Cedric


Zauważyłem coś coś coś... no. Nieważne. Podleciałem tam, aby zobaczyć co się tam stało.

Wszystkie pokemony w Limestone Cavern wyglądały na zdyszane i przestraszone.
Znajdowały się poza jaskinią jakby w niej wydarzyło się coś okropnego.
Wiele pokemonów z przerażenia tuliło się do siebie.
Może lepiej sprawdzić co przyczyną było ich strachu?

Cedric


Nic nie mówiąc, powoli wleciałem do jaskini, rozejrzałem się.

Z początku Cedric nie znajdował niczego nadzwyczajnego prócz tego że jaskinia kompletnie wyblakła z kolorów.
Woda zatrzymała się w miejscu, wszelkie spadające kamienie też.
Idąc dalej napotkał tylko parę leżących przedmiotów oraz pewnego pokemona dyskutującego z Ditto.
Odwrócił się, kiedy tylko wyczuł Latiosa.

- Ahh.. Latios! Jakże zaszczyt to spotkać legendarnego pokemona. Cóż Cię tu sprowadza? -

Wybuchłam śmiechem.
A tak na serio?

Uważa to za śmieszne?
Jedyna z rzeczy jaką pamiętam, a ona uznaje to za śmieszne!
Phe!
- Na serio. Nie ubzdurałem sobie czegoś takiego! Byłem człowiekiem! -

...
Ty nie żartujesz. Podnioslam się(no bo kucki wcześniej byly).
W sumie nie wiem czemu,...
Ale ci wierzę.

Kiwnałęm lekko głową.
Cieszyłem się że uwierzyła mi.
- Uh.. I w ogóle gdzie jestem? -

Odwróciłam się.
Na plaży. Niedaleko Treasure Town.
Jak chcesz możesz na razie nocować u mnie w domu.

Treasure town.. to jakieś miasto?
Wooah...
- Dzięki.. -

Cedric


- Krzyk, strach, i tak dalej. Postanowiłem sprawdzić co się stało... no i już chyba wiem. - Popatrzyłem dookoła, patrząc na... miejsce w którym jest zatrzymany czas. (idk jak to napisac)

Popatrzył na Latiosa ze zdziwieniem, jednak chwilę potem przytaknął głową.
- Rozumiem, nie obawiaj się jednak o ich stan. Są bezpiecznie, chodź mocno przestraszone tym co miało tu miejsce. Jak widzisz czas się tutaj zatrzymał, a to za sprawą tego, iż znajdujące się tutaj narzędzie czasu zostało.. skradzione. Pewien opryszek będący Servinem z łatwością zdołał pokonać strażnika, Ditto. To naprawdę szokujące, że zabrał tak cenny artefakt dla tego miejsca. Czy mógłbyś czuwać w przestworzach i w razie przyuważenia ów opryszka złapać go aby nie zagrażał tutejszym pokemonom? Nie powinno być to dla ciebie trudne Latiosie. - Wyrzucił za jednym tchem.

Cedric


- Oczywiście. - Cóż, to nie ma nawet sensu... po co by kraść narzędzia czasu? Do czego...?

Ruszyłam w kierunku mojego domku.

Ruszyłem za nią badając każdy szczegół.
Idąc tak przyuważyłem dziwny budynek przypominający jakiegoś pokemona.
- Co to za.. budynek? - Po ów słowach wskazałem na niego łapą.

- Dziękuje. - Rzucił kiwając głową, a Ditto przybliżył się do Latiosa.
I wręczył mu kawałek jakiegoś materiału.
- To po sobie pozostawił. -

Cedric


- Oh... - Zacząłem się przyjrzewać temu całemu "materiałowi".

Przystanęłam.
Huh? To? To tylko Gildia Wiglytuffa. Tutaj jest tak jakby miejsce w którym on pomaga różnym drużynom. Tak w wielkim skrócie.

Gildia..?
- A co robią te, drużyny? -

Latios przyglądał się materiałowi.
Nie był jakiś niezwykły, normalny niebieski materiał lekko przybrudzony ziemią.

Wykonują różne misje.
Powiedziałam nadal stojąc. Wole poczekać na następne pytania jeśli jakieś ma.

Woo.
- Jakie? -