Pierworodni: Ostateczna Gra

- YVON RAI - EVORA RECETTE - SIEGBERT DE AIUTHAIE -

- "Postaram się zbadać sytuację wokół nas, jeśli pozwolisz." - zgłosiła się Evora, będąc najczęściej zwiadowcą drużyny.

Yvon ziewnął, mimo tego, że było dopiero wcześniej po południu.
- "Sieg, masz karty?" -
- "...Nie?" - powiedział zmieszany Siegbert, unosząc brew i zakładając ręcę do siebie.
Yvon niezręcznie wrócił do straży i oglądania swojej kuszy.

#102

- CHAAT - AHUIZOTL - ITZKAL -

Grupa Locotlów zebrała się w gąszczu na południu, niedaleko od mostu.
Ahuizotl przedstawił im zestaw ukrytych schronisk z dachami ze splatanych liści, które grupa mogłaby użyć aby przespać noce.
- "Pułapki.. Hrm... W końcu myślisz jak łowca!" - zadeklarował, odrobinę dumnie Ahuizotl.
- "Dzicz tutaj jest paskudnie łagodna, ale..." - wciągnął parę razy nosem.
- "Na pewno da się coś zrobić. Uczcie się." -

- "Na początku zbieramy gałęzie! Najsilniejsze, jakie znajdziecie. Później, głęboko zakorzenione trawy." -

Itzkal zasygnalizowała na "Tak jest!", biorąc się do roboty bez pytań.
Chaat wydawał się być trochę wybredny co do pomysłu, ale przynajmniej udawał, że szukał surowców.

#103

Blair

Blair westchnął cicho. - Nie będziemy tu siedzieć cały dzień. Bez przesady. - Stwierdziłem, widząc reakcję Yvona i Siegberta.
- Śmiało, pędź. Sprawdź co z tym dymem przede wszystkim. - Zwróciłem się do Evory, i oparłem się o kamyczki.

#104

- YVON RAI - EVORA RECETTE - SIEGBERT DE AIUTHAIE -

- "Aye aye, szefie." -

- "Dobra. Trzymajcie się. Spróbuję wrócić szybko." -
Evora zaczęła wyciągać parę narzędzi i kawałek racji na swoją podróż, biorąc swój łuk i ostrze i w końcu zaczynając oddalać się od drużyny Blaira.
- "Yvon, oczy na przeciwnikach." -
- "Pffft." -

#105

Varnaviass

Po rozwaleniu mostu, pozostało im jedynie dotrzeć uważnie do fortyfikacji, gdzie mogliby namyśleć się lub przyjąć pozycje do walki. Jednak nie zajęło im to długo, aż inny dym pojawił się po drugiej stronie.. Samo to dawało mu już wiele do myślenia, a nawet nabrał podejrzeń kto to mógł być.

Dopiero po komentarzu swojego brata, Varnaviass był w stanie zauważyć sylwetkę Tvar'roga z daleka, zaskakując bezdusznego trochę gdyż spodziewał się.. Kogoś innego?
~Przez to że byliśmy tak rozmieszczeni, nie sądziłem, że spotkamy się już na samym początku..

.. Ciekawe.
Widząc już z daleka, jak Tvar'róg zostawia swój miecz przy swoim kompanach, oznaczało, że najzwyczajniej chciał pogadać. Varnaviass westchnął i odwrócił się do reszty, od razu mówiąc im co zamierza zrobić.
~.. Hmph, porozmawiamy. W razie czego, najwyżej zaatakujemy lub wycofamy się i zaczniemy potyczkę już przy fortyfikacji.

... Bądźcie czujni.
Poprawił sobie kajdany przy szyi i wyruszył do przodu, stając na bezpiecznej odległości od rzekomego przeciwnika, lecz wystarczająco by mogli go usłyszeć. Przejechał ich wzrokiem, po czym skupił się na przywódcy, witając go lekkim uśmieszkiem.
~ Te mosty.. Prawie wyglądało jak na skoordynowany atak.

... Cześć, Tvar'rog.

Varnaviass

Dernière modification le

#106

Tvar'rog

Zaśmiał się na słowa swojego rywala, rozkładając ręce.
-No, każdy rodak myśli tak samo. Co mam ci powiedzieć, witaj Varnaviass.-
Spojrzał się na ogromne ilości dymu z zarazem spokojnym i smutnym wyrazem twarzy.

-Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał sprawdzić wzrost twojej siły przez ostatni rok, ale to będzie musiało przyjść później, bracie.
Rywalizacja jest podobno o wiele bardziej zawzięta, choć myślę, że o tym wiesz.
Pomasował się po ramieniu i strzelił kostkami w ręku.
-Poza tym, nie jestem nawet rozgrzany!-
Uśmiechnął się do ukajdanionego.

Tvar'rog

#107

Varnaviass

Uśmiechnął się lekko na przywitaniu, skinając lekko głową jak na przywitanie. Jeżeli nie jest zajęty kupowaniem czasu dla drużyny, to jest to dobry czas na luźną rozmowę.
~W rzeczy samej.. W rzeczy samej.
Serimor, Huatzacan, nie mówiąc już o Hoho..
Varnaviass przechylil swoją głowę, strzelając sobie w karku. Szczerze powiedziawszy, do głowy przychodził mu jeden pomysł, który warto podać. W końcu, jeżeli go odrzuci, to wielka szkoda się nie stanie.
~Uważam, że pozbycie się reszty ramie w ramie, aby pod koniec bez żadnych utrudnień przetestować nasz progres w blasku Essy i wyłonić zwycięzcę tejże gry.. Jest idealnym rozwiązaniem, w duchu naszego kraju.

~... Twoja opinia?

Varnaviass

Dernière modification le

#108

- ISOLDA FJOTUNNER - VARTHII "WIELKI" VARKSON - MAERITH ANANDAK -

Za Varnaviassem, drużyna głównie rozmawiała między sobą. Isolda gwałtownie obróciła się ku luźnie ustawionym barykadom, które zaczęły się chybotać po spojrzeniu.
- "Hm..."

Varthii w tym czasie był oddalony od innych, obserwując konwersację Tvar'roga i swojego brata ze skupionym, lecz szczerym uśmiechem.

- SKAER ASKUVERTH - YFIRA ULFSKAR - ROKKUR REIKNISON -

Skaer i Yfira rozmawiali między sobą, patrząc na płonący most za drużyną.

Rokkur oglądał wieżę i otaczające je drewniane fortyfikacje, drapiąc się po brodzie i zastanawiając się nad czymś konkretnym...

#109

Tvar'rog

Tvar'rog złapał się za brodę w pomyślunku.
-Hmmmnm..

Co do tego, widzieliście już jakieś inne drużyny? My co prawda, widzieliśmy bitwę Vendry i Estalior, ale ten problem został rozwiązany naszym manewrem, jeśli jeszcze tam futrzaści z Huatzacanu się zapodzieją to nie będziemy ich widzieć przez ten dzień albo dłużej.
Drapał się po brodzie, alternując wzrok między Varnaviassem a polem.
-Oczywiście, można pokazać nowym grajkom jak to się robi na Talrugu.
Lecz musimy się rozpoznać, zawsze się ta mapa wydaje taka mała, nie?
Spojrzał się w stronę wyżyn.
Święta Esso, już 3 lata tu.

Tvar'rog

#110

Varnaviass

Varnaviass założył recę, bacznie słuchając wypowiedź Tvar'roga na temat innych drużyn. Na początku wydawał się lekko sceptyczny na chwalenie się, ale jeżeli Książe rzeczywiście nie kłamał, to może mu sypnąć słówko na temat reszty.
~Co ciekawe, nie. Oczekiwaliśmy Blaira I Serimor, ale chyba zajęli się między sobą.
Gdy przyszła już mowa o rozpoznaniu się, Varnaviass odwrócił się w stronę rzeki, wzdychając lekko i następnie odwracając się do wyżyn, mniej więcej robiąc swoją własną mapkę w głowie.
~ Skoro reszta została za dymem, to jedynie co zostało to Hoho i ta wspomniana dwójka. Albo pozostali w obozach, albo siedzą gdzieś na wyżynach.. Nie wiem jak z Hoho.

... A więc.. Jakiś układ?

Varnaviass

#111

Tvar'rog

-Mamy układ.
Naszym pierwszym ruchem będzie przejęcie fortyfikacji.

No ale pierwsze rzeczy pierwsze.
Tvar'rog podszedł do bezdusznego i wystawił do niego rękę, uśmiechając się.

Na boskość Essy, nie podejmiemy ofensywnych akcji przeciwko sobie przed wschodem słońca trzeciego dnia rozgrywki, Alvdalam.

Patrzył się na niego, oczekująco.

Tvar'rog

Dernière modification le

#112

Varnaviass

Słysząc pakt o nieagresji, Varnaviass namyślił się chwilę, czy czasem nie ma tam jakiegoś haczyka. Wiedział, że honor i odwaga to rzeczy cenione, ale niektórzy zapominają o nich gdy cel jest tuż za rogiem.. Ale po analizie, nie wyczuł nic co mogłoby to sugerować. W końcu, jeżeli uda im się dotrwać do końca, z resztkami sił stoczą taką bitkę że aż głowa mała!
- Ir Essaraf, Tval'rog.
Szybko uścisnął dłoń rywala, składając przysięgę o nieagresji samej Essie, tym samym zakładając sojusz!
Nastepnie, wziął kilka kroków do tyłu i odwrócił się w połowie do swojej grupy, szybkim gwizdem spróbować zwrócić ich uwagę. Wskazał następnie kciukiem na fortyfikację, do której mieli zamiar się dostać. Nie był pewny, czy mają się teraz poruszać w skoordynowanym ruchu czy osobno, więc narazie zdecydował się tylko zwrócić ich uwagę.

Varnaviass

Dernière modification le

#113

Tvar'rog

Tvar'rog także zaczął wracać do swojej grupy, pokazując im kciuk w górę.

Po chwili wrócił do swojej grupki, wziął swój miecz i ruszył do fortyfikacji.

Tvar'rog

#114

Cerlic

Walka poszła w.. miarę dobrze. Choć, jego zdaniem mogło pójść lepiej. W końcu Estalior zdołał znokatuować dwójkę z trójki swoicj towarzyszy, którymi postanowił się zająć. Nie zamierzał się bawić z wycofującymi przeciwnikami. Na razie nie powinni być zagrożeniem tak czy siak.
Nim blondyn zdołał jednak cokolwiek zrobić z swoimi towarzyszami zauważył coś.. ciekawego.
Dym. Tam gdzie normalnie byłby most.
- A więc tak postanowili się z nami zabawić. Odcinająć nam drogę do flagi! Proste i skuteczne. - Powiedział śmiejąc się cicho, no ciekawie, ciekawie.
W kazdym razie Cerlic na chwilę obecną postanowił wycofać się do lasu, pomagając swoim znokatuowanym towarzyszom jak tylko mógł. Pewnie też by pomógł Ludwikowi jakby ten devil się znalazł czy cos idk gdzie on kurwa polazł w ten las.

Cerlic

Dernière modification le

#115

GODZINY POPOŁUDNIOWE

Blair wczesnym popołudniem wysłał Evorę na zwiady po jego części mapy, fortyfikując swoją pozycję i czekając na wrogów...
Siegbert zaczął trenować nieopodal nowego obozu.

Drużyna Lany znalazła małe wcięcie turni pod górami, gdzie postanowili zatrzymać się i ufortyfikować przez następne godziny.

...

Cerlic wykonał odwrót w las, zajmując się opatrunkiem swoich sojuszników. Ludwik w tym pomógł, odpoczywając po swoich ranach i obserwując otoczenie na wypadek zasadzki.

Po jakimś czasie, Lucielle wróciła do świata żywych, budząc się na małym kocu opartym o parę korzeni.
- "Ugh... Wybacz, Cerlic." - złapała się za twarz, trochę zawstydzona swoim występem w bitwie.
Nessa również powoli się zbudzała, będąc pomagana przez Ludwika. Znokautowani sojusznicy nadal byli za słabi, aby od razu walczyć, ale mogli zaraz przystąpić do marszu.

...

Ekipa Xochitl zaczęła rozkładać pułapki wzdłuż lasu i tras, w których koczowali. Zasłonięte dołki, siatki i powieszone zasadzki były trudne do zauważenia dzięki eskpercim radom Ahuizotla i jego korzeniom z wielkiej dżungli Bitzi.

Siedząc w swoim małym kącie, grupa ostrzyła bronie i nudziła się, przeczekując grę i oczekując przeciwników, wykorzystując korzystną sytuację utworzoną przez dwa spalone mosty.

...

Varnaviass i Tvar'rog zawarli legendarny sojusz, kierując się ku fortyfikacjom. Zbliżając się do wieży, drużyny napotkały trzecią stronę tego konfliktu - zaciętą ekipę Hoho z Rifuji. Wydawało się, że wiedzieli już o prawdopodobnym sojuszu, wykonując odwrót poza fortyfikację, podczas gdy sama Hoho wspięła się na jedną z zewnętrznych barykad.

- RYUKYU KANH - THIEN DOROBO - HOHO VENHBORO - LEILA SORO -

Hoho

Hoho spoglądała na dwójkę drużyn z daleka, aż w końcu, jej głos się uniósł po polu bitwy.
- "Ha! Powodzenia, towarzysze! Nie mogę się doczekać naszego starcia!" -

Pomachała do nich raz, a następnie ukłoniła się i zaczęła prędko opuszczać teren wieży.

...Wydawało się, że teren flagi należał do Talrugu, na ten czas.

Wieża była w nowym stanie, lecz ziemia wokół przeżyła wiele bitew. Była martwa i czarna w niektórych miejsach, a oznaki dawnych budowli nadal stały w formie gruzu i spalonych cegieł. Drewniane barykady otaczały wieżę od kilku stron, dając schronienie. Samo wejście do wieży nie miało drzwi, a w środku, Varnaviass i Tvar'rog widzieli pojedyncze światło.
...

Jak na razie, nikt nie miał informacji dotyczących grupy Alice czy jej stanu.

- YVON RAI - EVORA RECETTE - SIEGBERT DE AIUTHAIE -

W tym samym czasie - gdy słońce zaczęło powoli kryć się za zachodnimi górami, Evora wróciła ze swoich zwiadów, zadyszana.
- "Witam z powrotem, Evoro! Jak tam wycieczka?" - powiedział trochę szyderczo Yvon.
- "Huff... Zamknij się, Yvon." - westchnęła Evora.
- "Jest sporo wieści." - ogłosiła, starając się trzymać baczność stając obok Blaira.

#116

Blair

- Nie brzmi to dobrze. - Stwierdziłem, dotykając się po brodzie. - Mów. -

#117

- YVON RAI - EVORA RECETTE - SIEGBERT DE AIUTHAIE -

Siegbert wrócił do grupy, ciekaw raportu Evory.
- "Serimor zniknął z mojego pola widzenia. Prawdopodobnie są dalej w naszym zakątku pola bitwy, ale nie mogę tego potwierdzić." -
- "Drużyna z Rifuji i dwie drużyny Talrugu dotarli do Wieży. Najpewniej ci drudzy złączyli siły. Nie mogłam tam dłużej zostać." -
- "Dwa mosty są już niezdatne do użycia, i nie mam żadnych wieści o drużynie Estalioru,Vendry i Huatzacanu." - ukłoniła się lekko.

Yvon uniósł brew, rozmyślajac nad nowinami.

#118

Tvar'rog

Idąc do fortyfikacji Tvar'rog powiadomił swoją drużynę o konwersacji i sojuszu.

Tvar'rog usiadł na jednym ze skupisk gruzu w fortyfikacji.
-Myślicie, że zdążyliby coś podłożyć lub zrobić w wieży?
Podparł się łokciem i zaczął się przez chwilę zastanawiać, rozglądając się po miejscu dawnych bitew.
...
-To miejsce miewało lepsze czasy, to na pewno.-

Tvar'rog

#119

Blair

- Aha. Ciężko się w sumie dziwić.. - Westchnąłem, próbując wymyślić jakiś plan działania.
- Kurwa, serio popalili te mosty. Widać że się nie pierdolą. Czyli został tylko jeden most.. - Dwie najbardziej doświadczone drużyny złączyły się w jedną. - Trzeba było ich wcześniej powstrzymać.. - Byłem wyraźnie podirytowany, decyzja o odwrocie i graniu jak pacyfiści była tak głupim i nieopłacalnym pomysłem. Ale dalej nie ma opcji, że dam im wygrać tak łatwo. Chociaż na razie idzie im z górki.
- Wątpię, że damy radę ich pokonać nie robiąc jakiegoś sojuszu. Tylko w tym problem, że prawdopodobnie Vendra jest odcięta od drugiej części mapy. Huatzacan może kręcić się koło wieży, ale też mogą robić jakąś zasadzkę przy ostatnim moście, skoro mają go najbliżej. O nich na razie nie myślimy, nieważne co sobie tam robią. -
...
- Raczej nikt nie będzie chciał podejmować walki z północnymi, więc wątpię, że Hoho nie zdecyduje się na odwrót. - Utrzymywałem wzrok ciągle na podłożu, nerwowo podrygując nogą. - Dobra robota, i tak, Evoro. - Skinąłem do niej głową, otwarcie czekając na zdanie reszty.

#120

Cerlic

- Eh nie przejmuj się tak tym, jesteśmy ciągle w grze, co nie? Choć... cóż... - Blondyn oparł się o drzewo po tych słowach wzdychając. - Mamy ciekawą sytuację. Otóż nasi przeciwnicy, nie Estalior oczywiście, postanowili nam trochę utrudnić życie. Spalili most, przynajmniej na to wygląda. W każdym razie będziemy musieli szybko się stąd wynieść. Wątpię że ktoś z was chcę pływać. -

Cerlic

English	Français
Português do Brasil	Español
Türkçe	Polski
Magyar	Română
العربية	Skandinavisk
Nederlands	Deutsch
Bahasa Indonesia	Русский
中文	Filipino
Lietuvių kalba	日本語
Suomi	עברית
Italiano	Česky
Hrvatski	Slovensky
Български	Latviešu
Estonian

Langue