×

Langue

Fermer
Atelier 801
  • Forums
  • Dev Tracker
  • Connexion
    • English Français
      Português do Brasil Español
      Türkçe Polski
      Magyar Română
      العربية Skandinavisk
      Nederlands Deutsch
      Bahasa Indonesia Русский
      中文 Filipino
      Lietuvių kalba 日本語
      Suomi עברית
      Italiano Česky
      Hrvatski Slovensky
      Български Latviešu
      Estonian
  • Langue
  • Forums
  • /
  • Transformice
  • /
  • Fanarts
  • /
  • Archiwa
  • /
  • [FF] 72 godziny
1 / 2 › »
[FF] 72 godziny
Aya_san
« Consul »
1541619180000
    • Aya_san#6548
    • Profil
    • Derniers messages
#1
  12
  • Wstęp
  • Postacie
  • Zasady
  • Rozdziały

https://fontmeme.com/permalink/181106/4e15713172b4b88bd8bfd9e9ad7a0788.png

Podczas ceremonii rozpoczęcia roku szkolnego okazuje się, że 13 uczniów zostaje zamkniętych w szkole na zawsze. Czy uda im się znaleźć osobę która zamknęła ich w budynku? Pewną trudnością jest jednak fakt, że trzeba się trzymać pilnie ustalonych przez "dyrektorkę" placówki zasad oraz to, że co trzy dni umiera jeden z nich...

https://fontmeme.com/permalink/181106/e54ec761b6c4f35ae7be549b8d87ed47.png



https://i.imgur.com/aoESvbW.png
Imię: Kamozuka
Wiek: ??
Płeć: Kobieta
Inne: Dyrektorka szkoły



https://imgur.com/DlDOhVy.png
Imię: Kamichi Suguri
Wiek: 16
Płeć: Dziewczyna

https://imgur.com/wqIbSEc.png
Imię: Hakatu Makoto
Wiek: 17
Płeć: Chłopak

https://imgur.com/2XVFS9f.png
Imię: Yui Mukiro
Wiek: 16
Płeć: Dziewczyna
Inne: Siostra Hakeru

https://imgur.com/qQszDij.png
Imię: Hakeru Mukiro
Wiek: 16
Płeć: Chłopak
Inne: Brat Yui

https://imgur.com/BxDYAO8.png
Imię: Momoka Towari
Wiek: 17
Płeć: Dziewczyna

https://imgur.com/cXkUdNn.png
Imię: Shuchigan Magira
Wiek: 15
Płeć: Chłopak

https://imgur.com/fY3TpVM.png
Imię: Tetsuka Mugi
Wiek: 16
Płeć: Dziewczyna

https://imgur.com/aKHJu8x.png
Imię: Fujitsu Agato
Wiek: 17
Płeć: Chłopak

https://imgur.com/tiChplA.png
Imię: Kakera Tsuzuki
Wiek: 16
Płeć: Dziewczyna

https://imgur.com/ssYwlAU.png
Imię: Yuri Nekomi
Wiek: 17
Płeć: Dziewczyna

https://imgur.com/SlZzIbK.png
Imię: Suzuka Nisaki
Wiek: 16
Płeć: Dziewczyna

https://imgur.com/v99opVA.png
Imię: Cheris Nanami
Wiek: 17
Płeć: Chłopak

https://imgur.com/BUD9L4P.png
Imię: Fukari Yazuka
Wiek: 16
Płeć: Dziewczyna

Nie przyjmuję postaci.

https://fontmeme.com/permalink/181106/b4bd34a5571d2e8be08bb163836931f9.png


1. Uczniowie nie mogą spędzać nocy poza wyznaczonymi dla nich pokojami.

2. a Uczniowie nie mogą niszczyć ekranów oraz monitoringu. Gdy to jednak zrobią, skończy się to 'karą'.
2. b Tym samym wynikiem skończy się jakikolwiek akt przemocy w stronę dyrektorki Kamozuki.

3. Czas nocny trwa od 21.00 do 7.00. Niektóre lokacje są wtedy niedostępne, więc proszę zachować ostrożność.

4. Więcej zasad może zostać dodanych w przyszłości.

https://fontmeme.com/permalink/181106/4c236701800882154ea71f604660e8f7.png


Rozdział 1

- Wstawaj córeczko…
- Nngh… nie mogę… chcę spać…
- Kochanie, spóźnisz się na ceremonię. Wstawaj.
Jakim cudem miałam wstać? Kompletnie zapomniałam o ceremonii, a jest jeszcze wcześnie, zgaduję że jest jakaś 5.30, więc czemu mama mnie budzi? Zasługuję na jeszcze kilka minut.
Z wielkim trudem podniosłam się z łóżka i przeciągłam się. Wyszłam z mojego pokoju i zeszłam po schodach do kuchni. Natychmiastowo usiadłam do stołu.
Zaczęłam rozmyślać o tym, jakim cudem zasnęłam dopiero o trzeciej w nocy. Za dużo pisania na telefonie. W sumie, powinnam się przedstawić. Nazywam się Kamichi Suguri, lat 16. Dzisiaj powinien być mój pierwszy dzień szkoły, ale ja jak zwykle nie chcę wstać. Gdybyś mnie dłużej znał, to na sto procent uznałbyś, że to dla mnie normalne. Jestem strasznie nieśmiała i wolę spędzać czas z bardziej znanymi mi osobami, szczególnie z moją rodziną, ale chyba powinnam kontynuować. Owej nocy również przyśnił mi się bardzo odbiegający od normy sen. Przedstawiał moją nową szkołę w wyjątkowo… surrealny sposób. Dyrektor zamykający mnie i innych uczniów w szkole, mordercza gra i zamiana życia w istne piekło. Chyba jestem po prostu przerażona, że nie znajdę sobie przyjaciół i stanę się kompletnie antysocjalną myszką. To nie moja wina, że
miałam mało znajomych i zawsze trzymałam się w tyle, ale chyba po prostu pójdę na żywioł. Nie może być tak źle, co nie?
- Kochanie, czemu siedzisz tak cicho? Coś się stało? - wyciągnęła mnie z zamyśleń mama.
- Nie, nic się nie stało. po prostu… rozmyślam o nowej szkole - odpowiedziałam z wyraźnym przeciągnięciem.
- Nie będzie aż tak źle. Nie martw się, na pewno znajdziesz sobie przyjaciół! - powiedziała mama, skupiająca uwagę na robieniu kanapek z serem.
W sumie… ma rację. Nie będzie źle. Nie powinno tak być, a przynajmniej mam taką nadzieję. Następnie dokończyłam jeść śniadanie,
uczesałam włosy w całkiem długi warkocz i nałożyłam inne ozdoby. Czapkę z daszkiem dostałam ją od mojego taty na piętnaste urodziny. Muszelka na ogon została przeze mnie wykonana własnoręcznie. Nigdy nie zapomnę, kiedy cała ubrudziłam się niebieską farbą i musiałam się natychmiastowo umyć.


Po długich przygotowaniach nareszcie wyszłam z domu. Moim oczom ukazały się jeżdżące auta i spacerujące myszki. Zapewne większość z nich po prostu idzie do pracy, więc po co się nimi przejmować? Szłam i kopałam kamienie. Dlaczego nie mogę po prostu normalnie z kimś porozmawiać? Czy będzie w tej szkole aż tak źle? A co jeśli nie zaakceptują tego, że jestem w większości samotnikiem? Czy będę z tego powodu dręczona?
Te wszystkie myśli krążyły mi po głowie, aż nareszcie stanęłam pod bramą wejściową do budynku. Gdy przekroczę tą bramę, moje życie obróci się o 180 stopni. Lustrowałam gigantyczny budynek szkolny z góry na dół. Zgaduję że miał jakieś 4 piętra. W końcu, otworzyłam dużą furtkę. Lecz wtedy wzrok rozmazał mi się. Wirował się i skręcał w różne strony. Moim oczom ukazała się czerń, a w głowie poczułam pustkę. Zemdlałam. W tym momencie zaczęło się to czego obawiałam się najbardziej. Czy ten sen... stanie się prawdą?

Dobry początek może oznaczać dobre zakończenie.
Nikt tego nie chce. Nawet ty, Kamichi.
A może się mylę? W końcu ludzie mówią, że często popełniam błędy...



Rozdział 2

Blondwłosa myszka obudziła się. Jej błękitnym oczom ukazała się dziwna klasa, w której znajdowała się kamera, monitor, tablica oraz ławki. Okna były zabite metalowymi blachami. Powolnie wstała z przykurzonej podłogi i zaczęła dokładniej przyglądać się pomieszczeniu. Ściany miały zielono-turkusowy odcień, a podłoga była wykonana z jasnego drewna. Na parapetach okien stały małe roślinki w brązowych i czarnych doniczkach. Stało tam biurko z lampką i pustym dziennikem. Zauważyła ona również projektor i specjalne przygotowaną do niego tablicę. Obok tablicy wisiała jeszcze jedna, tym razem zwykła. Pisało na niej:

Witaj w twojej nowej szkole!
Niedługo zacznie się nowy szkolny semestr,
proszę więc, żebyś poszła na halę gimnastyczną
o godzinie 8.00.


- Eh, więc chyba muszę się tam udać. Myślę, że nie mam innego wyboru - wyszeptała lekko znużona myszka, bo nie miała teraz ochoty na spotkania z innymi - Chce mi się spać.
Dziewczyna wyszła z pokoju. Zobaczyła korytarze szkolne. Jeden z nich, “Hotel Przyszłości” zapewne kierował do pokojów, gdzie ma spać. W końcu to 'hotel'. W oddali zobaczyła dwie myszki. Jedna z nich wyglądała podobnie do sowy, a druga miała wyraźne bicepsy oraz przepychaczkę do toalety na głowie.
- Mówię ci Hakeru, to na pewno jakiś przypadek! Rok szkolny zacznie się normalnie, po prostu właściciele postanowili tak rozpocząć ten semestr! - powiedziała strasznie głośno mniejsza myszka.
- Yui, mówię ci. Coś tu jest nie tak - zaprzeczył ‘Hakeru’, wyraźnie zszokowany sytuacją.
- Czekaj, ktoś tam stoi! - wykrzyknęła młodsza z nich.
Wtedy Kamichi zrozumiała, że nie wywinie się z tej rozmowy bez wyraźnych zająknięć. Czas zdawał się zwolnić, a szara myszka już na nią naskoczyła. Druga wyraźnie ją nadganiała.
- Kim jesteś? Jak masz na imię? Ile masz lat? Wolisz niebieski czy różowy? A może żółty? - rzekła entuzjastycznie mysz, wyraźnie trochę za głośno.
- Ee… n-nazywam się Kamichi Suguri.... i-i mam 16 lat… - powiedziała powoli wystraszona blondynka.
- Super! Ja jestem Yui Mukiro, a to mój świetny braciszek Hakeru!
Już po tym wyrażeniu Kamichi wyraźnie się bała. Patrzyła przerażona na dziewczynę i już miała zasłonić się czapką oraz płakać, ale wszystko zakończył Hakeru.
- Yui, uspokój się. Wyraźnie widzisz, że ją straszysz. Przestań - zganił swoją siostrę - A ty wstawaj Kamichi. Nie siedź na tej podłodze jak jakiś emos.
- N-nie jestem emo! - zaprotestowała Kamichi - O-ogólnie, to wy też macie iść na halę gimnastyczną?
- Tak!
Hakeru tylko wymruczał kilka słów, których nikt nie usłyszał.



Szli w stronę sali gimnastycznej, która była wyznaczona kartonowymi strzałkami. Minęli pokój pielęgniarki, salę audiowizualną, znalazł się również sklepik szkolny. Rozmawiali na przeróżne tematy, szczególnie o miejscu, w którym się znajdują, oraz czemu tu są. W końcu, trafili do sali gimnastycznej. Na dźwięk otwarcia drzwi od razu kilka z nich się odwróciło, a reszta to zignorowała i kontynuowała swoje rozmowy.
- Jeszcze trzech? - mruknął blondwłosy chłopak z piłką do piłki nożnej pod pachą.
- Świetnie. Kolejne dziwadła - powiedziała z wyraźną nutą wyższości biała myszka z misiem w łapkach
- T-to się robi co raz gorsze… - dodała wyraźnie przerażona myszka z fioletowymi włosami i podobną czapką jaką ma Kamichi.

Słyszałeś kiedyś o pewnym misiu,
który niespodziewanie wszedł na scenę?
Zniszczył im wszelkie nadzieje…



Rozdział 3

Gdy weszłam na halę gimnastyczną, od razu dało się usłyszeć kilka głosów. Zauważyłam, że Yui już podeszła do kilku myszek i zaczęła zadawać przedziwne pytania. Hakeru szybko za nią pobiegł, a ja za nim.
- Hejka, cześć i czołem! Jestem Yui Mukiro, a to mó-
- Przestań. Jesteś za głośna. Uszy mnie bolą - przerwała jej myszka z misiem w łapkach - A wy dwaj? Mówcie szybko, bo marnuję mój cenny czas.
- Fukari, nie tak drastycznie… - mruknęła różowa myszka z małymi skrzydełkami - Eh, to jest Fukari Yazuka, a ja jestem Momoka Towari. Miło was poznać - posłała nam uśmiech.
- Oh, ja jestem Yuri Nekomi! - dodała druga blondwłosa myszka z przypinką w kształcie serca.
Rozmawialiśmy ze sobą i się przedstawialiśmy. Cheris Nanami - trochę agresywny chłopak, Suzuka Nisaki to nic nie mówiąca dziewczyna. Myślę, że jest po prostu nieśmiała jak ja. Jest jeszcze Fukari Yazuka, która wygląda na myszkę z wyższych sfer. Zapewne i tak nią jest. Kakera Tsuzuki, czyli jedna z bardziej znanych młodych malarek na świecie. Yuri Nekomi to mniej znana piosenkarka. Jest jeszcze Fujitsu… ale nic o sobie nie powiedział.
Wtedy drzwi do hali się nagle otwarły z wielkim hukiem. Ze strachu zasłoniłam swoje uszy i obserwowałam myszkę która miała szare włosy, a na szyi zawiązaną miał czerwoną chustę.
- Przepraszam za spóźnienie! - zaczął głośnymi przeprosinami - Jestem Hakatu Makoto!
Wszyscy patrzyli się na chłopaka ze zdziwieniem. Fukari coś szeptała do Cherisa.
Hakatu Makoto.
Imię to powtarzało się miliony razy w mojej głowie, ale wszystkiemu przeszkodził irytujący i piskliwy głosik.
- Raz raz! Zero, trzy siedem! Próba mikrofonu!
Roztrzęsiona Tetsuka obróciła się w stronę sceny.
- To stamtąd dochodzi ten głos! - wskazała na scenę i pobiegła w jej stronę.
Każdy zaczął się obracać w stronę estrady, nawet ja. Moim oczom ukazała się ciemna myszka z chustą na oczach i fioletowymi włosami z pajęczyną na głowie.
- Fufufu, witajcie drodzy uczniowie na ceremonii rozpoczęcia nowego roku szkolnego!
- Kim jesteś? - zapytał z wielkim zdziwieniem Cheris.
- Oh, ja? Jestem waszą najukochańszą dyrektorką! Na imię mi Kamozuka!
Kamozuka
Kamozuka
To ona. Kobieta z mojego snu. Z przerażenia cofnęłam się w tył, ale wpadłam na Fujitsu,
- Uważaj trochę. - powiedział cicho, ale stanowczo.
- T-tak! - wyszeptałam z wyraźnym zająknięciem.
- A więc! Omówmy wasze szkole życie, które zacznie się wraz z końcem tego apelu! - kontynuowała Kamozuki - Wy, uczniowie naszej szkoły reprezentujecie nadzieję naszego świata.
Większość z nas patrzyła w wszystkie strony, wyraźnie z oszołomienia.
- Proszę więc was, byście stosowali się do zasad w tych oto dzienniczkach! - wskazała na wyjęte skądś tableto-telefony - Są kompletnie niezniszczalne, więc nie ma po co próbować je niszczyć!
Rzuciła na ziemię owe dzienniki. Z tyłu były widoczne nasze imiona i nazwiska, przyczepione naklejką. Każdy z nas znalazł swój. Po włączeniu pojawiło się moje imię i nazwisko. Następnie pokazały się przeróżne aplikacje, szczególnie ta z zasadami.
- Ah, zapomniałabym - każdy skierował na nią swój wzrok - Ten semestr jest morderczą grą. Co 72 godziny ktoś umiera, więc wasza szansa na śmierć jest całkiem losowa!
- U-umiera? - powiedziała przerażona Yui, tuląca się do Hakeru.
- To napewno jakiś żart! - wykrzyknęła Kakera, z wyraźnym niezadowoleniem w głosie.
- Fufufu, niestety nie. To nie jest żart. Za trzy dni ktoś z was umrze. Bzzt bzzt, elektryczne krzesło! Kaszl kaszl poprzez zatrucie! Wszystko jest kompletnie losowe!
Momoka wyraźnie sie trzęsła, podobnie jak Yui i Tetsuka. Fukari stała pod ścianą i patrzyła na dyrektorkę z zamiarem zabicia jej. Suzuka po prostu stała i słuchała

Więc, już się zaczęło…
Mordercza gra, morderczy semestr…
Miałaś dobre przeczucia Kamichi.
To będzie istne piekło.



Rozdział 4

Dzień pierwszy


Roztrzęsiona wyszłam z sali gimnastycznej, podobnie jak kilka innych myszy. Yui wyraźnie płakała, a Hakeru i trochę trzęsąca się Momoka ją pocieszały. Kakera wydawała się smutna, ale nagle wykrzyknęła:
- Dobra! Chodźmy pozwiedzać!
Pozwiedzać… to całkiem dobry pomysł. Ale do kogo powinnam podejść?
Wtedy zauważyłam wychodzącą Suzukę. Chyba z nią będę się czuła lepiej.
- Hej, emm, Suzuka? - spojrzała się na mnie - Chciałabyś ze mną pochodzić?
- Nie - odpowiedziała stanowczo i asertywnie, czyli nie tak jak ja…
No cóż. Z opuszczoną głową odeszłam od dziewczyny i oparłam się o ścianę. Czemu nikt nie zauważył mojego zniknięcia, chociażby moja mama? Jestem jej jedyną córką, powinna coś zauważyć.



Z wielką nudą wyszedłem z hali. Moim oczom ukazało się kółko rozmawiającej Momoki, Yui, Hakeru i Yuri. Pod ścianą stała Kamichi a po jej drugiej strone Hakeru, prawdopodobnie pilnujący swojej energicznej siostry. Z zaciekawieniem podszedłem do dziewczyny w czapce i puknąłem ją w ramię.
- A-ah!
- S-spokojnie! - przeprosiłem ją i poprawiłem swoją czerwoną chustę. - Nic ci nie zrobię, n-nie płacz.
- Ja n-nie płaczę - mruknęła, patrząc w inną stronę - Tak właściwie, c-coś się stało Hakatu-san? Chyba ci przeszkodziłam… proszę, mów.
- A więc, chcesz ze mną pozwiedzać to miejsce Kamichi? - rzuciłem prosto z mostu. Chciałem jej powiedzieć kilka rzeczy.
- Oh, uhm… t-tak.
Blondynka zakryła się czapką, prawdopodobnie ze wstydu.
- Więc ruszajmy!
Wspólnie zwiedziliśmy całe pierwsze piętro. Można było tam znaleźć pokój pielęgniarki, salę audiowizualną, którą chyba sprawdzę bardziej jutro oraz sklepik szkolny. Niedaleko tych pokoi znajdowały się również dwie klasy. Obok nich znajdowało się wejście do ``Hotelu Przyszłości``, gdzie są nasze pokoje, pralnia, sauna i jadalnia. Gdy skończyliśmy wycieczkę, poszliśmy właśnie do stołówki.



Dwóch przyjaciół znalazło się w stołówce, gdzie można było wyraźnie zobaczyć i usłyszeć kłócącą się Fukari i Shuchigana.
- Zamknij się, wszystkowiedząca! Nic nie wiesz o sytuacji w której się znajduję!
W oczach młodzieńca można było zobaczyć wielkie łzy. Chłopak dosłownie wrzeszczał, co zadowolało dziewczynę z miśkiem w łapkach.
- Pfft~ hahaha! Ja nic nie wiem?! Młodziku, przecież ty wyglądasz jak jakiś menel! - odpowiedziała mu dosłownie wyższym tonem, krzycząc i raniąc uszy innych jeszcze bardziej.
Kłócili się tak przez najbliższe kilka minut, aż roztrzęsiony i płaczący Shuchigan wybiegł do swojego pokoju niedaleko sali.
- Fukari - zaczął Fujitsu - przeproś go.
- Po co? Przynajmniej zna swoje miejsce.
- Nie. To ty nie znasz swojego miejsca - kontynuował - Bez powodu go zaczepiłaś z powodu jego wyglądu i zaczęłaś obrażać.
- W-wiedziałam że ludzie z wyższych sfer są chamscy, ale że aż tak…? - dało się usłyszeć smutny głos Tetsuki.
- Nie wiem czemu się dziwisz, Tetsuka. Praktycznie każda osoba z wysokim majątkiem taka jest - mruknął Cheris.
Wtedy na mini ekranie pojawił się obraz Kamozuki.

Drodzy uczniowie!
Właśnie minęła godzina 21, co oznacza…
...że zaczął się czas nocny!
Niektóre miejsca, w szczególności jadalnia zostaną niedługo zamknięte.
Proszę się udać do swoich wyznaczonych pokoi.
Dobranoc, moje kochane pszczółki~!


- Eh… zgaduję że musimy stąd wyjść - rzekła Momoka, która już skierowała się w stronę wyjścia - Do jutra.
- Takie żałosne myszki jak wy powinny umrzeć - powiedziała Fukari, po czym również opuściła pokój.
Z każdą chwilą co raz mniej osób siedziało przy stole. Wtedy, gdy wyszłam ja, zaczepił mnie Makoto.
- Kamichi, nie chodziłaś przypadkiem do Podstawówki Marzeń? Byłem w klasie `c`, nie pamiętasz?
- Oh… tak, pamiętam. Nigdy nie mieliśmy czasu porozmawiać, no nie?
Z tego zrodziłaby się całkiem ciekawa rozmowa, ale…
- Dalej kochankowie! Idźcie już spać, ale się zabezpieczcie!
...przerwała im Kamozuka. Oboje, całkiem zirytowani pożegnali się i poszli spać.

Widocznie Hakatu przypomniał sobie, że chodził do tej samej szkoły z naszą bohaterką.
Całkiem ciekawe, ale jeszcze ciekawsza będzie ich relacja…
i̷̓ ̶̕ċ̶z̴̀y̴̑j̷͝e̴͝ś̴̚ ̶̒m̸̅â̴ŕ̵t̴͂ẘ̷e̶͑ ̷̎c̷̋i̵̽a̴̔ł̶̃ǎ̴



Rozdział 5

Dzień drugi, część pierwsza


Obudziłam się w swoim domu. Nade mną stała moja mama i tata.
- Nie przywiązuj się do nich - zaczęła mama.
- Zdradzą ciebie - kontynuował mój ojciec.
Zdradzą ciebie, ale kto? Hakatu-san? A może Fujitsu?
Nie… to niemożliwe.
- Szczególnie jeden z was. On stoi za tym wszystkim - powiedziała moja rodzicielka.
``On``. Czy co znaczy, że osoba, która nas zamknęła w szkole to chłopak? A może…




Moi kochani uczniowie!
Jest teraz godzina 8, co znaczy, że…
...czas nocny się skończył!
Zamknięte miejsca zostaną niedługo otwarte.


Gwałtownie wstałam wraz z włączeniem się ekranów. Głupie ustrojstwo, przerwało mój sen. Z wielką niechęcią wstałam i uczesałam typowy dla mnie warkocz. Założyłam jeszcze inne rzeczy i wyszłam z pokoju. W tym samym czasie również ze swojego pokoju wyszła Suzuka, którą nagle zaczepiły wesoła Kakera i Yui. W pobliżu nie było Hakeru, więc zgaduję, że jeszcze spał, bądź jadł śniadanie w stołówce.
- Hej, hej Suzuka-chan! Jak ci się spało~? - rozpoczęła Kakera, nie zwracająca uwagi na niechęć dziewczyny.
- Źle. Przepuśćcie mnie.
- Tak łatwo ciebie nie puścimy! - mruknęła zdeterminowana szarowłosa, która chwyciła Suzukę za rękę i zaciągnęła do jej własnego pokoju - Odpowiesz na wszystkie pytania, nie możesz być taka tajemnicza!
Obserwowałam powstałą sytuację i zastanawiałam się, czy zainterweniować. W końcu, zdecydowałam się, że po prostu pójdę na śniadanie.



W jadalni zastałam kłócących się Hakeru, Fukari i Shuchigana. To w sumie dziwne, że Hakeru prowadził głównie dyskusję, blondynka chamsko odpowiadała a Shuchigan-san wyglądał na przerażonego. W sumie, dało się usłyszeć szepty Momoki i Tetsuki, lecz były kompletnie stłumione przez co raz głośne argumentowanie całej trójki. Cheris i Hakatu stali w kącie.
- Ej, Suguri - szepnął do mnie Cheris, a ja się wzdrygnęłam, bo niespodziewany głos wyrwał mnie z obserwacji dyskutujących myszek - Idziesz ze mną, Hakatu i ewentualnie dziewczynami zjeść śniadanie na zewnątrz?
Pomyślałam sobie o tym. Miło by było zjeść śniadanie razem z sojusznikami, ale… coś wewnętrznie mi kazało odmówić. Nie wiem, czy w ogóle możemy jeść śniadanie poza jadalnią, więc nie odpowiadałam.
- T-to koniec! - przemyślenia przerwał mi szybko i nagle Shuchigan, wyraźnie roztrzęsiony zaczepkami i całą sytuacją - Jesteś okropna!
W tym momencie nastolatek wybiegł z stołówki z bento w ręce. Za nim pobiegł Hakeru.
- Ej, stary, czekaj! Nie przejmuj się nią!
Yazuka tylko prychnęła i wyszła z pokoju, mrucząc jakieś przekleństwa w każdą stronę.



W tym samym czasie Yui i Kakera dosłownie polowały na Fujitsu. Po pechowym wypytywaniu Suzuki postanowiły, że zaczną męczyć tajemniczego chłopaka.
- Ne, ne, Kakera-chan.
- Coś się stało?
- Nie ma go w sali gimnastycznej - odparła szarowłosa, wyraźnie niezadowolona ‘polowaniem’.
- Nie znalazłam go również w sklepiku i pokoju pielęgniarki - mruknęła myszka z żółtym futerkiem - Można powiedzieć, że zaniknął. Jak duch.
- J-jak duch? Nie lubię duchów! - rozejrzała się wokół Yui, która wyraźnie chciała zmienić temat. W pewnym momencie coś do niej dotarło. - Kakera-chan, on… on chyba nie żyje…
Kakera wzdrygnęła się na myśl o jego śmierci. Malowanie ciał ją interesowało, ale prawdziwe martwe ciała prowokowały ją do wymiotów.
- P-po prostu odpuśćmy i chodźmy na śniadanie. Tak czy siak chyba go tam nie będzie.
Yui jej przytaknęła.
Jedyne, co je zdziwiło to to, że Fujitsu przeszedł koło nich z śniadaniem na tacy w rękach, lecz nie łapały go, ponieważ straciły zapał do zabawy.



Yuri siedziała na łóżku i się trzęsła. Nie wychodziła z pokoju, mimo tego, że była okropnie głodna. Chciało jej się płakać, lecz nie miała na to siły. Nie przespała tej nocy, sam fakt, że ktoś umrze przyprawiał ją o dreszcze.
- Boję się - szepnęła sama do siebie, z myślą o niej umierającej jako pierwsza.
Po jej policzkach ciekły gorzkie łzy strachu, włosy były rozczochrane a oczy spuchnięte od braku snu i płaczu.
Wtedy rozległo się mocne pukanie do drzwi. Blondynka wzdrygnęła się z powodu nagłego dźwięku - w końcu siedziała w ciszy, przerywanej cichymi szlochami - i zaczęła wewnętrznie błagać o odejście tej osoby spod jej drzwi. Stukanie jednak nie ustawało. Zmęczona powoli podniosła się z łoża i podeszła do wejścia. Chwilę się wahała, lecz otworzyła.
- Nareszcie. Już myślałem, że jedzenie się zmarnuje.
Jej oczom ukazał się cały i zdrowy Fujitsu. Jego stanowczy wzrok obserwował każdy kąt jej pokoju i samą Yuri.
- P-po co tu przyszedłeś?
- Żeby dać ci śniadanie. Zauważyłem, że od ogłoszenia porannego praktycznie nie wychodziłaś z pokoju.
Blondwłosa patrzyła z lekkim zdziwieniem na tacę. Znajdowały się na niej pyszne bułeczki z serem i ciepłe kakao.
- Dziękuję - cicho mruknęła i chwyciła paterę. Po tym cofnęła się do łóżka, a Fujitsu zamknął drzwi.



Rozdział 6

Dzień drugi, część druga


Shuchigan ze łzami w oczach siedział w kącie jednej z klas. Dręcząca Yazuka ją tak wkurzała, że zastanawiał się, czy będzie pierwszą martwą osobą, a może sam się zabije... W końcu, Fukari tak go poniżała, że pewnie i tak przez to nikt go nie lubi. Powinien się zabić, a-
- Stary, jesteś tu?
Przemyślenia przerwał mu głośny głos. Od razu poznał, że należał do Hakeru. Pozostał cicho, a po jego policzkach pociekły mu łzy.
- Wiem, że tu jesteś.
Wtedy nad nim stanął owy chłopak. W jego oczach było wyraźne zmartwienie, trochę przeplatane złością.
- Zo-zostaw mnie… - szepnął Shuchigan, nie chcący atencji.
- Też cię lubię - uśmiechnął się w jego stronę - Nie płacz. Jeszcze ją usatysfakcjonujesz.
Oboje rozmawiali na temat Fukari i jej bezczelności.
Przynajmniej już po tym nie płakał, a na jego twarzy widniał wyraźny uśmiech.



Zdenerwowana Fukari przeklinała na cały świat w damskiej toalecie. Sytuacja ją wkurzała, nieznane myszki ją irytowały, dosłownie WSZYSTKO ją wnerwiało.
- Walona szkoła, czemu akurat JA musiałam tutaj trafić?! - wykrzyknęła, nie zainteresowana tym, że ktoś może wejść do łazienki.
Warknęła, a w jej oczach widoczne były szaleńcze ogniki.
- Zabiję tą powaloną dyrektorkę, ZABIJĘ!!!



Nadeszła pora obiadu, a wraz z tym włączyły się ekrany.

Moje kochane cukiereczki!
Jest 14.30, co oznacza, że czas na obiad!
Zapraszam was do stołówki, przygotowałam jedzenie!


Nic nie było w tym podejrzanego, gdyby nie to, że Kamozuka nie wydawała się taka miła. Powoli wszyscy się zebrali w owym miejscu , lecz jest jedna rzecz, która zdziwiła naszą główną bohaterkę. Fukari się tam zjawiła, a nawet wydawała się być w dobrym humorze. Nie było Shuchigana ani Hakeru, ale to ich problem, że nie przyszli.
- Rajciu, dziękuję że prawie wszyscy się tu zebrali! - Kamozuka uśmiechnęła się chorobliwie. Większość poczuła się po tym uśmiechu nieswojo.
- D-dziękuję że dałaś nam to jedzenie…? - zaczęła nieśmiało Tetsuka, kompletnie nie wiedząca jak zacząć rozmowę z tą myszką/tym robotem/czymkolwiek to jest.
- Oh, nie ma za co! Możesz tylko mówić tro-
- Zamknij się - Dyrektorce przerwała Fukari, z wyraźnym wkurzeniem na jej twarzy.
- Eh?
Fukari podeszła do myszkopodobnego robota i chwyciła go za ramię. Wyszeptała kilka słówek i zaciągnęła Kamozukę w stronę drzwi.
- Czy powinniśmy zobaczyć co tam się dzieje? - powiedziała zaniepokojona Kamichi ze strachem w jej oczach.
Reszta tylko jej przytaknęła.
Ale to, co tam zobaczyli dosłownie ich przeraziło.
Fukari dźgnęła Kamozukę śrubokrętem, a dyrektorka tylko kaszlnęła olejem, padła na ścianę i powiedziała:
- Kyah! Chyba złamałaś zasadę moja kochana! - rzekła, a po tym się psychopatycznie uśmiechnęła.
- Hę?! Z-zasadę?!
- Włócznie Sakury, pomóżcie mi!
Czas wydawał się zwolnić. Z podłogi, sufitu, ścian- dosłownie wszędzie wystrzeliły metalowe włócznie. Trafiły one w ciało Fukari. Wszędzie rozpryskała się krew, a robot się wyłączył.



Nawet nie mogłam przeanalizować co się działo. Fukari… nie żyje?
- AAH! - wrzasnęła Yui, po czym uciekła w stronę swojego pokoju, wdeptując przy okazji w krew i zostawiając nikłe ślady. Hakatu przykucnął obok ciała i zaczął coś sprawdzać.
Wtedy przyszedł też Hakeru i Shuchigan.
- Hejka, coś się działo- CO SIĘ TU STAŁO?! - krzyknął Shuchigan.
Wszystko wydawało się takie… zamglone. Szybko powiedziałam, że idę do mojego pokoju, i skierowałam się tam tak prędko jak mogłam.
Zamknęłam się w przydzielonej dla mnie sypialni i próbowałam zapomnieć o tym co zobaczyłam. Z tego całego stresu zwymiotowałam, a chwilę później udało mi się zasnąć.



Ale smutne, Fukari umarła.
No cóż, zdarza się, ale myślałam, że umrze później, a nie jako pierwsza.
Ale w sumie cieszę się, bo jutro też ktoś straci życie.


Rozdział 7

Dzień trzeci, część pierwsza


Fukari była tym typem myszki, który strasznie dba o wygląd. Nie ma co się dziwić. Mieszka w bogatej rodzinie, sama korporacja Yazuka najbardziej znana. Zajmują się badaniami naukowymi w kierunku medycznym. Z pieniędzy, które zarobili fundują szpitale w największych miastach naszego myszkowego kraju. Vanilla, stolica naszego, ma na pewno 3 takie budynki.
Myszką, która miała przejąć ten biznes była Fukari, zaraz po jej ojcu. Niestety, próżność myszki zaślepiła jakiekolwiek uczucia wobec jej rodziny. Traktowała ją jak maszynkę do dobrego wyglądu i pieniędzy.
W poprzednich szkołach, zanim poszła do jej aktualnego liceum grała rolę typowej zaczepialskiej z toną makijażu. Dręczyła słabszych i wyręczała się jej statusem.



Obudziłam się o zbyt wczesnej godzinie.
To w sumie jedyna rzecz, jaką byłam w stanie zrobić, nie licząc coraz większej chęci na panikę i ukrycie się w toalecie. W głowie nadal powtarzał mi się widok z wczoraj - przebite kilkoma włóczniami ciało Fukari, zwiększająca się kałuża krwi i ostatnie, ciche pomruki o pomoc.
- Będzie… dobrze… - próbowałam się pocieszyć, niestety na marne.
Po policzkach ciekły mi łzy. Skuliłam się w kącie i chlipałam. Dlaczego… moja własna matka mnie tutaj zostawiła?
Wtedy nadeszło coś, co aż kazało mi się ruszyć z miejsca.
Powiadomienie na początek dnia.

Moi kochani uczniowie!
Jest teraz godzina 8, co znaczy, że…
...czas nocny się skończył!
Zamknięte miejsca zostaną niedługo otwarte.
Proszę was także, abyście przyszli do hali gimnastycznej, mam małe ogłoszenia!


Wsłuchiwałam się w treść komunikatu. Ile godzin spałam? Powoli podniosłam się i skierowałam do łazienki. Gdy już to zrobiłam, spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak potwór. Moje włosy były rozczochrane a pod oczami miałam wory. Jedyne, co mogłam zrobić to ogarnąć się i pójść na halę



Zdarzenia z wczorajszego dnia.


Dopiero teraz zrozumiałem co się stało. Fukari złamała zasadę i zginęła. Patrzyłem na jej umierające ciało. Lekko się trzęsła, a potem zmarła. A po tym nastał harmider. Yui uciekła w stronę przydzielonego dla niej pokoju. Dało się usłyszeć przerażony krzyk Shuchigana. Spróbowałem podejść do tego na spokojnie, ale coś mi w tym przeszkadzało. Czy to był… strach? Sam już nie wiem.
Podszedł do mnie Hakeru i Shuchigan. Blondyn wydawał się być zszokowany tym co się stało, a czarnowłosy panikował.
- Stary, co tutaj… co tu się odwaliło? - Jego głos był roztrzęsiony.
Cicho wymruczałem całą historię, przy czym obie myszki patrzyły na mnie z zdziwieniem.
- To może brzmieć źle, ale tak właśnie się stało. Nie mam o czym kłamać.
Po policzku popłynęła mi łza, ale ją szybko otarłem. Podeszłem do robota i zacząłem przeglądać ‘zwłoki’, przy okazji wymieniając kilka słów z Hakeru.



Wyszłam z mojego pokoju, tylko by skierować się do sali. Nie zamieniałam żadnych słów z innymi, tylko szłam. Droga zdawała się strasznie dłużyć, mimo tego, że sala znajdowała się strasznie blisko. W środku nikogo nie było.
Znajdowało się tam tylko jej martwe ciało i dyrektorka patrząca się na mnie z szatańskim uśmiechem.



Rozdział 8

***


Obudziło mnie dźwięczenie powiadomienia na początek dnia. Niezbyt go słuchałam, jedyne co dostatecznie zrozumiałam to “pójście do sali gimnastycznej”. Nie wiem po co w ogóle dyrektorka nas zwołuje. Mam nadzieję, że ma ku temu dobry powód. Przeczesałam moje różowe włosy, założyłam moją biżuterię i wyszłam z pokoju idąc w stronę sali.
Martwi mnie fakt, że dziś jest trzeci dzień. Dzisiaj ktoś umrze. Nasza rozpacz się zwiększy. Mimo tego, liczę na to, że ktoś nas uwolni z tego miejsca. W końcu znajdujemy się w akademii znanej w całym Transformice.
Po dwóch czy trzech minutach dotarłam do wyznaczonego miejsca na spotkanie. Dziwne było to, że na korytarzach nikogo nie spotkałam. Zapewne boją się wyjść z pokoju po śmierci Fukari. W końcu, nie miałam wyjścia i podeszłam do sceny. Ze znudzeniem czekałam na rozpoczęcie.
Wtedy poczułam mocny ból z tyłu głowy. Czemu ja… zemdlałam?
A może… jestem martwa?


***


Nie mogłam w to uwierzyć.
Przed moimi oczami leżało martwe ciało Momoki. Starałam się nie bać. Podkreślam, starałam. Z mojej mordki wydał się wrzask, co przywiodło innych.
- N-nie wierzę! - wydała z siebie jako pierwsza jakikolwiek odgłos Yuri - B-była taką dobrą koleżanką, czemu…
Drugą myszką która cokolwiek powiedziała to Fujitsu.
- Musieliśmy się tego spodziewać. W końcu, dziś trzeci dzień. - Chłopak wydawał się być niezainteresowany śmiercią różowowłosej.
Przypatrywałam się tej dwójce. Można było zauważyć jak Yuri mocno przygryza jej wargę, po czym popłynęła mała strużka krwi. Padła na kolana przy martwym ciele Momoki na kolana i zaczęła głośno płakać.
- S-spokojnie Yuri... - próbowała ją pocieszyć Kakera, podchodząc do dziewczyny
Blondwłosa chciała jej jakoś odpowiedzieć, ale wydała z siebie tylko kilka łkań.
Hakeru i Yui trzymali się blisko i starali podnieść swój humor. Oboje wydawali się być poddenerwowani.
Shuchigan i Kakera siedzieli naprzeciwko siebie i rozmawiali, starając się nie zwracać uwagi na ciało. Suzuka gdzieś znikła, a po niej Fujitsu.
- Fufufu! Ah, ale ja uwielbiam waszą rozpacz! Jacy wy zmartwieni, pewnie zastanawiacie się kto umrze następny?
- Zamknij się, wcale się tym nie martwimy! - odpyskował jej Shuchigan, starający się nie zaatakować robotoszczura.
- No cóż, ja zmykam! Idę planować następne śmierci!
Wyszłam z sali, głodna i roztrzęsiona. Chciałam to przemyśleć. Ku mojemu zdziwieniu, wpadłam na Hakatu. Nie byłam w stanie nic powiedzieć, więc wymruczałam tylko słowa typu “co ty tu robisz?”
- Idę na halę, co innego miałbym robić? Chyba się nie spóźniłem co nie? - spojrzał na mnie z mocnym uśmiechem. Zrozumiałam, że on nie wie co się stało.
- Momoka nie żyje - powiedziałam.
Wyminęłam go i uciekłam do mojego pokoju. Musiałam to przemyśleć.



Rozdział 9

Dzień trzeci, część druga


”Momoka nie żyje.”
Kamichi wypowiedziała te słowa, po czym zwinnie mnie wyminęła.
- Czekaj, wyjaśnij mi to! - Szybko odwróciłem się na pięcie i starałem się ją dojrzeć, lecz ona uciekła.
Cholera. Uciekła mi. Ale w sumie… nie będę jej naciskać. Musi być tym zszokowana.
Powoli ruszyłem w stronę hali gimnastycznej, z poczuciem wielkiej guli w brzuchu. To uczucie… jakbym miał zaraz zemdleć, prawdopodobnie się nie obudzić...
Mimo tego, kontynuowałem drogę. Podczas tej długiej drogi minąłem Yuri wraz z Kakerą. Patrzyły w dół, a blondwłosa cicho łkała. Na mój widok (a raczej widok moich stóp) artystka powiedziała ciche “cześć”.
W końcu, gdy dotarłem na miejsce “spotkania” z dyrektorką moim oczom ukazało się ciało. Przy nim kucał Fujitsu, prawdopodobnie szukający czegoś przy zwłokach. Podszedłem do niego, starając się, by nie wdepnąć w krew.
- Cześć - nagle powiedział chłopak obok mnie, patrzący w moją stronę.
- Eeh, hejka…
Zacząłem przeglądać obrażenia zadane Momoce. Jedyne co znalazłem, to ślad po pękniętym tyle czaszki, prawdopodobnie zadany kijem bejsbolowym oraz dziwną bliznę na karku. Lekko zamyślony, obserwowałem wspomnianą bliznę szukając w niej jakieś znaczenie.
Po paru minutach wstałem i zacząłem odchodzić od ciała, lecz nagle Fujitsu złapał mnie od tyłu za rękę i powiedział szeptem:
- Znalazłem to w jej wisiorku na ogon. Ma w sobie skrytkę, ale to nie jest ważne. Trzymaj i nie mów o tym nikomu.
Odszedł.
W moją rękę wepchnął kawałek jakiegoś papieru. Okazało się to być zdjęcie. Przedstawiało ono Momokę oraz jakąś nieznaną mi myszkę. Wyglądały bardzo podobnie do siebie.
Chyba przeanalizuję te zdjęcie później. Teraz chce mi się jeść.



- Jak myślisz, uda mu się wykombinować o co chodzi?
- Wątpię. Zresztą, jak dowie się prawdy to możemy użyć twojego asa w rękawie.
- Napewno? Robię to tylko wtedy, gdy to jest konieczne…
- W takim przypadku to jest konieczne.



Cheris Nanami i Suzuka Nisaki
Dwa kompletne przeciwieństwa. Ona, jakby półmartwa i niezauważalna. On głośno walczy o sprawiedliwość wobec wszystkich.
Mimo tego, sformowali duo. Wspólnie odkryli praktycznie każdy zakamarek ich więzienia.
Kilka godzin po odkryciu ciała Momoki znaleźli tajemniczy paszport.
- Czy był jakiś sens przeszukiwania całego piętra? Jedyne co znaleźliśmy to ten dokument - powiedziała z niezadowoleniem Suzuka, poprawiając czarną chustę na jej oczach.
- Te całe szukanie było twoim pomysłem. Zresztą, mamy chociaż jakiś trop. Spójrz.
Dziewczyna westchnęła, zdjęła chustę i spojrzała na przyjaciela, a następnie na owy paszport. Pod szmatką ukrywały się ognistoczerwone oczy. Oba z nich były uraczone blizną po cięciach.
- Zamazane imię i nazwisko - zaczęła po krótkim namyśleniu - Dodatkowo wygląda podobnie do Momoki. Dziwne.
- Jak myślisz, czy ta mysz na zdjęciu jest związana z Kamozuką? - spojrzał na nią Cheris
- Sądzę, że tak.



Rozdział 10

Dzień czwarty


Obudziło mnie pukanie do drzwi. Niezbyt chętnie wstałam z mojego łóżka, po czym wolno skierowałam się w stronę dębowych wrót do mojego pokoju.
- Nareszcie mi otworzyłaś, już myślałem, że dopadł cię ten przeklęty robot…
Przede mną stał Hakatu, wyraźnie znudzony czekaniem aż mu otworzę.
- Byłaś tu aż od wczoraj, musisz być głodna - podał mi kanapki i butelkę wody - Poza tym, sporo wczoraj ominęłaś. Zostało otwarte nowe piętro i kilka osób znalazło jakieś połączenia do naszych porywaczy…
Wciągnęłam go za rękę do mojego pokoju i ochryple powiedziałam:
- Opowiedz mi o wszystkim.


***


W jadalni zrobiło się niemałe zamieszanie. Wkurzeni śmiercią przyjaciół Cheris i Hakeru kłócili się o ich dalszy los, spokojniejsza reszta cicho szeptała i dzieliła się tym, co znalazła na pierwszym piętrze. Dziwny był jednak widok Suzuki bez czarnej szmaty na jej zranionych oczach.
- W magazynie znalazłam paszport kogoś podobnego do Moniki. Większość informacji była jednak zamazana - westchnęła Suzuka
- Ona ma na imię Momoka… - mruknęła Yuri, wciąż poddenerwowana śmiercią koleżanki.
- Nieważne.
Hakatu wyciągnął zdjęcie.
- Fujitsu znalazł to zdjęcie w jej wisiorku, a ja zauważyłem, że ma jakąś bliznę na karku… Jakie okoliczności powodują, że ma się blizny na karku? - przyłożył łapkę do pyszczka zamyślając się
- Nie wiem, ale ta sytuacja i tak jest porąbana… - Tetsuka powiedziała, popijając sok pomarańczowy.
Zamknięte drzwi zostały otwarte z hukiem. Stała w nich Kamozuka, ubrana w tutu i baletki.
- Fufufu, ale się cieszę! Pierwsza śmierć nie wywołana złamaniem zasad, juhu!
Psychopatyczny robot wskoczył na stół, cudem go nie niszcząc. Spowodowało to, że Cheris i Hakeru przestali swoją kłótnię.
- Widzę że brakuje mojej kochaniutkiej Kamichi… No cóż, traci to, co fajne! Właśnie otworzyłam drugie piętro, możecie sobie pójść i pozwiedzać - puściła oczko, zeskoczyła ze stołu i uciekła.

***


Wsłuchiwałam się w historię mojego przyjaciela, i stwierdziłam:
- Nie wspomniała nic o tych dokumentach?
Hakatu przerwał swoją opowieść i westchnął.
- Na szczęście nie. Co do drugiego piętra, ciężko trochę opowiadać o tym, co się tam znajduje. Musiałabyś zobaczyć na własne oczy.
Po tych słowach wstał i podał mi rękę w geście ‘idziesz?’. Bez wahania chwyciłam go za dłoń i ruszyliśmy w stronę drugiego piętra.



Dernière modification le 1584211080000
Aya_san
« Consul »
1541619360000
    • Aya_san#6548
    • Profil
    • Derniers messages
#2
  1
Klep, bo czemu nie
Bejrzie
« Consul »
1541624220000
    • Bejrzie#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#3
  1
Hah, fajnie sie zaczyna
Juz teraz czekam na next rozdzial
Artgir
« Consul »
1541657640000
    • Artgir#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#4
  1
Lipy nie ma :)
Aya_san
« Consul »
1541685780000
    • Aya_san#6548
    • Profil
    • Derniers messages
#5
  1
Bejrzie a dit :
Hah, fajnie sie zaczyna
Juz teraz czekam na next rozdzial

Artgir a dit :
Lipy nie ma :)

Dzięki, dzięki :D
Rozdział 2 opublikowany!
Bejrzie
« Consul »
1541697240000
    • Bejrzie#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#6
  1
Kolejny fajny rozdział
Crybaby911
« Censeur »
1541800380000
    • Crybaby911#3616
    • Profil
    • Derniers messages
#7
  1
mm fajnie się zaczyna
ale zapachniało Battle Royale jakoś tak hah
Battle Royale
Uczniowie losowo wybranej klasy zostają umieszczeni na bezludnej wyspie, gdzie walczą o przeżycie, zabijając się nawzajem. (opis filmu)
może coś ze mną nie tak ale od razu mi się z tym skojarzyło
Agataxa
« Censeur »
1541851260000
    • Agataxa#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#8
  1
Jak miło widzieć nowe FF na forum w końCU!
Pomysł ciekawy, odmienny od innych tutejszych fanfików. Czekam na kontynuację! c:

Dernière modification le 1541851500000
Aya_san
« Consul »
1541857680000
    • Aya_san#6548
    • Profil
    • Derniers messages
#9
  1
Bejrzie a dit :
Kolejny fajny rozdział

Crybaby911 a dit :
mm fajnie się zaczyna
ale zapachniało Battle Royale jakoś tak hah
Battle Royale
Uczniowie losowo wybranej klasy zostają umieszczeni na bezludnej wyspie, gdzie walczą o przeżycie, zabijając się nawzajem. (opis filmu)
może coś ze mną nie tak ale od razu mi się z tym skojarzyło

Agataxa a dit :
Jak miło widzieć nowe FF na forum w końCU!
Pomysł ciekawy, odmienny od innych tutejszych fanfików. Czekam na kontynuację! c:

Wielkie dzięki!
Rozdział 3 opublikowany!

Dernière modification le 1541857740000
Bejrzie
« Consul »
1541870220000
    • Bejrzie#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#10
  1
Fufufu bzzt bzzt kaszl kaszl juz polubilam dyrektorke
Crybaby911
« Censeur »
1541972520000
    • Crybaby911#3616
    • Profil
    • Derniers messages
#11
  1
Bejrzie a dit :
Fufufu bzzt bzzt kaszl kaszl juz polubilam dyrektorke

też

ogólnie całkiem spoko, ale przez te imiona nie mogę się połapać XD
no to, czekam na dalsze rozdziały
Agataxa
« Censeur »
1542282900000
    • Agataxa#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#12
  1
fufufu czekam na następny rozdział! :00
Lucianoslawn
« Consul »
1542462900000
    • Lucianoslawn#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#13
  2
Wyczuwam Dangitgrandpę
Prith
« Censeur »
1542493260000
    • Prith#2207
    • Profil
    • Derniers messages
#14
  3
Widze inspiracje z Danganronpy, tym bardziej mnie to zacheca :D
Ciekawa jestem, co z tego wyjdzie :P
Wedi88
« Citoyen »
1542711960000
    • Wedi88#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#15
  1
:DDDDDD ALE FAJNE I JAKIE SUPER IMIONA! :DDDDDD CZEKAM NA NOWY ROZDZIAŁ! :D
Anka8kot
« Censeur »
1542900360000
    • Anka8kot#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#16
  1
DObre, chyba bede sledzic bo fajnie sie zaczyna!
Aya_san
« Consul »
1543003320000
    • Aya_san#6548
    • Profil
    • Derniers messages
#17
  1
^ Dziękuję wam wszystkim, cieszę się, że ktoś to czyta :D

Rozdział 4 opublikowany!
Anka8kot
« Censeur »
1543420320000
    • Anka8kot#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#18
  0
Dobra nowy rozdział jak zawsze świetny

Dernière modification le 1543421220000
Crybaby911
« Censeur »
1543444140000
    • Crybaby911#3616
    • Profil
    • Derniers messages
#19
  2
Nie ogarniam tych imion, muszę się cofać do poprzednich rozdziałów żeby sobie przypomnieć kto to XD
W każdym razie, całkiem ciekawe, jednak mogłaś lepiej przedstawić emocje bohaterów. W końcu co, dowiedzą się że co 72 godziny jedno z nich umiera, trochę popłaczą i przejdzie? Nie wiem, mogą czuć bezradność, złość, tęsknotę za rodzicami i żal do nich że zostawili ich w tej szkole, na pewno do końca ciągle będzie im towarzyszył strach i niepewność.
Dobra, rozgadałam się. Jest super.
Artgir
« Consul »
1543761900000
    • Artgir#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#20
  1
:) Mówie dobry fanfik

Zrobić arta dla fanfika?
  • Forums
  • /
  • Transformice
  • /
  • Fanarts
  • /
  • Archiwa
  • /
  • [FF] 72 godziny
1 / 2 › »
© Atelier801 2018

Equipe Conditions Générales d'Utilisation Politique de Confidentialité Contact

Version 1.27