krótką chwilę, gdy reszta grupy wróciła z zakupów.
Prostując się, kiwnęła głową ku Ralii.
- "Znajdę kuźnię w wolnym czasie, ewentualnie... gdy już będziemy stąd wyruszać." -
Oczekiwała na resztę grupy, i była gotowa podążać za nimi do tawerny.

Renavere,

#102

Robbie

Robbie ruszyła lekko swoimi uszami, i czekała aż grupa zdecyduje się gdziekolwiek pójść.
- No, no! Możemy też iść teraz do kuźni, prawda? - powiedziała szczęśliwie, odwracając swój wzrok w stronę Ralii która ciągle chciała, by szli do tawerny. - praaawda? -
- Hm, hm. Bo jak coś będziesz chciała, to będą się mogli już za to wziąć do roboty, un! - pokiwała energicznie głową.
- a my pójdziemy sobie coś zjeść, i potem po to wrócimy! Wiecie, może zrobią mi tam mniejszy topór, hę hę. -

Robbie

#103

Riyan

Białowłosy słysząc gadaninę o ich następnym miejscu w które mieliby się udać wzruszył ramionami.
- Mi jest to obojętne gdzie pójdziemy teraz, szczerzę. -

Riyan

Dernière modification le

#104

- Ukhmm... Jeżeli chcecie udać się teraz udać do kuźni to... nie ma raczej problemu żebym was zaprowadziła. -
Powiedziała kobieta niepewnie. Widać było że wolała by przestać już biegać po mieście, ale chyba nie widziała opcji w którym by się sprzeciwiła swoim 'bohaterom'.
- napewno nie jesteście głodni...? -

#105

Renavere Aris

Renavere cicho obserwowała sytuację. Po krótkim namyśle, odezwała się:
- "Najpierw może chodźmy na odpoczynek." -

Renavere,

#106

Robbie

- Hmmm... no w sumie... - zastanowiła się przez moment, przykładając futrzaste łapy do ryjka. - możemy iść! Trochę chce mi się pić, a wam? - zapytała, po czym podskoczyła bliżej zakapturzonej kobiety.
Spojrzała na nią i wyprzedziła grupę o parę skoków Lepfurra, odwracając się do nich przodem i łapiąc się z tyłu dynamicznie za łapki..
- Dzie ta tawerna, pani? -

Robbie

#107

Alrick

Krótko spojrzał na innych i kiwnął głową.
- Wypiłbym coś. -

Alrick

#108

- Ummm, No cóż, byliśmy tam przed chwilą...! -
Odpowiedziała na pytanie królika troszkę zakłopotana.

- Cieszę się że w końcu podjęliście decyzje! chodźcie za mną. -
Kobieta była widocznie ucieszona tym że grupa w końcu przyjęła jej propozycje. Zaprowadziła grupę z powrotem pod tawernę i otworzyła drzwi, przytrzymując je aby każdy mógł wejść.

#109

Renavere Aris

Renavere wkroczyła przez próg, kiwając głowę i okazując szacunek Ralsei.

- "..." - Obserwowała wnętrze, rozpoznając atmosferę jakby kiedyś, dawno temu była w podobnym miejscu.
Ale nie wiedziała czemu.

Renavere,

#110

Alrick

Alrick przechodzi przez drzwi za wojowniczką, również rozglądając się po wnętrzu tawerny.

Alrick

#111

Robbie

Robbie szybko przeskoczyła przez próg drzwi, i po szybkim przeleceniu wzrokiem po tawernie, poleciała zająć najbliższe wolne miejsce. Z uśmiechniętym ryjkiem, jakby ciesząca się że osiągnęła coś niezwykłego, zaczęła wymachiwać do góry łapami, jakby prosząc karczmarza czy to może kogoś innego, kto tutaj również pracuje, o obsłużenie kicaja.

Robbie

#112

Riyan

Białowłosy, podobnie jak reszta, wkroczył do tawerny, rozglądając się chwilowo i podobnie jak królikowata zajmując wolne miejsce.

Riyan

#113

Grupa weszła do tawerny. Budynek nie był największy, ale było w nim dosyć sporo miejsca, wyglądał nawet całkiem przytulnie. Większość stołów było zajęte, tylko jakieś dwa były całkiem puste. Na przeciw wejścia pod ścianą znajdowała się lada, przy której stał brodaty łysy mężczyzna, który aktualnie polerował sporej wielkości kufel. Za nim wisiała ogromna tablica z napisanymi dostępnymi produktami, dość dużymi literami. Pod tablicą znajdowały się drzwi, a po lewej stronie schody na wyższe piętro. Ralia zaprowadziła grupę do jednego z pustych stolików, ten był całkiem blisko lady, i wskazała aby usiąść.

- Znam się trochę z właścicielem, więc mam zniżki na niektóre konkretne rzeczy! Jeśli wam to nie przeszkadza, moge po prostu zamówić wszystkim zestaw śniadaniowy - Smażone jajko, dwie kiełbasy i piwo lub wodę. -
Oznajmiła kobieta, zaraz jednak zorientowała się, że nie dała im żadnych innych opcji i dodała.
- ...Ah, oczywiście moglibyście sobie coś też sami zamówić... może też udało by mi się coś ugadać...! -

#114

Robbie

Robbie postarała się jako pierwsza zająć miejsce przy stoliku grupy.

- Hm,hm! Jajka są pyszne! - pokiwała głową, i zaczęła wymachiwać rękoma w górze, choć... Trochę nie za bardzo było je widać, więc by jakoś sprawić by ktoś zauważył jej starania do przyzwania kelnera, zamiast siedzenia na krześle po prostu zaczęła na nim stać w celu łatwiejszego jej zauważenia.

- Ralia, ktoś tu przyjmuje zamówienia, czy sami mamy podejść? - zapytała kobiety, ale nie przestała machać rękoma, chociaż ich ruch trochę się zwolnił.

Królik zmrużył leciutko oczy, ostatnimi siłami przyspieszając machanie łapek.
- uh-huh, moje łapy nie są stworzone do takiego wysiłku... KELNER!!! -

Robbie

#115

- ... -
Ralia spojrzała na królika z nerwowym uśmiechem. Strasznie głośno się owy osobnik zachowywał... Zaraz po tym do stolika podeszła widocznie zmęczona młoda kobieta.

- ehhhhh... czego potrzeba? -
Spytała patrząc na Robbie.

#116

Alrick

Usiadł koło Robbie, cierpliwie czekając na swoją turę.

Alrick

#117

Renavere Aris

- "Nie ma problemu." - Kiwnęła głową ku Ralsei, nadal stojąc przez moment, ale widząc służbę - siadając przy stole i opierając się o łokcie, znudzona.

Renavere,

#118

Robbie

Oczy królika wylądowały na kelnerce, choć nie na długo. Robbie przeciągnęła się, siadając nonszalancko na krześle.
- Hmmm.... Siano, i dwa jabłka. Chociaż-nie. Półtorej? Hmm... - zamyśliła się. - Tak, niech będzie półtorej! - Powiedziała, szarpiąc od razu za swoją sakwę, która z dzikim pośpiechem została rzucona na stół, wydając dźwięczny i przyjemny dla ucha stukot monet.
- Tyle starczy? - zapytała kelnerki.

Robbie

Dernière modification le

#119

Riyan

- Zestaw śniadaniowy może być - Rzucił krótko w kierunku Ralii i podobnie ja reszta zajął miejsce przy stoliku spoglądając na, jak zawsze głośnego, królikowatego.

Riyan

#120

- mhm, zestaw śniadaniowy... -
Powtórzyła kilka razy cicho kobieta, pewnie żeby upewnić się że zapamięta zamówienie. Zaraz spojrzała na królika.

- ...siano... i dwa jabłka..? Półtorej jabłka...?? -
Popatrzyła się na chwilę zdziwionym wzrokiem, ale zaraz wzruszyła ramionami.
- ehhh... jasne, nie wiem ile to będzie kosztować... Musze spytać się szefa... Co reszta chce? -

English	Français
Português do Brasil	Español
Türkçe	Polski
Magyar	Română
العربية	Skandinavisk
Nederlands	Deutsch
Bahasa Indonesia	Русский
中文	Filipino
Lietuvių kalba	日本語
Suomi	עברית
Italiano	Česky
Hrvatski	Slovensky
Български	Latviešu
Estonian

Langue